Rozdział 3

24 3 0
                                    

- Co tu robisz - zapytał Jastrzębi Sen.

Nakrapiane Ucho podniosła głowę. Zobaczyła Jastrzębi Sen, Hiacyntowy Szept i Poranny Upadek. Próbowała sobie przypomnieć co tu robi. No tak, idealna chwila - przypomniała sobie. Nagle ogarnęła ją fala wściekłości. A Jastrzębi Sen nie przyszedł!

- Czekałam na ciebie! Umówiliśmy się tutaj! - stanęła na równe łapy.

- Przepraszam - podszedł jeszcze bliżej by styknąć się z partnerką nosem, ale ona się odsunęła. Spojrzał na nią zdziwiony.

Nakrapiane Ucho po prostu odbiegła.

- Przegiąłeś - usłyszała jeszcze miauknięcie siostry.

Nakrapiane Ucho biegła przed siebie nie zważała na nic.

Po jakimś czasie zwolniła. Od tego biegania zaczęło ją mdlić. Zwymiotowała w pobliskie krzaki. Położyła się. Była wykończona. Sekundę później straciła przytomność.

***

Nakrapiane Ucho leżała w swoim legowisku otulona ciepłym futrem. Ktoś ją mył po karku.

- Naprawdę przepraszam - miałknął Jastrzębi Sen - Praca zastępcy jest wykańczająca.

Nakrapiana kotka spojrzała na niego. W jego oczach odbijał się smutek. Musiała mu wybaczyć. Zaczęła mruczeć na znak, że wybacza.

- Przynieść ci coś do jedzenia? - zapytał troskliwie.

Kotka skrzywiła się, nadal nie czuła się jakoś dobrze.

- Nie dzięki, nie czuję się zbyt dobrze.

- Co się stało? Iść po Niedźwiedziego Szpona? - spiął mięśnie by w każdej chwili wyruszyć po medyka.

- Nie po prostu... - zawahała się. Miała to powiedzieć w idealnej chwili. Jeszcze raz spojrzała w oczy wojownika. - Muszę czuć się źle, by wymiotować, żeby kociaki miały więcej miejsca. Jastrzębi Śnie, będziesz ojcem.

Kocur otworzył pysk z niedowierzania. Jasnobrązowa liczyła na wybuch i słowa w stylu ,, Nie będę ojcem! Nie będę mieć kociąt! Wyrzekam się ich! ".

- N-naprawdę? Ale się cieszę! - jeszcze energiczniej mył całe futerko panterki.

Do legowiska wparował Sosnowy Szczyt.

- Klan Chmur atakuje! - wykrzyknął rudy.

- O nie! Nakrapiany Uchu muszę iść - polizał kotkę po samym czubku nosa i pobiegł za niebieskookim.

Nakrapiane Ucho poczuła się samotna. Wyszła z legowiska wojowników i usiadła przed nim.

Na polanie obozu bawiły się kociaki Wiśniowej Blizny i Duszącego Skrzydła.

- Srebrna Gwiazdo! Klan Deszczu atakuję! - miałknęła Piórko.

- Pierzasta Kito, Malwiowy Pazurze! Przygotowywać się do... - Sreberko nie dokończyła, ponieważ skoczył na nią Blask. Kociaki zaczęły tarzać się po polanie.

W tym czasie ,, Malwiowy Pazur" i ,, Pierzasta Kita" atakowali Jemiołkę.

- Poddaj się Jemiołowy Strumieniu! - miałknął Malwik.

- Nigdy! - Jemiołka skoczyła na kocurka i oba kociaki potoczyły się prosto w łapy Nakrapianego Ucha.

- Oj, przepraszamy - pisnęła Jemiołka.

- Ej, Jemiołowy Strumieniu! A może chciałbyś dołączyć do Klanu Lasu? - jasnoszary kocurek zszedł z siostry.

- Chętnie, ale nie zostawię Błyszczącej Gwiazdy samego - odpowiedziała płomienno ruda.

Wojownicy ,, Miłość Nakrapianego Ucha"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz