Rozdział 3 Przyjaciel

233 30 17
                                    

Kostka Jimina goiła się dobrze, ale mimo to chłopak rzadko opuszczał swój pokój. Nie chciał nawet wychodzić do ogrodu, a przecież wcześniej spędzał tam każdą wolną chwilę. Służka przynosiła mu tace z jedzeniem, gdyż odkąd pojawił się Min Yoongi, zaprzestał jadać posiłki w jadalni. Ciotka była niepocieszona jego zachowaniem, ale tłumaczyła zachowanie młodego Omegi gorszym samopoczuciem.

Przy łóżku Jimina każdego ranka pojawiał się nowy bukiet świeżych kwiatów - prezent od Yoongiego, a Omega każdego dnia hamował się, by nie wyrzucić ich przez okno. W końcu jego złość powoli zaczęła przeradzać się w obojętność. Były dni, gdy nie zamieniał z nikim nawet słowa, wpatrzony w dal swoim pustym wzrokiem.

Ciotka nie wiedziała, co z nim począć, dlatego przy pierwszej możliwej okazji skonsultowała się z doktorem Hoseokiem. Siedzieli razem przy stoliku z rozłożonymi kartami, popijając świeżo zaparzoną herbatę i zagryzając twarde, maślane ciasteczka obtoczone cukrem.

- Ach tak, te objawy to książkowy przykład Depressio - powiedział lekarz, drapiąc się po brodzie.

- Na Alfę i Omegę, a cóż to takiego..? - spięła się ciotka.

- Choroba Omeg, jaśnie Pani. Stan przygnębienia po tragicznym wypadku lub szoku. Omegi są takie wrażliwe na bodźce. Najwidoczniej musiał zobaczyć coś tego wieczoru, co bardzo go przeraziło. Na dodatek izoluje się, a to bardzo, bardzo źle...

- Bardzo źle? - powtórzyła ciotka, ściskając chusteczkę.

- Omegi nie są stworzone do życia w pojedynkę, wie Pani o tym oczywiście, jaśnie Pani. Potrzebują dobrego Alfy, który się nimi zajmie i zaopiekuje. Ale w dzisiejszych czasach, Omegi są coraz skrytsze, coraz trudniej zdobyć ich wrażliwe serca, trudniej jest się im otworzyć na nowe znajomości - Hoseok spojrzał kątem oka na siedzącego na kanapie Yoongiego. - Kluczem do otworzenia się jest drugi Omega.

- Drugi Omega? - teraz to Yoongi powtórzył, podnosząc podejrzliwie brew do góry.

- Kto zrozumie Omegę lepiej niż drugi Omega? - Hoseok uśmiechnął się. - Jimin potrzebuje teraz kogoś bliskiego. Przyjaciela, który go wesprze w jego miłostkach.

- Kompletnie o tym nie pomyślałam - zamyśliła się ciotka. - Faktycznie, ostatnio był taki samotny.

- Jest pełno Omeg w okolicy, na pewno znajdzie się kandydat odpowiedni dla niego. Koniecznie ktoś z dobrego domu, żeby nie sprowadził go na zła drogę.

Min Yoongi nie wdawał się w dalszą dyskusję. Zamiast tego znów pogrążył się w lekturze, próbując ułożyć splątane myśli. W końcu jednak się poddał, bo rozmowa lekarza z ciotką po prostu zaczynała go coraz bardziej irytować. Wstał z kanapy i grzecznie się ukłonił. Wziął książkę pod pachę i wyszedł na zewnątrz do ogrodu.

Spacerując wśród kwitnących w całej swojej okazałości róż, starał się zignorować fakt, że okno sypialni Jimina zostało nagle zamknięte, a gruba zasłona zaciągnięta, gdy na moment mignął mu przed oczami obraz młodego Omegi.

༻─────⋅☽༓☾⋅─────༺

Kiedy Park Jimin po raz pierwszy zobaczył Kim Taehyunga, nie przypadł mu do gustu.

Taehyung był młodszym o kilka lat Omegą o ciemnych blond włosach, ściętych króciutko i o przenikliwych, niebieskich oczach otulonych wachlarzem rzęs. Był kwintesencją Omegi. Ładny i delikatny, blady jak kreda. Upudrowaną twarz chronił przed słońcem kapelusik z wetkniętymi w niego kwiatami. Jego strój był tradycyjny, idealnie wpisujący się w gust jego ciotki. Wyglądał jednocześnie uroczo i elegancko, w tej długiej do ziemi, falbaniastej spódnicy w cytrynowym odcieniu i białej koszuli z bufiastymi rękawami.

Szmaragd I Granat [Yoonmin/Minjoon/JinMin Omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz