Pov. Sonic (='ω'=)Gdy tylko wróciłem do domu dostałem wiadomość od Amy, która zaproponowała mi wyjście do wesołego miasteczka. Oczywiście nie odmówiłem jej, bo kocham takie miejsca i dziewczyna jest moją przyjaciółką. Chociaż zdawałem sobie sprawę z tego, że nie będę się czuć przy niej do końca komfortowo, ale i tak nie mogłem jej odmówić.
Jak tylko przekroczyłem bramę do wesołego miasteczka, odrazu spostrzegłem Rose czekającą na mnie. Gdy mnie zauważyła podeszła w moją stronę i przytuliła co oczywiście odwzajemniłem.
— Witaj Sonic! Dawno się nie widzieliśmy. — uśmiechnęła się czule.
— Masz racje. — odpowiedziałem jej trochę zawstydzony.
— To gdzie najpierw idziemy? Proponuję diabelski młyn! — nie czekając na moją odpowiedź chwyciła mnie za rękę i skierowała szybkim krokiem w wspomniane przez nią miejsce.
Trochę dziwnie się czułem przez dotyk dziewczyny. To tak jakby wiedziała, że ten mój „związek" z Shadow'em jest kłamstwem. Znam ją nie od dziś i gdyby wiedziała, że kocham kogoś innego to nie próbowałaby mnie odbić. To nie w jej stylu. Chyba powinienem jej powiedzieć prawdę o mojej relacji z moim rywalem, skoro i tak on już nie chce mnie widzieć oraz całe te udawanie nie ma sensu.
Znaleźliśmy się właśnie przy bramce do wejścia na diabelski młyn, więc stwierdziłem, że to idealna okazja by jej o tym powiedzieć.
— Amy, muszę ci o czymś- — nie zdążyłem dokończyć, ponieważ ktoś zaczął nas wołać.
— Sonic! Amy! — odwróciłem się od razu i spostrzegłem Silver'a, a za nim był... Shadow.
W środku się tylko modliłem o to, by nie zostać zaraz zabity przez mojego rywala.
— Oh! Witaj Silver i... Shadow. — dziewczyna ostatnie słowo wymówiła cicho i niechętnie. — Co tutaj robicie?
— Zaprosiłem Shadow'a tutaj, bo miałem dwa darmowe wejścia, a Blaze nie chciała przyjść. — odpowiedział jej srebrny jeż.
Spojrzałem na czarnego jeża i ku mojemu zdziwieniu chłopak nie był zbytnio zdenerwowany. Znaczy bynajmniej nie na mnie, ale patrzał na Amy jakby miał ją zaraz udusić. Było to conajmniej dziwne.
Po chwili przeszliśmy przez bramkę i weszliśmy na diabelski młyn.
— Amy, usiądziesz obok mnie? — zapytał Silver, co również zdawało się tak samo dziwne.
Dziewczyna tylko kiwnęła głową i usiadła, a ja oraz Shadow usadziliśmy się naprzeciwko nich. Przez dłuższą chwilę trwała niezręczna cisza, którą Rose na moją niekorzyść właśnie przerwała.
— Sonic, miałeś mi coś powiedzieć. — przypomniała sobie, przez co na chwile serce stanęło mi w gardle.
— To nic ważnego! — odpowiedziałem zbyt szybko i mało przekonująco, przez co dziewczyna zmarszczyła brwi, ale już nic nie odpowiedziała.
Przez cały czas panowała jakaś dziwna atmosfera spowodowana przez Amy i Shadow'a, którzy patrzeli na siebie złowrogo, jakby właśnie mieliby się pozabijać.
Wewnątrz mnie zacząłem żałować, że zgodziłem się na spotkanie do wesołego miasteczka.
Gdy wyszliśmy wreszcie z tego diabelskiego młynu zaproponowałem, by coś przekąsić. Wszyscy się zgodzili, więc skierowaliśmy się do jakiejś budki z jedzeniem. Zamówiliśmy oraz usiedliśmy przy drewnianym stole zajadając się.
— Idziemy do domu strachów? — zapytał niespodziewanie Silver.
— To świetny pomysł! — Amy uśmiechnęła się i po zjedzeniu wstała, a my razem z nią kierując się w stronę domu strachów.
Będąc już w środku budynku przypomniałem sobie, jak panicznie boje się takich zjawisk jak właśnie to, ale niestety już nie mogłem sobie odpuścić i tak nagle zrezygnować, więc weszliśmy wszyscy do środka domu.
— AAAAAAAAHHH!! — krzyknąłem panicznie, gdy poczułem jak ktoś dotyka mnie po nodze.
— Spokojnie Sonic, to tylko dom strachów. Wszystko jest tutaj ustawione. — powiedziała Amy uspokajając mnie i dalej szliśmy na przód.
Nagle usłyszałem jakiś tupot za mną przez co natychmiast się obróciłem w tamtą stronę, a Silver'a i Amy nie było. Wystraszyłem się tak bardzo, że wskoczyłem na Shadow'a, który jako jedyny ze mną został.
— Gdzie oni są?! — zapytałem panicznie.
— Pewnie się zgubili. — odpowiedział bez namiętnie i ruszył dalej.
Przez cały czas miałem wrażenie, że coś mnie obserwuje. Ciągle coś łapało mnie za różne części ciała oraz wydawało przerażające odgłosy. W pewnym momencie jakiś zombie mnie wystraszył przez co wylądowałem w ramionach Shadow'a.
— Serio Sonic... Aż tak się boisz? — zapytał z niedowierzeniem.
— Nieee... — odpowiedziałem sarkastycznie.
Nagle poczułem jak mój rywal łapie mnie za rękę.
— Teraz już nie będziesz tak wrzeszczeć?
Machnąłem tylko głową zakłopotany, ale po chwili poczułem się pewniej i ścisnąłem delikatnie jego dłoń.
W końcu udało nam się wyjść z domu strachu i Shadow puścił moją rękę.
— Czekamy na nich? — zapytałem chłopaka.
— Nie ma na to czasu. — odpowiedział i dodał. — Chodźmy sami na rollercoaster.
Gdy to usłyszałem, od razu na mojej twarzy pojawił się przeogromny banan. Złapałem go natychmiast za dłoń i pociągnąłem w stronę mojej ulubionej rozrywki.
——————————
troche krotkie ale nie mam weny zbytnio pisac wiec nwm czy zawiesze ta ksiazke na jakis czas...
chociaz nastepny rozdzial mialbyc juz troche ostrzejszy u know :33760 słów
CZYTASZ
Sonadow | 𝔽𝕒𝕜𝕖 𝔻𝕒𝕥𝕖
Fiksi PenggemarPrzez upartość Sonic'a, Shadow został zmuszony do udawania związku z niebieskim jeżem, który sam nie był do tego przekonany oraz żałował tego kłamstwa dotyczącego ich związku, które powiedział Amy. ------------- WITAM WITAM KSIAZKA SONADOW!! począte...