Untitled Part 8

176 15 2
                                    

Właśnie dojechałam z tatą do szpitala,na korytarzu czekała już babcia, cała zapłakana, nie wiedziałam co mam zrobić, żeby nie powiedzieć coś źle, nic nie wiedziałam... nie chciałam wypytywać babci, widać było, że była załamana.

Usiadłam koło niej, nie wydusiła z siebie żadnego słowa.

Tata postanowił, że pójdzie do bufetu, kupić babci jakąś kawe, była zmęczona, pewnie siedzi tu dość długo. Nalegałam, żeby poszła się do domu się zdrzemnąc, mimo, że tłumaczyłam jej , że jak coś się zmieni w związku z dziadkiem dam jej znać, ale do niej to nie docierało, siedziała dalej, nie mogłam tak na nią patrzeć, mimo, że nie znam jej dość długo, przywiązałam się do niej jak do prawidziwej babci, miło mieć prawidziwą rodzinę.

Postanowiłam, że pójdę do lekarza dowiedzieć się co się stało, widać ,że od babci się niczego nie dowiem.

Zapukałam:

- Dzień Dobry, przyszłam tu by się dowiedzieć co z moim dziadkiem.

-Masz na imie Klara tak?

- Tak, skąd pan wie?

- Twój dziadek dużo o tobie opowiadał, mówił też o tym co przeszłaś, że byłaś w domu dziecka, i teraz jesteś tu.

- Tak, ale nie przyszłam tu rozmawiać o sobie. Chciałam się dowiedzieć co z moim dziadkiem.

- Niestety nie mogę ci udzielić takiej informacji, przykro mi.

- Jak to panu przykro?! chce się dowiedzieć co z dziadkiem, nie wyjdę dopóki pan mi nie powie prawdy.

- Po pierwszę nie krzycz, po drugię nic ci nie powiem, porozmawiaj z swoją babcią.

- Jak mam z nią rozmawiać? jest załamana, nic mi nie powie, nikomu nie powiedziała. Proszę mi powiedzieć co kolwiek.

- No dobrze, mogę ci powiedzieć aby tyle, że z twoim dziadkiem nie jest dobrze.

- Czy to jakiś rak?

- Wybacz, ale nic więcej ci nie mogę powiedzieć.

- Ok! - Trzasnełam drzwiami i wyszłam -

Dlaczego Ci lekarze, są tacy gburowaci, nie wiem jak pacjęci mogę z nimi wytrzymać, i tak się dowiem prawdy.

Szłam w stronę korytarzu, gdy nagle zadzwonił mi telefon, zerknełam na niego, dzwonił Oliwer, nie chciałam odbierać, nie teraz, ale odebrałam, jemu też jest ciężko, nie mogę go poprostu zignorować.

- Tak słucham,?

- Klara? jesteś? coś mi przerywa.

- Tak, tak jestem, haloo.

- Ok, słyszę Cie już.

- Więc w jakiej sprawie dzwonisz? coś ważnego?

- Nie, poprostu chciałem zapytać co u twojego dziadka? wiesz już co z nim jest?

- Nie wiem... byłam u lekarza ale nic mi nie chciał powiedzieć, aby wymamrotał, że nie jest z nim dobrze, dlaczego nikt nie chce powiedzieć co mu jest, gburowaci lekarze!

- Nie denerwuj się, pomyśl też o swojej babci jej też nie jest ciężko w tej sytuacji.

- Cały czas o niej myśle, o nich obojga, dlatego chce sie dowiedzieć co jest.

- Narazie to powinnaś być przy babci i ją wspierać, a nie szukać informacji o twoim dziadku.

- Masz rację , okeeey.

InnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz