Untitled Part 7

214 15 0
                                    

Dzisiaj ostatni dzień tutaj, musimy wracać do domu, babcia dzwoniła, że dziadek jest w szpitalu, zmartwiłam się trochę, zawsze był okazem zdrowia, zawsze uśmiechnięty z poczuciem humoru, zastanawiałam się co się stało, babcia nie chciała nic mówić, w jej głosie słychać było zmartwienie, jakby płakała. Nawet nie myślałam o Oliwerze o tej nocy i o tym co się stało, najważniejsze teraz dla mnie jest mój dziadek, chce jak najprędzej wyjechać z tąd, dowiedzieć się co jest, i być przy nim mimo wszystko, mam złe przeczucia... 
Siedzę sobie w domku, nie mam ochoty nigdzie wychodzić i się bawić, jak gdyby nic, wyjezdzamy dopiero wieczorem, tata sądzi, że powinnam wyjść, pozwiedzać czy pojeździć na nartach, ale nie mam najmniejszej ochoty, nie teraz.
W telewizji nie leci nic ciekawego, jakieś bezsensowne seriale, wyłączyłam telewizor i usiadłam na łóźku..  
Po chwili wchodzi Oliwer, troche przygaszony, nic nie mówi, jakby chciał się ode mnie oddalić, od tamtej nocy jest jakiś inny a ja nie mam pojęcia dlaczego, postanowiłam, że lepiej będzie jak po prostu pogadam z nim o tej sytuacji, żeby nie było niepotrzebnych porozumień, lubię go, nie chce go stracić. 
- Oliwer, czy możemy porozmawiać? 
-Hmm, aby przyszedłem po... zresztą nie mam teraz czasu. 
- Nie rozumiem, czym jesteś tak bardzo zajęty, że nie możesz poświecić mi chwili czasu ? to takie trudne? 
- Dobra, niech ci będzie, nie mam pojęcia o czym chcesz gadać. 
- Nie masz pojęcia?! od wczorajszej nocy się do mnie nie odzywasz, co sie z tobą do cholery dzieje?! jeśli zrobiłam coś źle po prostu mi powiedz, a nie mnie unikasz! to boli!
- Przepraszam, po prostu... 
Jego głos stał się łagodny, jakby miał się rozpłakać. 
- Po prostu? możesz to z siebie wydusić? 
- Nie chcę być odrzucony i kolejny raz zraniony. 
- Odrzucony? kiedy dałam ci to do zrozumienia? jeśli nie chcesz być zraniony dlaczego to zrobiłeś? dlaczego mnie pocałowałeś? 
- Nie wiem... naprawdę nie wiem... Lubię Cie, wiem,  że to za szybko i wiem , że jak nie wyjdzie znów będę w kompletnej rozsypce, a wiedz, że dobrze się to nie skończy, jeśli czujesz to co ja do Ciebie to mi powiedz. 
-  Znów w rozsypce? co się stało ? 
- Nie chcę o tym mówić, a ty nie zmieniaj zdania, powiedz mi prawdę. 
- Nie powiem, dopóki nie powiesz mi co się wtedy stało. 
- Nie rozumiesz?! to jest dla mnie zbyt bolesne! zrobiłem coś czego nigdy bym się po sobie nie spodziewał, mam strasznie wraźliwą psychike, tak jak moja mama, chyba mam to po niej, znaczy miałem, już nie żyje.
- Oliwer... tak mi przykro, nie wiedziałam, niepotrzebnie zaczynałam to, przepraszam, nie chciałam ,żebyć poczuł się smutny. 
- Nic się nie stało, już się z tym pogodziłem, choć mi trudno bez niej, o wszystkim pogłem z nią pogadać, była dla mnie jak najlepsza przyjaciółka, zawszę mogłem na nią liczyć,a teraz? po prostu jej nie ma, to przytłaczające.

Łzy zaczeły spływać z jego polików, było widać ,że nie jest mu łatwo, było mi tak strasznie głupio, że zaczełam ten temat, że sprawiłam, że płaczę. Widok płaczącego chłopaka... jaka to rzadkość. 
Podeszłam do niego i go przytuliłam, szepnęłam mu do ucha, że razem damy radę.
_____________________________________________________________
Co myślicie o tym? podoba wam się? przyznam, że dość długo nie mogłam nic wymyślić
żeby napisać, ale wkońcu usiadłam i po prostu pomysł sam przyszedł do głowy,
Jeśli wam się podoba, oceniajcie i komentujcie. 
Dziękuje, że to czytacie. 
Kolejna część wkrótce.

InnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz