Inna part - 9

14 0 0
                                    

Nadszedł ranek, promienie światła przebijały się przez nie do końca zasłonięte rolety, ptaki śpiewały, zapowiadał się bardzo ciepły dzień.
Gdy Oliwer jeszcze spał, postanowiłam,że pójdę się trochę przygotować i wziąć go na poranny spacer, minęło jakieś 30 min, Oliwer już się obudził leżał w łóżku przeciągając się, popatrzał się na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, uśmiechnął się.
- Dzień dobry kochanie - powiedział.
Długo już nie Spisz? Mogłaś mnie obudzić.
- Chciałam, żebyś się wyspał, zresztą akurat mi starczyło czasu żeby się przygotować.
- hmm... A gdzieś wychodzimy?
- A co powiesz na spacer?
- świetny pomyśl.
To idę się tylko wykąpać i ubrać i możemy iść, daj mi 20 min.
-Dobrze to ja na Ciebie czekam.

Po chwili rozległ się dźwięk telefonu, nie miałam zamiaru grzebać mu w telefonie ale po prostu, byłam ciekawa kto napisał, więc postanowiłam, że sprawdzę, treść wiadomości brzmiała " Cześć Oliwer, bardzo za tobą tęsknie, mam nadzieje, że dzisiaj się nareszcie spotkamy, musimy pogadać odezwij się" Gdy to przeczytałam, moje serce przyśpieszyło, poczułam taki smutek, a jednocześnie złość, że kolejny raz dałam się zranić i zaufać nieodpowiedniej osobie. Rzuciłam telefon na podłogę, zostawiając włączoną wiadomość i wybiegłam z domu, rodzice bacznie się temu przyglądali, ale nic nie mówili, nie wiedziałam gdzie iść, łzy spływały mi po policzkach, obraz stawał się taki zamglony i nijaki. Nie chciałam robić scen przy rodzicach, więc po prostu chciałam pobyć sama, było takie miejsce gdzie zawsze przychodziłam jak byłam smutna i chciałam być z daleka od wszystkich, był to domek na drzewie, znajdował się on w lesie, tam można było naprawdę się wyciszyć. Nie było tu mowy by ktoś przeszkadzał nie było zasięgu.
 

____________________________________________________________________________________

                                                                                               ~ Oliwer ~ 

Po 20 minutach wyszedłem z łazienki w pełni przygotowany , w pokoju nikogo nie było, tkwiła całkowita cisza, gdy już wszedłem do pokoju zauważyłem leżący na ziemi mój telefon, zastanawiałem się jak się tu znalazł, gdy go podniosłem już zrozumiałem dlaczego Klary nie ma w pokoju, zdenerwowałem się, ona nic nie rozumie, mogła źle to zrozumieć, musiałem ją czym prędzej znaleźć i jej to wyjaśnić. Próbowałem dzwonić na telefon ale odzywała się poczta głosowa, strasznie się zmartwiłem i bałem, że coś się stało lub coś sobie zrobiła. Zszedłem na dół, rodzice Klary z zdziwieniem patrzeli na mnie i się na pewno zastanawiali co tu robię , jeszcze nic nie wiedzieli o tej sytuacji, że jesteśmy razem, tym bardziej, że byłem u niej na noc, więc postanowiłem, że zapytam ich, może widzieli gdzie wychodziła Klara, bardzo by mi to pomogło. 

- Dzień dobry. 

- Dzień Dobry Oliwer, co tu robisz tak wcześnie? 

Klara już wyszła. 

- Tak, tak wyszła, a wiecie państwo gdzie mogę ją znaleźć? 

- Niestety nie, wybiegła w takim pośpiechu, że nawet nie zdążyliśmy zapytać jej gdzie idzie. 

- No dobrze, to nic, ja też już idę, miłego dnia życzę. 

- Dziękujemy Oliwerze, tobie również.


Wyszedłem z domu pełen obaw, nie chciałem żeby tak to się stało, mogłem powiedzieć jej o mojej byłej, że ciągle nie daje mi spokoju i wysyła mi sms jak bardzo tęskni i jej mi brakuje, nie chciałem nie potrzebnie jej denerwować, a teraz zrobił się z tego niezły problem.
Wiem, że mogła sobie pomyśleć, że ją oszukuję, albo spotykam się z kimś na boku, ale wcale nie było tak, chciałem jak najszybciej jej to wyjaśnić. Rozumiem to, że jest bardzo wrażliwą osobą i że ten sms mógł ją zdenerwować, ale nie chcę żeby myślała o mnie takie rzeczy, szczególnie, że nie są prawdziwe.
Przypomniało mi się , że Klara mówiła mi o miejscu do którego przychodzi jak jest naprawdę smutno i jest jej źle, był to domek na drzewie postawiony w pobliskim lesie.
Gdy już wszedłem w głąb lasu ujrzałem niewielki domek, siedziała w nim Klara, kompletnie zmieszana i załamana.

- Klara!
- Co Ty tu robisz? po takim czymś co mi zrobiłeś?! co Ty sobie myślisz? uważasz mnie za głupią? jak mogłeś mi to zrobić?! jak mogłeś... * zaczęła płakać *
- Co niby Ci zrobiłem?  zobaczyłaś jednego sms, nie dałaś mi tego wyjaśnić a ale Ty wiesz najlepiej! to ja mam prawo powiedzieć, że to Ty myślisz o mnie złe rzeczy, jak mogłaś pomyśleć coś takiego?
- A co mam niby myśleć? nic mi o nikim nie mówiłeś a nagle taki sms...

Kim ona jest?
- A co miałem Ci mówić to zamknięty temat, nic mnie z nią nie łączy, ale ona najwyrażniej nie potrafi zrozumieć, że to koniec.

- Czemu już z nią nie jesteś? co takiego się stało?

-  Nie wiem czy chce o tym rozmawiać, ale najwyrażniej nie mam wyjścia  bo będą kolejne podejrzenia.

- Nie chcesz mówić nie mów, to jest Twoja sprawa.

- Może i nie chcę, ale dla Ciebie mogę to zrobić.
Ale później nie wracajmy już więcej do tego tematu, w porządku?

- Dobrze, niech tak będzie.

 *usiadłem obok niej*
- Więc poznaliśmy się już jakiś czas temu, długo się przyjaźniliśmy, aż w końcu między nami coś zaiskrzyło, ona nie mówiła o swoich uczuciach ani ja o swoich, nie chcieliśmy niszczyć naszej kilku letniej przyjaźni. Ale gdy doszło między nami do pewnej sytuacji zrozumieliśmy, że nie chcemy się tylko przyjaźnić tylko chcemy czegoś więcej. Nasz związek trwał ponad rok, aż w końcu wszystko się zniszczyło, jedna sytuacja zmieniła wszystko , nie chciałem więcej po tym z nią rozmawiać. Nie tolerowałem tego, nie zapomnałbym tego , że na imprezie widziałem jak całowała się z kimś innym, tłumaczyła się , że za dużo alkoholu i że mnie Kocha, że to było nic nie znaczące. Nie chciałem jej słuchać, nie wybaczyłbym jej tego, cały czas miałem to przed oczami, zniszyła nie tylko nasz związek ale naszą przyjaźń, długo cierpiałem i nie mogłem się podnieść, nie mieliśmy kontaktu aż do pewnego dnia. Pamiętasz jak byłaś tak załamana dowiedziałaś się o dziadku,  nie chciałem Ci dokładać i rozmawiać z Tobą o tym, ale nie obawiaj się, nie odpisałem jej, ale ona i tak cały czas się dobija.  Wiem, że może być dla Ciebie to ciężkie, dla mnie też lekkie nie jest, gdy wszystko co sprawiało Ci ból po prostu wraca  a Ty nie wiesz co masz robić dalej. Gdy Cię poznałem wtedy gdy wybraliśmy się tam razem, spodobałaś mi się po prostu, bałem się, strasznie się bałem zaczynać coś nowego po tym zdarzeniu, bałem się kolejnego zranienia, ale zaryzykowałem  i się z tego cieszę.
*pocałowałem ją w poliko*

-  A więc, skończony rozdział?

- Tak skończony głupolu !
Nie wracajmy już do tego, dobrze?

- Dobrze, bardzo ją Kochałeś...

- Tak, ale teraz jesteś Tylko Ty i nic więcej się już nie liczy, jesteś dla mnie najważniejsza, pamiętaj, zawsze będę przy Tobie.

Idziemy do domu. *złapałem ją za rękę*



InnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz