Rozdział 5

24 2 0
                                    

Nakrapiane Ucho obudziła się gwałtownie. Nerwowo rozglądała się wszędzie. Odetchnęła z ulgą, gdy stwierdziła, że jej w legowisku wojowników z Jastrzębim Snem, Sosnowym Szczytem, Zmierzchowym Dziobem, Puszczykowym Kwiatem i Lisim Zmierzchem. Jej partner najwyraźniej wyczuł jej nie pokój.

- Śpij, śpij, wszystko w porządku - miałknął ściszonym głosem by nie obudzić innych. Położył na niej swoją łapę.

Nakrapiane Ucho zamruczała przez chwilę cicho. Ułożyła się wygodnie w pozycji ,,na chlebek" i zaczęła myć delikatnie swoje mięciutkie futerko na piersi.

Do legowiska weszła Ćmia Łapa.

- Cześć! - dotknęła nosem nosa każdego swojego rodzica osobno. Po tym podeszła do Lisiego Zmierzchu i ugryzła go lekko w ogon.

- Ał! - pisnął jak kociak biało-rudy wojownik.

- Co z treningiem! - miałknęła podekscytowana Ćmia Łapa.

Kocur westchnął.

- Dobra, najpierw nauczymy cię polować. Poczekaj na mnie przy wyjściu.

Ciemnobrązowa kotka pokiwała energicznie głową i wybiegła.

Lisi Zmierzch zaczął doprowadzać swoje futro do porządku.

- Chyba czas wstawać nie sądzisz? - wymruczała rozbawiona nakrapiana wojowniczka.

- Tak dawno nie spaliśmy razem. Możemy jeszcze trochę? - wzmocnił uścisk.

- Mówiłam ci, zawsze mogłeś pójść do mnie do żłobka. Teraz chcę się nacieszyć życiem wojowniczki zanim mi się znudzi - wyplątała się z łap kocura, otrzepała się i wyszła. Blask słońca ją oślepił. Na sekundę wystraszyła się przypominając swój sen.

- Brrr, mam nadzieję, że wypadnie mi z głowy - po jej sierści przeszły ciarki.

- Uwaga - mruknął Lisi Zmierzch. - Niecierpliwa uczennica na mnie czeka - przepchnął się obok kotki.

- Ty wiesz, że to moja córka?

Rudy spojrzał na nią. W jego wzroku wiło się zakłopotanie.

- Ech, nie ważnie. Wiesz jaka jest pora?

- Za niedługo wysokie słońca.

Nakrapiane Ucho nagle oprzytomniała. Złoty Zachód!

Szybko wybiegła z obozu zostawiając za sobą zdezorientowanego wojownika.

Kiedy piwnooka dotarła do miejsca w którym ostatnio spotkała kota z Klanu Wzgórz. Ten już na nią czeka.

- Witaj, przepraszam za spóźnienie. Zaspałam.

- Nic nie szkodzi - z jego futra płynęły fale empatii.

- Wiesz, moje kocięta zostały uczniami! Teraz nazywają się: Ćmia Łapa, Dębowa Łapa, Śnieżna Łapa, Łasicza Łapa, Chwastowa Łapa oraz Czarna Łapa.

- Piękne imiona, gratuluję. Całkiem dużo masz kociaków.

- Em, byłoby więcej, ale Lodowatek zmarł przy porodzie.

- Oj, przykro mi...

- Co ty jej robisz?! - z krzaków było słychać wrogie - lecz też znajome - warknięcie.

- Kim jesteś? - zapytał Złoty Zachód niepokojąco strzygąc uszami.

- Jestem Jastrzębi Sen, zastępca przywódcy. Co ty robisz mojej partnerce? - zasłonił swoim ciałem jasnobrązową kotkę w pozycji obronnej.

Złocisty wojownik ukłonił się.

- Polowałem w pobliżu. Spotkaliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać. Już idę - odwrócił się.

Wojownicy ,, Miłość Nakrapianego Ucha"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz