Rozdział 11

8 0 0
                                    

Nakrapiane Ucho spacerowała sobie przy granicy z Klanem Słońca, wraz ze swoimi kociętami i partnerem.

Złota Gwiazda wszystko opowiedział co stało się na ostatnim zgromadzeniu - które było wczoraj - teraz poszliśmy na spacer by jakoś obmyślić to jak im powiedzieć, że wojowniczka teraz należy do Klanu Wzgórz.

- Nakrapiane Ucho! - to był bardzo znajomy głos.

Odwróciła głowę w stronę ciemnobrązowego kocura. Jastrzębi Sen miał zaszklone od bólu oczy.

Złota Gwiazda zjeżył futro i stanął przede mną w pozycji ochronnej.

- Nakrapiane Ucho... Dlaczego? - powtórzył trochę ciszej. Przekroczył drogę grzmotu i wszedł na terytorium Klanu Wzgórz.

Złocisty przywódca wysunął pazury, więc nakrapiana kotka położyła swój ogon na jego grzbiecie, by mu przekazać, że nie ma się co bać.

- Jastrzębi Śnie, ja przepraszam, ale...

- Wiem, nie musisz mówić - przerwał jej w połowie zdania - ty już mnie nie kochasz...

- Nadal cię kocham.

... Wiem dlaczego i przepraszam, że cie zaniedbywałem - odwrócił się by wrócić z powrotem na swoje terytorium. - Mam nadzieję, że będzie wam razem dobrze. Byłem okropnym partnerem i ojcem - wszedł na drogę grzmotu i powoli zaczął iść.

Z oddali rozległ się warkot. Potwór!

- Jastrzębi Śnie! Uważaj potwór nadjeżdża! Uciekaj!

Kocur stanął. Co on do Klanu Gwiazdy wyprawia? Odwrócił głowę. Na ułamek sekundy w jego oczach lśniło szczęście, tuż przed tym jak pojawiła się fala dymu.

Nakrapiane Ucho zakaszlała. Kiedy cuchnący dym odleciał popatrzyła na drogę grzmotu. Była pusta oprócz jednej, krwistoczerwonej plamy, która była w miejscu tam gdzie wcześniej stał Jastrzębi Sen.

- Jastrzębi Śnie! Nie! - zawyła.





245 słów

Jeszcze krótszy ;-;





Ale przynajmniej jest śmierć i coś się stało

Wojownicy ,, Miłość Nakrapianego Ucha"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz