Rozdział 4 Kapelusz i wstążka

193 27 2
                                    

Na szczęście Min Yoongi nie uprzykrzał mu w podróży. Całą drogę rozmawiał z Kim Taehyungiem, chociaż ciężko było to nazwać rozmową. Bardziej pasowało do tej sytuacji słowo "wywiad". Taehyung podekscytowany zadawał mu pytania, a Yoongi odpowiadał zdawkowo, ale to nie studziło entuzjazmu młodego Omegi. Taehyung był gadułą, jakich mało i lubował się w plotkach. W towarzystwie ciotki nie wypadało, by tak intensywnie wypytywał Alfę, bo uznać to można było za niegrzeczne, ale teraz gdy byli we trójkę w powozie, mógł wreszcie sobie na to pozwolić. Więc Tae pytał się go o wszystko, co mu do głowy przyszło, a Yoongi, jak to Yoongi, skromny i cichy, odpowiadał mu z wymuszoną grzecznością, ale nie wdając się w szczegóły.

Omega próbował nawet kilka razy wprowadzić Jimina do ich dyskusji, rzucając luźne "a co ty o tym sądzisz, Jiminie" lub coś w stylu "Ach, Jiminie, mam rację? A co ty o tym sądzisz?"

Jednak Jimin nie odpowiadał na jego zaczepki. Omega był zbyt pochłonięty widokami za oknem, by skupiać się na ich rozmowie, a niechęć do Min Yoongiego i własna duma nie pozwalały na to, by zabrał głos. Sztywna, niewygodna sukienka krępowała jego ruchy. Kiedy zszedł rano na dziedziniec, ubrany tak odświętnie, czuł na sobie badawcze spojrzenie Yoongiego, tak natrętne, że Jimin chciał wrócić do domu i się przebrać. Taehyung zawsze wyglądał dobrze, ale Jimin stronił od typowych ubrań przeznaczonych dla jego klasy. Czuł się komicznie ubrany w sukienkę w kolorze pudrowego różu. Nie pasowała do niego, chociaż ciotka upierała się, że wręcz przeciwnie, wygląda w niej bardzo dobrze.

Kiedy w końcu dotarli do miasta, Jimin odetchnął z ulgą. Chciał od razu uciec z tego małego, zamkniętego powozu, z dala od Alfy. Yoongi pomógł mu wyjść z powozu, podając dłoń, a Omega po krótkiej chwili wahania, niepewnie po nią sięgnął.

Dłoń Alfy była większa od jego i bardziej szorstka w porównaniu do małej, delikatnej ręki chłopaka. Jimin zwrócił uwagę na jego piękne, długie palce. Dłonie pianisty. Omega poczuł mrowienie w miejscu, gdzie ich dłonie się zetknęły, a dziwne odczucie przeszło po całym jego ciele, od góry aż do kostek. Lodowaty dreszcz prześlizgnął się po jego plecach, aż do zakrytej szyi.

Na moment ich spojrzenia wreszcie się spotkały, ale było to tak niezręczne, że Yoongi pierwszy odwrócił wzrok i zabrał rękę jak oparzony. Jimin poczuł pieczenie na policzkach, więc zniżył głowę, by kapelusz zakrył jego zaróżowioną ze stresu twarz.

Taehyung od razu wiedział, gdzie się udać i już za chwilę pędzili razem do sklepików pełnych różności. Yoongi odprowadził ich, wydał instrukcje woźnicy, by ich pilnował, a następnie udał się załatwić swoje sprawy. Przez ten czas nie poświęcił Jiminowi nawet jednego spojrzenia, co Omegę bardzo zdziwiło. Na moment poczuł ukłucie zazdrości w sercu, ale zaraz się opamiętał. Przecież wcale nie zależało mu na aprobacie Alfy, więc czemu miał się nim przejmować.

Taehyung był w swoim żywiole i pokazywał Jiminowi różne piękne rzeczy, a to eleganckie rękawiczki, a to balowe suknie, a to świecącą, mieniącą się we wszystkich kolorach tęczy biżuterię wysadzana drogimi kamieniami. Jiminowi udzielił się entuzjazm Omegi i choć nic nowego sobie nie kupił, to z radością patrzył, jak młodszy Omega wybiera nowe rzeczy.

Taehyung wziął w dłonie zieloną wstążkę w odcieniu soczystej zieleni i przyłożył do twarzy Omegi, uśmiechając się radośnie.

- Zieleń do ciebie pasuje. Podkreśla kolor twoich oczu - powiedział i zawiązał mu ją na szyi.

Taehyung miał bardzo dobry wzrok i spędzał dużo czasu z Jiminem, więc był w stanie dojrzeć lekko prześwitująca zieleń, teraz już coraz bardziej zmętnioną. Kiedyś jego oczy były intensywnie zielone. Teraz zostały po tym tylko małe zielone obwódki, dostrzegalne tylko w dobrym świetle. Wstydził się swoich oczu, był to jego największy kompleks, ale ten komentarz jakoś na niego wpłynął. Poczuł się lepiej.

Szmaragd I Granat [Yoonmin/Minjoon/JinMin Omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz