-Co to kurwa miało znaczyć?- powiedziałem po chwili, gdy doszedłem do siebie. Myślałem, że z Sylwestrem może coś być. Oczywiście chodziło o przyjaźń.
-Słuchaj stary creepie, bo nie będę dwa razy powtarzać. Po akcji ze Stuu kończymy współpracę i zapomnę o tobie na dobre!- powiedziałem prawie krzycząc mu w twarz.
-Widać, że się na żartach nie znasz. A pozbyć się mnie z pamięci tak łatwo ci się nie uda, ale możesz próbować- puścił mi oczko. Moje policzki pokrył delikatny rumieniec.
-Jeb się- odparłem pod nosem.Niezręczna cisza, staliśmy w bezruchu od parunastu minut.
-Chyba musisz już iść- powiedziałem cicho.
-Ja tu kurwa jadę cztery godziny tylko po to aby wracać do domu bez żadnych nowych informacji- Wardęga powiedział prawie krzycząc. W jego głosie było słychać wkurwienie, ale i nadzieję.
-Niech ci będzie. Możesz zostać na noc. Jak znajdziemy więcej dowodów to wstawimy do ciebie film. Później usuniesz się z mojego mieszkania i życia, abym ja mógł dokładnie pomyśleć nad materiałem do mnie. W końcu muszę u siebie dobrze dopracować- powiedziałem do druida rozkładając kanapę w salonie. W końcu nie będziemy spać w jednym łóżku. Odpowiedzi na mój monolog nie dostałem. Mężczyzna usiadł po prostu na kanapie wchodząc na Twittera.„Ugh. Jaki on jest wkurwiający" pomyślałem opuszczając pomieszczenie. Wszedłem do kuchni, a następnie usiadłem na krześle. Odrazu wyciągnąłem telefon aby zobaczyć nowe dowody na Twitterze i dm'ach na instagramie. Sprawa cały czas się rozwija. Nowe dowody, nowe ofiary, nowi twórcy. Od jak długa to się ciągnie? Ile jeszcze jest ofiar pedofilii? Jak długo bliscy Stuu zatajali o nim informacje? Czy w Mexiku serio można od 12? Czemu Wardęga tak na mnie patrzy? Kurwa. Dlaczego z wszystkich możliwych pytań do głowy przyszedł mi ten stary krasnal?! Nie mogę się rozpraszać. Przecież świat czeka na mój odcinek. Najlepiej będzie jak przez ten cały czas z Wardęgą będę rozmawiać tylko na temat Stuu.
Dni mijały jak szalone. Coraz więcej dowodów tych mniej jak i bardziej obrzydliwych. Z Sylwestrem od czasu kłótni spędzaliśmy razem czas tylko podczas dyskusji na temat PandoraGate. Raz dostałem propozycję wspólnego obiadu, nie chciałem być niemiły, więc wytłumaczyłem się brakiem czasu. Z dnia na dzień doskwierało mi coraz więcej myśli o trzydziesto trzy letnim mężczyźnie. Starałem się jak najmniej nad tym skupiać uwagę lecz czasami się nie dało. Dlaczego on mi ciągle chodzi po głowie? Co się ze mną dzieje?
-Halo! Ziemia do Mikołaja!- usłyszałem za mgłą głos Sylwka.
-Co?- odparłem. Nie wiedziałem co się dzieje w tamtym momencie. Odpłynąłem.
-Słuchaj księżniczko, nie zrobię wszystkiego za ciebie- uśmiechnął się.
-Możesz przestać do mnie tak mówić?- odparłem wkurwiony. Działał mi na nerwy swoimi czułymi słówkami.
-Dobra, nie denerwuj się tak-
Wróciliśmy do pracy. Film Wardęgi był już w połowie zrobiony, ale mimo wszystko pojawiało się więcej screenów oraz więcej dziewczyn zgłaszało się do mnie.
-Dokończymy twój film z tym co mamy, a resztę wrzucimy do mnie- powiedziałem ziewając.
-A ile procent z tego dostanę?- spojrzał na mnie zaciekawiony
-A ile chcesz?- uśmiechnąłem się.
-Zawsze możesz odpłacić się w naturze-
-Jeb się- przewróciłem oczami.
-Z tobą zawsze skarbie- puścił mi oczko. Moje policzka zaczęły płonąć. Dlaczego? Dlaczego tak się dzieje?
-Jesteś obrzydliwy. Dostaniesz 30 procent i się ciesz- odwróciłem wzrok.
-Może i jestem obrzydliwy, ale widzę, że ci się to podoba. 50 procent i dam ci spokój-
Nic nie odpowiedziałem. Pokiwałem tylko głową.
-Mhh... 50 procent i już więcej nie powiesz do mnie żadnego słodkiego słówka- odparłem po chwili ciszy.
-Tego ci nie mogę obiecać żabciu...-
CZYTASZ
Tajemniczy Druid (Wardęga x Konopskyy)
Teen FictionNikt nie spodziewał się, że PandoraGate tak się zakończy