❧ Rozdział 7 ☙ Część 2

3 3 0
                                    


Perspektywa Noelle

Kiedy Madeline wybiegła z mojego pokoju, trzymając w dłoni moim top, poczułam się zdezorientowana i zaskoczona. Zwykle bym od razu ruszyła w jej ślad, aby odzyskać swoją własność, ale tym razem coś we mnie powstrzymało. Moje ciało było pełne lenistwa i braku chęci do konfrontacji. Zamiast tego, zerknęłam na dłonie, które trzymały telefon, który Madeline sama mi wcześniej podarowała. Właśnie wtedy przyszło mi do głowy, że mogę napisać wiadomość z jej telefonu. Chciałam coś napisać, co sprawiłoby, że się zastanowi, żeby przemyślała swoje zachowanie. W mojej głowie pojawił się pomysł na "karniaka" - wiadomość, która miała być ostrzeżeniem, ale jednocześnie miała nauczyć ją czegoś. Przesuwając palcem po ekranie, zatrzymałam się na jakimś nieznanym numerze. Chciałam, żeby Madeline poczuła się tak samo niepewnie i zagubiona, jak ja. Byłam ciekawa, jak zareaguje nieznajomy numer na wiadomość niby od „Madeline". Czy odezwie się, czy zignoruje? To było dla mnie jak gra w ruletkę - nie wiedziałam, jak się to skończy, ale byłam gotowa podjąć ryzyko. W końcu nacisnęłam przycisk „wyślij" i czekałam z niecierpliwością na reakcję Madeline. Nie wiedziałam, co mnie czeka, ale byłam gotowa na wszystko. Po chwili do pokoju wróciła moja siostra już bez mojego topu.

Wiadomość była jak dla mnie samej i tak całkowicie nie w stylu mojej siostry. Jeśli nieznany numer, chociaż trochę zna moją siostrę, będzie wiedział, że to nie ona pisała:

„To słodkie, że tak się o mnie martwisz... Ja nie mogę przestać fantazjować o tobie, kim jesteś, jak wyglądasz. Moja wyobraźnia szaleje. Daj znak casanowo"

Na razie Mad nie podejrzewała nic, a ja schowałam jej telefon za plecami... Cóż musiałam ją trochę podręczyć...

- Eeeeejjj oddaj!- powiedziała moja siostra, wyciągając dłoń w moim kierunku, żądając zwrotu swojego telefonu. Wiedziałam, że ma coś mojego, więc może sprawiedliwe będzie, jeśli ja również będę miała coś jej. To był moment, w którym zdecydowałam, że nie oddam jej telefonu od razu. Musiałam pokazać jej, że nie można tak po prostu zabrać cudzych rzeczy. Z mocą trzymałam telefon w dłoni i spojrzałam na nią z nieufnością. Postanowiłam odpowiedzieć jej w sposób, który sprawi, że zastanowi się nad swoim postępowaniem.

- Zostawiłaś zadatek za bluzkę...- powiedziałam do niej, starając się zachować pewność siebie. - Wrócisz w jednym kawałku, to odzyskasz telefon.

Mój ton był stanowczy, ale w głębi serca czułam lekkie bicie nerwów. Czy to był dobry pomysł? Czy nie przesadzam? To była gra w równowagę, w której musiałam znaleźć odpowiednią granicę między nauczycielem a siostrą. Nie chciałam jej skrzywdzić, ale jednocześnie chciałam nauczyć ją lekcji. Siostra spojrzała na mnie z zaskoczeniem i lekkim rozbawieniem. W jej oczach widziałam mieszankę złości i ciekawości. Była zdezorientowana, nie wiedząc, jak zareagować na moje słowa. To było dla mnie potwierdzeniem, że moja strategia działała. Teraz pozostawało mi tylko czekać na jej decyzję. Czy zgodzi się na moje warunki i wróci w całości, aby odzyskać swój telefon? Czy może próbuje wymyślić plan, aby go odebrać siłą? Nie wiedziałam, jak się to potoczy, ale byłam gotowa przyjąć konsekwencje mojej decyzji. Chociaż wiedziałam, że i tak oddam jej telefon. Nie chciałam żadnego mieć, bo nie chciałam dostawać wiadomość od Fabiana. Chciałam tak naprawdę ją przetrzymać oraz dać pewną lekcje.

- To nie bluzka, a stanik poza tym potrzebuje telefonu. Ty masz nowy, a ja nie. - powiedziała ze śmiechem, zaczęła moja siostra, a ja mogłam dostrzec iskrę rozrywającą jej usta. Widziałam jej spojrzenie na zegarek, które samo wskazywało, że sama powędrowałam za nim. Było wcześnie, ale w miarę normalne. Zaczynałam się zastanawiać, czy czeka na ważny telefon, czy też miała zaplanowane jakieś wyjście. Tylko ściemniała w sprawie snu. To właśnie dlatego w końcu zdecydowałam się oddać jej telefon - z tajemniczym uśmiechem na twarzy. Tak więc, z tą tajemniczą satysfakcją na twarzy, podałam jej telefon. Wiedziałam, że to tylko kropla w morzu jej możliwości, ale chciałam zobaczyć, jak się zachowa. Czy zacznie go używać natychmiast, czy też będzie miała inne, bardziej skryte zamiary? Czy może to był tylko pretekst, aby wywołać reakcję z mojej strony? Nie wiedziałam, ale byłam gotowa na wszystko, co miało nadejść. Wiedziałam też, że nie zrobi na niej większego wrażenia to, że wysłałam z jej telefonu SMS. Ona może jedynie marudzić i mnie powyzywać, jak zawsze. Ale był jeszcze drugi powód, który skłonił mnie do oddania jej telefonu. Było coś w tym, co sprawiało, że czułam się jak strateg, planujący kolejne ruchy na szachownicy. A drugim powodem było to, że nie chciałam mieć żadnego telefonu. Wolałam nie być jego niewolnikiem.

Sny na JawieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz