POV. Chuuya Nakahara
Na próbie bawiłem się zajebiście, jak zawsze. Zespół z przyjaciółmi to najlepsze co mnie spotkało, jest miło, zabawnie. Czasem sie kłócimy, ale nie tak często jak mogłoby się wydawać. Chociaż Higuichi czasem mnie irytuje, za bardzo klei się do Akutagawy. Toż każdy wie, że jest gejem. Ostatnio gada o jakimś białowłosym z pierwszego roku. Coś czuję, że zawróci mu w głowie. Po zagraniu większości piosenek, które mamy w zanadrzu spojrzałem na godzinę.
— Już 17. Idziemy? — Spytałem patrząc na każdego po kolei.
Wszyscy się zgodzili, więc zaczęliśmy się zbierać. Wynajęliśmy jakąś sale w wieżowcu, przeniosłem tu wszystkie instrumenty przez co Dazai się mega ucieszył. Nienawidził mojego grania w domu.
Spotkaliśmy się wszyscy wraz z Dazaiem pod barem. Weszliśmy wszyscy w cudownych humorach, ciekawe czy w takich wrócimy.
Akutagawa wypił jedno piwo i wrócił do domu, mówił, że jego siostra potrzebuje w czymś pomocy. Higuichi wyszła od razu za nim proponując dla Ryu podwózkę swoim autem. Tachichara zmył się po godzinnym waleniu wódki. Martwiłem się nieco o niego, ale sam przez mój stan upojenia nie myślałem na tyle poważnie, by pójść za nim.
Zostałem ja i Dazai. W porównaniu do chłopaka byłem pijany w trzy dupy. Ledwo kontaktowałem, ale wciąż piłem. W końcu padłem twarzą na stolik i zamknąłem oczy.
— Umarłeś? — Spytał rozbawiony chłopak obok. Pokiwałem głową na "nie" na co tylko westchnął. — Może już będziemy wracać? Jeszcze zarzygasz nam łazienkę. —
— Nie...mam siły.. — Odpowiedziałem cicho i bardzo wolno wypowiadając słowo po słowie.
Dazai tylko westchnął. Zapłacił za nas wszystkich u barmana i do mnie wrócił. Ma szczęście, jakby mnie zostawił to bym mu skopał dupę. Jutro... Wszedłem mu na barana i niedbale złapałem się jego szyi, a nogi luźno zawiesiłem na jego biodrach. Wtuliłem twarz w bok jego szyi i zaciągnąłem się. Poziomki...Dazai kocha zapach poziomek, ma o tym zapachu żel do mycia oraz szampon. Ja też kocham ten zapach..jego włosy. Są piękne, kasztanowe. Mimo tego, że są suche, kruche i matowe podobają mi się. Mam ochotę zatopic w nich swoje palce drapiąc go delikatnie po skórze głowy. Delikatnie podniosłem głowę i napierając mocniej na chłopaka spojrzałem na jego profil. Mały nieco zadarty nos i ciemne jak noc oczy. Haha! Po pijaku jest jak z bajki~
•
Obudziłem się w swoim łóżku. Dazai, gdy urwał mi się film zdjął mi buty, skarpetki oraz spodnie. Całe szczęście, wie, że nienawidzę spania w brudnych ubraniach. Usiadłem szybko i od razu pożałowałem. Przyszywający ból, jakby ktoś przebił mi mózg strzałą. Przeklnąłem pod nosem łapiąc się za czoło.
— Oh już wstałeś! — Wyrwał mnie z moich żalów wesoły głos. — Szklanka wody i tabletki na kaca. — Dodał współlokator kładąc na mojej nocnej szafce wspomniane rzeczy.
— Dzięki.. — Burknąłem pod nosem. Szczerze nigdy się tak nie cieszyłem na jego widok..No dobra, bywały razy, gdy bardziej się cieszyłem z tego powodu. Potrzebowałem tych tabletek teraz. Od razu złapałem za tabletki i popiłem je łapczywymi i dużymi łykami zimnej wody.
— Wyglądasz jak trup. — Odparł z figlarnym uśmieszkiem.
— A ty jak dziwka. — Fuknąłem patrząc na niego. Spiął spinkami swoją grzywkę na boki. Wyglądał...zabawnie. i odrobinę uroczo.
— A wiesz ty co?! Specjalnie je spiąłem twoimi serduszkowymi spinkami! Jestem słodziutki w takiej odsłonie. — Odparł oburzony, niby smutny. Zaczął machać mocno rękoma niczym rozpieszczone dziecko, gdy nie mama nie kupi im wymarzonej zabawki.
— Moimi spinkami? Zdejmuj je w tej chwili debilu! — Podniosłem głos na tyle na ile było mnie stać. Ból głowy mijał, ale nie jakoś błyskawicznie.
— A-ale...to specjalnie dla ciebie.. — Powiedział załamany siadając obok mnie na łóżku. Westchnąłem i machnąłem niedbale ręką. Na co ten wyszczerzył swoje równe, białe ząbki.
Siedzieliśmy jeszcze razem pół godziny. Po tym musiałem się ogarnąć, by być zdatny do życia. Umyłem się, wyszczotkowałem zęby i przebrałem. Zjadłem śniadanie i wypiłem pyszniutką kawę. Nie miałem dziś próby, cały dzień leniłem się z Osamu na kanapie. W końcu zgłodniałem, więc podszedłem do lodówki.
— Pójdę do sklepu...nie ma co do gęby włożyć. — Powiedziałem zrezygnowany. Na szczęście wypłata z kawiarni starcza mi na życie i na niektóre przyjemności. A Dazai..? Nie może się nigdy zatrudnić przez swoje nastawienie. Ma bogatych rodziców, którzy dali mu dużo hajsu na studia, więc żyje z oszczędności. Jest skąpy, oszczędny. Nie wydaje prawie żadnych pieniędzy. Mało je, nie ma pasji, nosi te same ciuchy. Chociaż za czynsz płaci.
Przytaknął cichym pomrukiem i wyszedłem z mieszkania.
Nie mogę się doczekać, by napisać następny rozdział. Pojawią się w nim dwa shipy i poznamy również przyjaciół Dazai'a.
W tym miałam zapoznać was z zespołem Chuuyi, ale coś nie wyszło. No trudno. Pierwsze trzy rozdziały będą luźniejsze, już 4 będzie niezłą dramą.Papatki💗💗
CZYTASZ
Kawa | Soukoku
FanfictionDazai Osamu i Chuuya Nakahara przyjaciele od kiedy skończyli 7 lat. W wieku 20 lat zamieszkali razem w kawalerce przy swojej uczelni. Pewnego dnia Chuuya zrobił raban o nową kochankę Osamu przez nowe uczucia, które się w nim zrodziły.