Alex
Po naszej wspaniałej sytuacji u Diega w pokoju, Michał unikał mnie jak ognia. Sądzę, że to i nawet dobrze. Oczywiście Diego nie szczędzi mi komentarzy na ten temat. Jak mówi ,, Szybko zabrałeś się do roboty ". Serio podziwiam Willa, że ten z nim daje radę. Nie żebym nie lubił go . Jest jedyną osobą , której mogę się na luzie ze wszystkiego zwierzyć i dostanę wielkie wsparcie od niego . Lecz czasami nie ułatwia spraw wielu tematach . Sądzi, że muszę sobie kogoś poszukać, bo skończę jako smutny, samotny człowiek . Dlatego często próbuje mnie z kimś zeswatać, choć nigdy mu to nawet nie wychodzi.- Noooooo, Alex, chociaż spotkaj się z nim- zaczął popijając łyk kawy.- Co ci szkodzi?
- Czy twój mózg nie potrafi przyswoić jednej prostej rzeczy?- zapytałem podnosząc głowę zza książki.
- Arek to naprawdę spoko gość i podobasz mu się.
- Serio? To było przed czy po tym jak wylałem mu napój na głowę?
- Stwierdził, że jesteś zadziorny i mu się to podoba- odparł zabierając mi książkę .- No dawaj, to tylko jedno wyjście do kina.
- Wow, serio jest zdesperowany, ale niestety desperat nie mój gust.- uśmiechnąłem się wrednie.- Mogę odzyskać książkę?
- Oddam, jeżeli pójdziesz z nim i obiecuję przestać ci o tym marudzić- powiedział Diego machając książką .
Serio nie czaje czemu aż tak zależy mu abym z nim szedł. Arek to debil , który myśli że każdy poleci na jego żałosne podrywy . Podczas naszego pierwszego spotkania typ klepnął mnie w dupę co skończyło się wylaniem na jego pusty łeb napoju. Powiem tak - jego mina była bezcenna. Choć efekt, jak widzę miał inny skutek, niż bym tego chciał . Chyba stwierdził, że to taka metoda na podryw. Jak widać musiał mocno uderzyć głową o ziemię jak był mały , ponieważ ewidentnie coś jest z nim mocno nie tak. Jednak wizja tego, że Diego przestanie mi marudzić o związku jest serio bardzo kuszące . Jedno wyjście nie powinno mnie zabić , chociaż z takim debilem jak on to kto wie.
- Okej, ale po tym nie chcę słyszeć o żadnych randkach - powiedziałem zabierając mu książkę.
- TAKKKK!- krzyknął klaskając w ręce - Tu masz jego numer , a ja spadam,
Wstał i udał się w kierunku drzwi od mieszkania trzaskając nimi. Ja nie wiem czy on jest świadomy, że jak mi zniszczy drzwi, to właścicielka urwie mi za to głowę . No dobra pora zadzwonić i umówić się na te jakże cudowną randkę . Alex pamiętaj to dla świętego spokoju , dasz radę. Wbiłem numer i czekałem po dwóch sygnałach usłyszałem głos chłopaka.
- Halo, kto mówi?
- Hej, tu Alex poznaliśmy się ostatnio- odparłem drapiąc się po karku.
- Kolega od napoju na głowie - powiedział rozbawiony - Czym sobie zasłużyłem na jakże miły telefon?
- Słyszałem, że chcesz iść do kina ze mną.
- A ty jesteś zainteresowany... - zaśmiał się - No proszę.
- Chcesz, czy nie?- odezwałem się zirytowany .
- Spokojnie, złość piękności szkodzi a tobie nawet bardzo może- powiedział na co przewróciłem oczami. Już żałuje tej decyzji .-O ósmej ci pasuję?
- Okej- powiedziałem krótko.
- Podaj adres, podjadę po ciebie.
- Wyślij mi miejsce, sam przyjadę - powiedziałem rozłączając się.
Jasne, na pewno podam mu swój adres. Nie potrzebuję nieproszonych gości i lepiej niech nie oczekuje więcej spotkań . To ma być szybka akcja aby mieć spokój. Typ nie zachęca mnie niczym a od jego tekstów robi mi się niedobrze. Dobra, czas się iść szykować zostały mi dwie godziny do spotkania. Wszedłem do pokoju w celu odszukania jakiś ubrań. Może to nie randka marzeń ale nie pójdę na nią jak menel . Wygrzebałem czarną koszulę oraz czarne spodnie z łańcuchem i udałem się do łazienki. Ogarnięcie się nie należało do łatwych , ponieważ moje włosy ewidentnie mnie nie lubią . Po trzydziestu minutach odpuściłem próbę uczesania ich. No sorry, próbowałem . Popatrzyłem na zegarek było w za dwadzieścia ósma. Zabrałem kurtkę z przedpokoju i wyszedłem . Niestety nie byłem na miejscu na czas. w chuj mi głupio, "x d". Dostrzegłem bruneta opierającego się o ścianę kina był zapatrzony w telefon. Po chwili odwrócił wzrok w moim kierunku i wysłał mi uśmiech. Realnie typ wygląda teraz jak rasowy gwałciciel .
