9

398 25 28
                                    

– Zrobiłbym to lepiej.

– Wierzę, przecież nie mówię, że nie – powiedział Sylwester śmiejąc się lekko.

Pokręciłem głową nie mogąc już dłużej patrzeć na ten beznadziejny film.

– Chyba już spacer byłby lepszy niż to.

– Możemy iść.

Dopiero teraz dotarło do mnie, że powiedziałem to o tym spacerze na głos.

– Jeśli chcesz to pójdziemy.

– Spoko, zbieraj się.

*****

Takim sposobem spacerowaliśmy po jakimś bliskim parku, zaczęło się robić już na prawdę ciemno,gdy w końcu usiedliśmy.

Rześki powiew jesiennego wiatru sprawił, że lekko się uśmiechnąłem i przymknąłem oczy na parę chwil. Wydałem chichy ale słyszalny pomruk zadowolenia.

– Nie wiedziałem, że lubisz zimny wiatr o takiej porze.

Zaśmiałem się tylko lekko, bo tak na prawdę nigdy go nie lubiłem, tylko dziś wydał się taki przyjemny owiewając moją twarz.

– Nie lubię. Tylko dziś jest jakiś inny, taki przyjemniejszy.

– Aha. No okej.

Zapadła głucha cisza w parku na ławce między nami. Cieszyłem się z tej ciszy, bo nawet w nocy jej przeważnie nie miałem. Cisza to coś intymnego dla mnie, jeśli miałbym być szczery.

Czekałem aż Sylwester się odezwie pierwszy, nie umiałem jakoś nigdy zaczynać z nim rozmowy. Nie na żywo.

– Czemu myślisz, że zagrałbyś lepiej niż oni? Pamiętaj jaki stres mają na planie, w około w cholerę kamer i ludzi.

– Jestem o tym przekonany. Wkładam więcej serca do pracy, jeśli coś robię.

– Dobrze wiedzieć.

Znów zapadła cisza.

– Opowiedz mi o tej osobie.

– Jakiej osobie?

– Na prawdę? No TEJ osobie – Położyłem nacisk na niektóre słowa, by mu przypomnieć o kogo chodzi.

Sylwester zaśmiał się po czym westchnął i rozsiadł się na ławce bardziej, tak jakby czekała nas długa rozmowa. Umiałem odczytywać jego mowę ciała idealnie.

Był lekko spięty ale to chyba normalne w takiej sytuacji.

– No ale co mam Ci powiedzieć? Chyba wszystko co miałem to powiedziałem.

– Wie w ogóle o tym?

– Raczej się nie domyśla.

– Czy ty na prawdę nie powiedziałeś tego dalej?

Zmarszczyłem brwii, bo myślałem, że już dawno jej to powiedział! Cała nasza poprzednia rozmowa o tej osobie poszła się trzepać, bo się nie zdecydował.

Sylwester się nie odzywał chwilę. Lekko mnie to zmartwiło.

– Jesteś naprawdę idiotą – jego śmiech wprawił mnie w spore zmieszanie i zakłopotanie sytuacją.

– Co?

– No jesteś idiotą, poważnie – dalej śmiał się z moich reakcji.

– Ale czemu?

– Ty naprawdę nie ogarnałeś! – mało z tego śmiechu nie spadł z ławki

– Eh?

Nie miałem słów na to co właśnie robił, nie rozumiałem o co mu totalnie chodziło.

– No trzymajcie mnie, debil po prostu, no kretyn! – śmiał się na całe gardło.

– O co ci chodzi?

Przestał się śmiać i za sekundę stał przede mną bez cienia śmiechu.

– Połącz kropki.

– Jakie, kurwa, kropki Sylwek?

Po jego minie widziałem, że trzyma się solidnie, by nie wybuchnąć śmiechem.

Przycupnął przede mną.

– Spytałeś mnie niedawno jaka ta osoba jest. Powiedziałem Ci.

– No okej i co dalej?

– Czy ja na prawdę muszę Ci powiedzieć jak wygląda bo nie ogarniasz?

– Ee.. Tak? – powiedziałem zmieszany w dalszym ciągu całą sytuacją.

– Ciemne włosy. Okulary.

– Wiesz ile osób ma ciemne włosy i okulary?

– Kurwa, no japierdole, nie wierzę w Ciebie.

– No mówię poważnie.

– Otwórz aparat w telefonie i odwróć kamerkę na selfie – Powiedział już lekko zrezygnowany.

Zrobiłem co kazał i zmarszczyłem znowu brwii.

– No mam i co? – zapytałem gdy aparat pokazał moją twarz

– Jakie masz włosy?

– No ciemne, w czapce.

– No, a co masz na nosie?

– Okulary.

– No więc, połącz sobie kropki.

Na chwilę zamarłem i rozszerzyłem oczy. On chyba nie mówił o...

– Tak, chodziło o ciebie kretynie.

//
No i macie długo wyczekiwany rozdział i moment,
dbajcie o siebie.
Mwah <33

I NEVER WISH 'BOUT YOU | PANDORA GATE | | KONOPSKYY X WARDĘGA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz