Zjechałam windą,na całe szczęście nikogo w niej nie było.Stresowałam się ,nie wiem dokładnie czym.Moje paznokcie na tym ucierpiały,z dość długich ,zadbanych,zostały brzydkie,krótkie ,bolące mnie paznokcie.Chyba sobie za bardzo nadgryzłam.Cala od środka się denerwowałam i miałam ochotę
oderwać sobie włosy, skórę a nawet zabić się.Próbując się uspokoić poszłam się trochę przejść.Pogoda była ładna.
Szukałam miejsca,aby sobie usiąść ,bo wystarczająco długo szłam.Zauwazyłam ławkę z widokiem na fontannę.To było dobre miejsce.
Podchodziłam coraz bliżej,będąc już koło ławki,spostrzegłam dziewczynę z blond włosami ,ułożonymi na jeden bok z niebieskimi tęczówkami,ubaraną w obcisły i podkreślający jej jasno różowy top i dopasowaną białą spódnice. Na nogach kozaki czarne.Cała była bardzo ładna.
Uśmiechnęła się do mnie.Poznałam w jej uśmiechu Olivie...Olivia była moją przyjaciółką,zanim opuściłam starą szkole i poszłam do nowej gdzie nie widzieliśmy się kilka dobrych lat.
Chyba mnie rozpoznała ,bo zapytała:
-Millie czy to ty??
Chwilę nie odpowiadałam po czym powiedziałam ,spokojnym głosem:
-Tak to ja, mysia.
Zawsze do niej mówiłam mysia.
To było jej przezwisko ,które bardzo kochała i chyba dalej kocha ,bo się rozpromieniła i mnie mocno przytuliła.Puściła ,dotknęła mnie za ramiona ,zaproponowała o pójście do klubu,na co się zgodziłam.
Po drodze opowiadałam jej o sobie a ona o sobie.Oznajmilam że rodzice mieli problemy z pieniędzmi ,przez co się przeprowadziłam ,gdzie rodzice dostali pracę u Wyszyńskiego i że już ich niema ,bo umarli.Bylo jej przykro,i trochę poprawiła mi humor.Byłyśmy na miejscu.Weszlismy do środka.Zauwazyłam scenę na środku ,obok stoliki z ławkami ,a na samym wejściu bar.
Wszystko było kolorów biało czerwonych,i lśniło.Zamówiliśmy soki i siedliśmy prawie obok sceny.
Rozmawialiśmy trochę.Potem zgasili światła i usłyszeliśmy włączenie świateł sceny. Na nią weszli 3 ludzi.
Jeden rękach trzymał gitarę ,drugi podszedł pod perkusje , i siadł,biorąc do ręki pałeczki. A trzeci wyszedł z mikrofonem ,też miał wokół szyi zalazoną bialą gitarę elektryczną.Ku mojemu zdziwieniu zauważyłam tak Toma!
zaczął mówić ,a ja nie miałam czasu nawet o tym pomyśleć.-To dla ciebie. Millie.
W tej samej chwili światła padły na mnie.Patrzac zdziwiona na to wszystko,a konkretnie na Toma,widziałam wzroki ludzi ,chodź w cale tam nie patrzyłam.
Zaczął śpiewać.Cala się trzęsłam.Glos miał zadowalający.-Kiedy raz cię zobaczyłem ,od razu się zakochałem.
Twoje oczy lśnią najjaśniej ,twa uroda jest przepiękna ,i tak bardzo mnie podnieca.
Rozmowa z toba to najlepsze co w życiu, mogło spotkać mnie.
Tyś najcudowniejsza jest ,tak bardzo kocham cieeee...Mimo to że już skończył ,ja wciąż siedziałam ,jakby zamrożona.
Ta piosenka i on.To wszystko stało się tak szybko...
Nie sądziłam że tak się to potoczy.
Czułam w tej piosence jakby cringe ,ale i piękno.
Odkąd go poznałam ,widziałam że jest zabawny ,ale to ..nie mogę w to uwierzyć.
To było cudne.
Tom podał mi rękę,a ja szybko mu podałam swoją,kiedy mnie wciągnął , popatrzyłam się na Olivie ,była uśmiechnięta.Cieszyła się.Patrząc mu w oczy , odezwałam się:
-Skad wiedziałeś ?
Tom położył mi palec na ustach.
-ciii , jesteś moją bratnią duszą.
Wiem wszystko.
Po czym mnie pocałował.
Cała sala klaskała nam,a nawet niektórzy gwizdali.I wiem jedno
Kochałam go,a on mnie.
I tak do końca świata będzie.
CZYTASZ
Bratnia Dusza
Teen FictionW wypadku samochodowym Millie traci swoich ukochanych rodziców.Oto wszystko obwinia siebie . Trafia do szpitala,gdzie poznaje miłość swojego życia.Przechodzi przez smutek,złość, zazdrość i radość.