Rozdział 8 Narzeczony

194 29 8
                                    

Kiedy tego samego dnia Jimin i Tae schodzili na późne śniadanie na półpiętrze czekał na nich Kim Seokjin. Stał blisko okna, opierając się o ścianę, a gdy ich zauważył, ukłonił im się grzecznie i wymusił uśmiech. Twarz jego jednak dalej była spięta i poważnym wzrokiem taksował Jimina. 

Na widok Alfy ciało Jimina zesztywniało. Taehyung przywitał się z kuzynem, a drugi Omega jedynie kiwnął głową, zachowując bezpieczną odległość. Wiedział bowiem, że spotkanie to nie było przypadkowe. Kiedy schodzili we trójkę po schodach, Alfa dyskretnie przysunął się do Omegi, ale nie wyczuł swojego zapachu na nim. Zmarszczył brwi i zacisnął zęby. Jimin z całej siły próbował zachować spokój, chociaż na karku czuł oddech mężczyzny. Idący przodem Tae nie wiedział, jak blisko jego kuzyn zbliżył się do Jimina. 

Omega odetchnął z ulgą, gdy na parterze zobaczył ciotkę z Min Yoongim. Wraz z nimi przyjechał również doktor Hoseok, i choć Omega nie przepadał za nim, gdy tylko jego nogi dotknęły podsadzki, podbiegł do nich. Chciał jak najszybciej uwolnić się od Kim Seokjina, który najwyraźniej nie zamierzał zostawić go w spokoju. 

— Ciociu — ukłonił się jej, a potem doktorowi i Alfie. — Panie Min, Panie Jung.

— Ach, czyż mój Jimin nie wygląda wspaniale — pochwaliła go ciotka, zagarniając kilka jego luźnych kosmyków za ucho. — Wreszcie przypominasz Omegę...

Jimin puścił uwagę ciotki mimo uszu. Odkąd przebywał w rezydencji Kimów praktycznie ciągle nosił spódnice i przyzwyczaił się do nich, chociaż dalej wolałby nosić spodnie.

— Jak zwykle uroczy — zaśmiał się Hoseok, ale Jimin, który zazwyczaj oburzał się na jego zaczepki, teraz nie miał ochoty się z nim kłócić. 

Omega nerwowo zerkał na swojego kuzyna Mina i z całej siły starał się nie zwracać uwagi na stojącego kilka kroków za nim Jina. Na szczęście Min Yoongi tym razem zrozumiał aluzje. Wystarczyło mu jedno spojrzenie na zestresowanego Omegę, żeby zrozumieć, co się dzieje. 

— Chodźmy — Yoongi wyciągnął dłoń do Jimina. — Usiądziesz obok mnie.

Ciotka otworzyła usta jak rozdymka, gdy Jimin posłusznie, bez kłótni i awantury przyjął dłoń Alfy. To był dziwny widok, Jimin w spódnicy, u boku swojego znienawidzonego kuzyna. Wyglądali razem dobrze, jak prawdziwa para. 

— Na Alfę i Omegę, moje modlitwy zostały wysłuchane — wyszeptała ciotka i przeżegnała się, a potem zwróciła się do doktora. — Panie Jung, jaka jestem szczęśliwa. Może naprawdę ten ślub dojedzie do skutku.

— A widzi Pani Park, miałem rację. Trochę kontaktu z innymi Omegami dobrze mu zrobiło — na jego twarz wypełzł złośliwy uśmieszek. — Natury nie da się oszukać. Każdy Omega dąży do Alfy, a im mocniej się zapiera, tym bardziej potem jest mu oddany. 

— Niech ma Pan rację, Panie Jung. Żywię gorącą nadzieję, że jest jak Pan mówi. Ach, gdy tylko napisze o tym mojej kochanej siostruni, będzie taka przeszczęśliwa...

༻─────⋅☽༓☾⋅─────༺

Jimin czuł się nie na miejscu, siedząc tak blisko Min Yoongiego. Przy długim stole w jadalni wszyscy rozmawiali i śmiali się, ale ich dwójka siedziała praktycznie w ciszy, jakby ktoś położył między nimi a gośćmi ściany. Omega stracił z oczu Tae i Jina, chociaż wiedział, że na pewno są na sali.

Ciotkę wraz z Hoseokiem posadzono nieco dalej, ale na tyle blisko, że dalej mogła ich bacznie obserwować, gdyby Jimin zrobił coś nieeleganckiego.

Jimin czuł się jak lalka na wystawce, obserwowany przez tak wiele osób, chociaż sam mało co widział i czuł się nie na miejscu. Nie miał ochoty na śniadanie, bo dzisiejsze przygody z udziałem Seokjina całkowicie odebrały mu apetyt. By zająć czymś ręce, mieszał łyżką w zupie mlecznej, udając, że ją je. 

Szmaragd I Granat [Yoonmin/Minjoon/JinMin Omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz