Rozdział 1

35 1 0
                                    

Słońce świeciło jasno i najwyraźniej zbliżało się do wysokiego punktu. Jasnobrązowa nakrapiana kotka, o pięknych piwnych oczach właśnie się rozciągała przed legowiskiem wojowników. Kotka cieszyła się ciepłym słoneczkiem, przez co nie zauważyła, że podszedł do niej Zajęczy Promień.

- Witaj, Nakrapiane Ucho, Idziesz na patrol graniczny z Lisim Zmierzchem, Niebieską Wolą oraz z Jastrzębim Snem- miałknął i od razu odszedł.

- Dobrze - powiedziała za nim. Cieszyła się, że pójdzie na patrol z swoim ukochanym partnerem.

Nakrapiane Ucho podeszła do błękitnej kocicy, która już stała przy wyjściu.

-Dzień dobry, chociaż ty jedna punktualnie, ale kocury już takie są - przywitała się z nią Niebieska Wola i popatrzyła na śmiejących się przy stercie zwierzyny kocurów. - Może byście się pospieszyli?! - zawołała do nich, a oni od razu ucichli i zaczęli jeść. Nikt nie chciał zadzierać z Niebieską Wolą.

- Wiesz, to ja pójdę po Mrówczą Łapę - miałknęła Nakrapiane Ucho.

- Ta, ta, leć, leć.

Nakrapiana kotka skierowała się bez słowa do zasłoniętej zwisającym bluszczem małej jaskini. Wsadziła do niej głowę. Starała się zauważyć coś w ciemnościach, już po kilku sekundach ujrzała śpiącego do góry brzuchem Mrówczą Łapę i zawiniętą w kłębek jego siostrę, Krwistą Łapę.

- Mrówcza Łapo, idziemy na patrol- wezwała swojego ucznia.

Rudy kocur od razu podniósł się na łapy, a Krwista Łapa stanęła obok niego.

- Mogę iść z wami?- zapytała mnie energicznie ciemno ruda uczennica.

- No nie wiem co by powiedział na to Duszące Skrzydło...

- Błagam! On ciągle siedzi tylko z Wiśniową Blizną!

Nakrapiane Ucho rozumiała kotkę, kiedy ona była uczennicą to jej mentor tez dorobił się kociąt i zaczął przebywać w żłobku cały czas.

- No dobrze, niech ci będzie - miałknęła, a uczennica podskoczyła ze szczęścia - Chodźcie.

Wyłoniła głowę z powrotem do obozu i zauważyła, że Jastrzębi Sen oraz Lisi Zmierzch już zjedli i czekają razem z Niebieską Wolą. Szybko do nich podbiegła i stanęła się z Jastrzębim Snem nosami.

- Witaj maleńka- polizał jasnobrązową po głowie.

- Już nie taka maleńka- kotka włożyła pysk w jego puchatą szyję.

-Ugh, rzygać mi się chcę - warknęła Niebieska Wola - Idźmy już, słońce zaraz będzie w najwyższym punkcie.

Jastrzębi Sen i Nakrapiane Ucho wymienili spojrzenia i bez słowa zaczęli się wspinać po małym wzgórzu by wyjść z obozu.

*

Właśnie cały patrol wracał do obozu. Słońce zmierzało już ku nocy, ponieważ patrol jeszcze po drodze zapolował. Nakrapianemu Uchu zrobiło się nie dobrze, ale starała się tego nie pokazywać. Szła krok w krok z swoim partnerem, ocierając się z nim futerkiem.

Gdy dotarli do obozu na polanie siedział prawie cały Klan. Wszystkie koty spoglądały na Słoneczny Głaz.

- Chyba Gepardzia Gwiazda zwołał zebranie - stwierdził Lisi Zmierzch.

- Chyba na pewno - dodał Jastrzębi Sen i usiadł wśród swoich pobratymców, a obok niego Nakrapiane Ucho.

Wojowniczka zaczęła się rozglądać, na większości pyskach kotów malował się smutek. Nie wiedziała co się stało, dopóki nie spojrzała co leży pod Słonecznym Głazem.

- Jastrzębi Śnie!- szepnęła - spójrz! - wskazała ogonem na ciało zastępcy.

-Ojcze...- Jastrzębi Sen spuścił głowę.
Nakrapiana zaczęła myć jego bark na pocieszenie.

- Niestety, mój następca, Zajęczy Promień poległ w walce z Klanem Chmur- zaczął Gepardzia Gwiazda - więc moim obowiązkiem jest wybranie nowego zastępcę. Ja Gepardzia Gwiazda, wypowiadam te słowa w obecności Klanu Gwiazdy. Aby duchy naszych walecznych przodków wysłuchały mojej decyzji i zatwierdziły ją. Nowym zastępcą Klanu Słońca zostaje.... Jastrzębi Sen.

Wojownik podniósł zaskoczony głowę i wlepił w przywódcę zaskoczone spojrzenie.

- Jastrzębi Śnie, czy obiecujesz chronić Klanu, chociaż by do ostatniej kropli krwi?

Kocur zawahał się, lecz gdy spojrzał w pełne podziwu oczy partnerki, wypiął dumnie pierś i powiedział:

-Obiecuję!

- W takim razie zostajesz nowym zastępcą przywódcy Klanu Słońca!- cętkowany przywódca zeskoczył z Słonecznego Głazu, podszedł do ciemnobrązowego i dotknął nosem jego czoło, na co kocur polizał jego bark. Potem z powrotem wskoczył na wielką skałę - koniec zebrania! - miałknął i wszedł do małej jaskini, która znajdowała się trochę z tyłu na głazie.

Do Jastrzębiego Snu zaczęły podchodzić koty. Jako pierwszy z przychodzących kotów pogratulował Poranny Upadek, czyli były uczeń kocura.

Po jakimś czasie, gdy wszyscy się rozeszli Nakrapiane Ucho nadal siedziała z partnerem.

- Ciemno już, może idź do legowiska - powiedział zielonooki.

- A ty?

- Ja zaraz przyjdę, tylko muszę wyznaczyć patrole.

- No dobrze - powiedziała niechętnie kotka, wstała i skierowała się w stronę legowiska wojowników. Usiadła na ich posłaniu i czekała.

Robiło się coraz ciemniej oraz nakrapiana kotka czuła się coraz bardziej zmęczona, ale Jastrzębi Mróz nie wracał.

Zrezygnowana położyła się i poparła głowę na łapach. Zamknęła oczy. Zaczynała już usypiać, ale nagle poczuła czyjeś futro przy boku. Zaczęła mruczeć, po tym jak spojrzała w górę.

Jastrzębi Sen, zaczął myć ją po głowie, a Nakrapiane Ucho zamruczała radośnie.Nawet nie zauważyła kiedy zasnęła.



753 słowa/ inne rozdziały będą dłuższe




Bonus: mapa obozu

Bonus: mapa obozu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wojownicy ,, Miłość Nakrapianego Ucha"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz