Pov: Chuuya Nakahara
W pierwszy dzień bez Dazai'a poszedłem do pracy, a później na próbę. W końcu nie musiałem ciągle odpisywać lub odbierać od Dazai'a, bo mu się nudzi w domu. Niech sobie znajdzie prace to będzie miał co robić! Ja jedyny w tym domu biorę dorosłe życie na poważnie. Wróciłem do domu i ugotowałem kolację, ale z przyzwyczajenia zrobiłem za dużą porcję. By się nie zmarnowało spakowałem wszystko do pudełka i wsadziłem do lodówki- rano odgrzeję.
Drugi dzień minął równie spokojnie jak pierwszy, na śniadanie zjadłem jedzenie z wczoraj, poszedłem do pracy, a po tym zaprosiłem do siebie Akutagawę. Akurat był umówiony z tym słynnym Atsushim, więc wziął go ze sobą. Posprzątałem trochę dom, kupiłem kilka piw i czekałem na gości. W końcu przyszli, od razu podbiegłem do drzwi i otworzyłem. Trzymali się za ręce, huh? Są razem? I Akutagawa mi nie powiedział?
— Hej, zdejmijcie buty i chodźcie, co chcecie do picia? — Spytałem z uśmiechem.
— Promieniejesz bez Dazai'a, herbatę proszę. Bez cukru. — Odparł Akutagawa, jak dobrze się orientuję drugi chłopak nie zna jeszcze Osamu. ...i mnie też.
– Oh! Jestem Chuuya, a ty Atsushi prawda? Miło mi. — Wystawiłem rękę z grzeczności, choć jestem pewien, że już o mnie coś słyszał.
Po przywitaniach i zrobieniu jednej herbaty usiedliśmy na kanapie. Zmierzyłem ich obu wzrokiem podnosząc jedną brew. Nie owijając w bawełnę spytałem: ,,Jesteście razem?". I choć nie dostałem prędkiej odpowiedzi już ją znałem. Atsushi zrobił się cały czerwony i spoglądał na drugiego mężczyznę. Ten tylko siedział z delikatnym różem na policzkach.
— Tylko nic nie mów dla zespołu, wiesz jaka jest Higuichi. No i nie jestem dobry w takie gierki, czaisz? A do tego, nie umawiamy się długo. Ledwo cztery dni.. — Odparł w końcu patrząc mi prosto w oczy.
— Jasne, ale możesz mi wszystko mówić! Nie będę się przecież sam domyślał! — Burknąłem udając obrażonego.
— Przepraszamy Panie Nakaharo! Następnym razem, gdy coś ważnego się wydarzy od razu powiemy. — Odkrzyknął Atsushi machając dłońmi przed twarzą.
— Spokojnie Jinko, nie płaszcz się tak przed nim. — Westchnął Akutagawa kładąc dłoń na jego.
— Dobra dzieciaki, zrobie jedzenie. Spokój, bo zaraz sie mi tu miziać będziecie. Macie jakieś pomysły na kolacje? — Podszedłem do lodówki.
Reszta dnia minęła spokojnie, po dwóch godzinach Atsushi z Akutagawą zebrali się do swoich domów. Ja za to postanowiłem obejrzeć jakiś film, wybierałem go jakieś dobre 40 minut! Gdyby był tu Dazai to już by na mnie wrzeszczał i wybrał ten co oglądamy zawsze... W końcu padło na ,,Zaplątanych" nie moja ulubiona bajka Disney'a, ale jest okej. Roszpunka czasami przypomina mi Osamu, oboje są tacy tępi.
W końcu wieczorem umyłem zęby, wykąpałem się i zasnąłem. W ciszy i spokoju..Trzeciego dnia już mi się megaaa nudziło! Miałem wolne, więc cały dzień siedziałem sam w cichym domu. Dazai długo się nie odzywał, tak dobrze się bawi czy już zabił siebie lub swoich rodziców? Po całodniowej wojnie myśli w końcu do niego zadzwoniłem. O dziwo odebrał od razu.
— Hej Chuu-yaa~! Stęskniłeś się? — Usłyszałem ten radosny głos, a moje usta mimowolnie rozciągnęły się w małym uśmieszku.
— Hej..Nie, zastanawiałem się czy się już przypadkiem nie zabiłeś. W ogóle się nie odzywasz.. Jak Ci tam mija czas? — Usiadłem na łóżku bawiąc się brelokiem, który dostałem od chłopaka jak byliśmy mali. Fioletowy miś, nieco poturbowany przez to ile razem z nim przeszedłem.
— Jeszcze niee~ Jest zaskakująco dobrze, pomijając wredną naturę moich rodziców. —
Rozmawialiśmy około dwie godziny, przypomniałem mu żeby pisał, gdy będzie się coś działo. Następnego dnia i można powiedzieć, że trochę za nim tęskniłem.. Nie jakoś bardzo oczywiście, ale chciałem już go zobaczyć. Zobaczyć jego szeroki uśmiech, dotknąć go, a najbardziej chciałbym go pocał-
...
Chuuya proszę Cię, uspokój się. Dazai na pewno nie jest hetero, ale to nie znaczy, że ciebie kocha!
Chociaż, gdy mieliśmy 15 lat Dazai powiedział, że mnie kocha..(kanon btw) Ahh!! To skomplikowane! Nie chce go kochać. Siedziałem już kolejne dziesięć minut na kanapie bijąc się z myślami. W końcu wstałem zarzuciłem na siebie rozpinaną bluzę i biorąc z komody paczkę papierosów wyszedłem z mieszkania.
Odpaliłem papierosa wypuszczając spokojnie dym. Nagle usłyszałem powiadomienie SMS. Zaciekawiony wyjąłem telefon z kieszeni i cholera! O wilku mowa. Dazai napisał żebym przyjechał. Żadnych emotek, nie jest aktywny. Coś musiało się stać na bank! Niby czemu chciałby wcześniej od nich uciec? Spaliłem papierosa do końca i wbiegłem do mieszkania. Chwyciłem kluczyki do auta i znów z niego uciekłem.Hej! Postanowiłam podzielić ten rozdział na dwie części. Wiem, że nie jest wybitny, ale okropnie szło mi pisanie go. Mam multum pomysłów na resztę historii, ale akurat nie na ten rozdział😓
Ale co tam! Mamy w końcu potwierdzone Shin Soukoku. W następnym rozdziale chłopcy wrócą do domu i będzie chwila na czułości haha.
Dziękuje za wszystkie miłe komentarze i gwiazdki, postaram się wrzucać rozdziały częściej💗
Narazie nie jest bardzo dumna z tego fanfika, ale jest to mój pierwszy "poważny" no i w końcu mamy jeszcze dużo czasu:) Niedługo w pewnym rozdziale pojawi się imprezka, więc poznamy trochę wiecej postaci chyba, że tego nie zjebie, bo pisanie takich sytuacji idzie mi okropnie XDDobranoc💗💗
CZYTASZ
Kawa | Soukoku
FanfictionDazai Osamu i Chuuya Nakahara przyjaciele od kiedy skończyli 7 lat. W wieku 20 lat zamieszkali razem w kawalerce przy swojej uczelni. Pewnego dnia Chuuya zrobił raban o nową kochankę Osamu przez nowe uczucia, które się w nim zrodziły.