- Wiesz, że nieładnie kazać komuś na siebie czekać - odparł podchodząc do nie.
- Naprawdę? Nie wiedziałem - zrobiłem smutną minę. Na sto procent jest mi przykro z tego powodu.
- Wiesz, jak jesteś złośliwy robisz się bardziej uroczy- mówiąc to, zbliżył się jeszcze bardziej na tyle, że dzieliło nas parę centymetrów.
- Za to twoje teksty są bardziej odpychające - stwierdziłem, robiąc krok do tylu.
Arek zaśmiał się na to kręcąc głową .
- Najwidoczniej nie na tyle że tu przyszedłeś - popatrzał na mnie ze cwanym uśmiechem - Dobra chodzimy bo seans nas ominie .
Odwrócił się w stronę kina a ja ruszyłem za nim. Jak na niego wybrał całkiem dobry film . W końcu zabrał mnie na horror . Szczerze myślałem, że zabierze mnie na jakieś romansidło , ale jak widać zrobił szybki wywiad środowiskowy . Nie powiem, było to całkiem miłe. Plus nie dobierał się do mnie, chyba nauczył się że nienajlepszy to pomysł.
- Powiem tak, ten film był totalnie obrzydliwy- stwierdził Arek wychodząc z kina.
- Ależ ty delikatny- powiedziałem patrząc na niego.
- No wiesz, w innych rzeczach też potrafię być delikatny- poruszył znacząco brwiami.
- A już zdawało mi się, że choć trochę cię toleruje.
Chłopak zatrzymał się łapiąc siebie za serce robiąc smutną minę.
- Właśnie złamałeś moje serce- odparł śmiejąc się .
Przewróciłem oczami i ruszyłem dalej zostawiając go z tyłu. Chłopak jednak szybko pokonał odległość miedzy nami na tyle, że szliśmy obok siebie.
- No nie powiesz mi, że nie bawiłeś się dobrze- powiedział szturchając mnie w bark.
- Było nawet okej- stwierdziłem.
- No widzisz czyli nie jestem taki zły.
Muszę przyznać, że kiedy nie zgrywa debila nawet jest spoko. Nie mogę powiedzieć, że było słabo , bo naprawdę bawiłem się dobrze. Ale jedno dobre spotkanie nie zmieni tego, że zaraz zacznę lubić Arka. Bez przesady, aż tak łatwo to nie ma.
- Nie jestem pewien, raczej nie zaprezentowałeś się najlepiej ostatnio.
Chłopak wyprzedził mnie stając naprzeciwko mnie. Zaczął nerwowo drapać się po karku.
- Słuchaj, głupio wtedy wyszło, przepraszam- odparł patrząc mi prosto w oczy - Możemy zacząć od nowa co ty na to?
Patrzyłem na niego w milczeniu. Miałem mieszane uczucia , z jednej strony chuj wie czy on serio żałuje , ale z drugiej nie zachowywał się dzisiaj nachalnie . W razie czego jest tyle lasów dookoła, znajdzie się miejsce aby go zakopać.
- No dobra- odparłem.
Arek uśmiechnął się do mnie delikatnie mnie obejmując i zamykając w uścisku. Nie powiem taki napływ uczuć nie był mi znany od innej osoby niż Diego. Poczułem się przez co trochę spięty. Chłopak musiał to wyczuć bo po chwili mnie wypuścił .
- To co może podrzucę cię do domu?- zaproponował .
- Aż tak chcesz wiedzieć gdzie mieszkam?
- No cóż a czemu nie?
- Eh, okej, możesz mnie podrzucić - stwierdziłem.
Arek poprowadził mnie w stronę swojego samochodu. Na miejscu byliśmy już po dwudziestu minutach. Chłopak zaparkował pod moim blokiem i odwrócił się do mnie.
- Dzięki za spotkanie - odparł pochylając się aby mnie pocałować.
Zasłoniłem jego usta ręką.
- Jeżeli myślisz że to takie proste to się mylisz.
- Zawsze warto spróbować - powiedział łapiąc moją rękę i ją całując .
Przewróciłem oczami i wyszedłem z samochodu . Zatrzymałem się przed wejściem i pomachałem chłopakowi na do widzenia. Arek odmachał i ruszył z piskiem opon w stronę miasta. Ehh, Alex, co ty się pakujesz ?
CZYTASZ
Słodki Nerd
RomanceMichu to 20 letni typowy nerd . Ma czarne kręcone włosy , ciemne oczy , jest szczupły i wysoki. Nie lubi rozmawiać woli udawać że go nie ma . Zachowuje się tak jakby samo stanie było ponad jego siły. Jest opanowany i trudno jest go wkurzyć. Koch...