Rozdział 7. no.2

127 5 0
                                    

*jestem świadomy że dawno nie updatetowalam tego ff i wiem też że jest napisany w tragicznym stylu 🥲*

— Ah Naruto.. Do jakiego stanu ty mnie doprowadzisz? — zapytał sam siebie kładąc się na łóżku.

———————————————————–

  Przez nie do końca przysłonięte żaluzje, do pokoju, w którym zasnął Naruto dostały się promienie słońca ogrzewając jego twarz. Wywołało to u niego przyjemną pobudkę ze snu. Powoli podniósł się do siadu pocierając swoją szyję, która była trochę obolała i gdzieniegdzie szczypała. Wciąż zaspany pokierował się do łazienki nie widząc nawet, wciąż śpiącego Sasuke na łóżku. Toaleta była zajęta więc przykucnął przy ścianie i przymrużył oczy czekając, aż sir w końcu zwolni. Po chwili, która trwała wieczność z łazienki wyszła Sakura, która na widok blondyna siedzącego pod ścianą, aż podskoczyła.

— Matko Naruto! — złapała się za klatkę piersiową — Co ty tu robisz? Wystraszyłam się

  Chłopak otworzył oczy i spojrzał na przyjaciółkę po czym głupio się uśmiechnął.

— Chciałem po prostu skorzystać z toalety. Ale.. Widzę, że ty się nieźle tej nocy bawiłaś — jego uśmiech się poszerzył jeszcze bardziej widząc, że dziewczyna oblała się rumieńcem.

— Zamknij się debilu. To samo mogłabym powiedzieć o tobie — uśmiechnęła się, a chłopak posłał jej tylko zdziwione spojrzenie. — No nie mów, że nic z wczoraj nie pamiętasz.. Dobra idź do tej toalety, pogadamy później

  Machnęła ręką na przyjaciela i odeszla. Naruto wciąż zdezorientowany wszedł do środka i zakluczył drzwi. Załatwił swoje potrzeby po czym umył ręce i twarz. Po paru sekundach nieprzytomnego patrzenia na swoje odbicie w lustrze zobaczył, że na jego szyi są delikatne, zaróżowiałe ślady. Wtedy zalała go fala wspomnień z tamtej nocy. Odskoczył od umywalki jak poparzony, przy okazji potykając się o szczotkę do toalety, wylądował na ziemi. Złapał się za głowę oblany rumieńcem. Jakim cudem to się stało? On i Sasuke? Nie miał słów, a w jego myślach zapętlała się wczorajsza noc sprawiając, że chyba przybrał już kolor pomidora. Z tych przeklętych myśli wyrwał go głos zza drzwi toalety.

— Halo? Kto tam jest? Usłyszałem hałasy, wszystko okej? — to był Shikamaru.

— T-tak, ja! Trochę mi się kręci w głowie i się potknąłem.. — wytłumaczył się szybko.

— Wszystko w porządku? — dopytywał jego znajomy. Blondyn zapewnił go, że wszystko dobrze i zaraz wyjdzie tylko weźmie prysznic. Dlaczego prysznic? Bo od tych myśli miał problem, którego rozwiązanie w normalny sposób zajęło by zbyt dużo czasu. Wszedł pod prysznic polewając się lodowatą wodą. Minęło dobre 7 minut zanim wyszedł z łazienki. Jego ciało było lodowate i trochę się trząsł. Całe szczęście na korytarzu nikogo nie było więc mógł powędrować prosto do pokoju. Uchylił drzwi i zobaczył siedzącego na łóżku Uchihe. Wydał z siebie ciche westchniecie i bez słowa podszedł do ciemnowłosego, aby go przytulić. Ten również bez słowa, objął go w talii i oparł swoją głowę o jego brzuch. Naruto stał w miejscu, pozwalając Sasuke na obejmowanie się. Delikatnie przeczesywał jego włosy palcami. W pewnym momencie usłyszał pociąganie nosem. Zdziwiony spojrzał na czarnowłosego. Po jego policzkach spływały łzy. Tona łez. Nigdy nie widział swojego przyjaciela w takim stanie. Jego oczy się zaszklily i przyciągnął go w mocny uścisk. Z jego oczu również zaczęły płynąć łzy. Oboje ściskali się najmocniej jak potrafili.

— Nie płacz, proszę. Dlaczego płaczesz? — spytał blondyn pociągając nosem. Przez długi czas nie otrzymywał żadnej odpowiedzi, jednak nie przeszkadzało mu to jakoś bardzo.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 07, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

☘︎Pocałunek Szaleńca☘︎ - SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz