– Zrobiłbym to lepiej.
– Wierzę, przecież nie mówię, że nie – powiedział Sylwester śmiejąc się lekko.
Pokręciłem głową nie mogąc już dłużej patrzeć na ten beznadziejny film.
– Chyba już spacer byłby lepszy niż to.
– Możemy iść.
Dopiero teraz dotarło do mnie, że powiedziałem to o tym spacerze na głos.
– Jeśli chcesz to pójdziemy.
– Spoko, zbieraj się.
*****
Takim sposobem spacerowaliśmy po jakimś bliskim parku, zaczęło się robić już na prawdę ciemno,gdy w końcu usiedliśmy.
Rześki powiew jesiennego wiatru sprawił, że lekko się uśmiechnąłem i przymknąłem oczy na parę chwil. Wydałem chichy ale słyszalny pomruk zadowolenia.
– Nie wiedziałem, że lubisz zimny wiatr o takiej porze.
Zaśmiałem się tylko lekko, bo tak na prawdę nigdy go nie lubiłem, tylko dziś wydał się taki przyjemny owiewając moją twarz.
– Nie lubię. Tylko dziś jest jakiś inny, taki przyjemniejszy.
– Aha. No okej.
Zapadła głucha cisza w parku na ławce między nami. Cieszyłem się z tej ciszy, bo nawet w nocy jej przeważnie nie miałem. Cisza to coś intymnego dla mnie, jeśli miałbym być szczery.
Czekałem aż Sylwester się odezwie pierwszy, nie umiałem jakoś nigdy zaczynać z nim rozmowy. Nie na żywo.
– Czemu myślisz, że zagrałbyś lepiej niż oni? Pamiętaj jaki stres mają na planie, w około w cholerę kamer i ludzi.
– Jestem o tym przekonany. Wkładam więcej serca do pracy, jeśli coś robię.
– Dobrze wiedzieć.
Znów zapadła cisza.
– Opowiedz mi o tej osobie.
– Jakiej osobie?
– Na prawdę? No TEJ osobie – Położyłem nacisk na niektóre słowa, by mu przypomnieć o kogo chodzi.
Sylwester zaśmiał się po czym westchnął i rozsiadł się na ławce bardziej, tak jakby czekała nas długa rozmowa. Umiałem odczytywać jego mowę ciała idealnie.
Był lekko spięty ale to chyba normalne w takiej sytuacji.
– No ale co mam Ci powiedzieć? Chyba wszystko co miałem to powiedziałem.
– Wie w ogóle o tym?
– Raczej się nie domyśla.
– Czy ty na prawdę nie powiedziałeś tego dalej?
Zmarszczyłem brwii, bo myślałem, że już dawno jej to powiedział! Cała nasza poprzednia rozmowa o tej osobie poszła się trzepać, bo się nie zdecydował.
Sylwester się nie odzywał chwilę. Lekko mnie to zmartwiło.
– Jesteś naprawdę idiotą – jego śmiech wprawił mnie w spore zmieszanie i zakłopotanie sytuacją.
– Co?
– No jesteś idiotą, poważnie – dalej śmiał się z moich reakcji.
– Ale czemu?
– Ty naprawdę nie ogarnałeś! – mało z tego śmiechu nie spadł z ławki
– Eh?
Nie miałem słów na to co właśnie robił, nie rozumiałem o co mu totalnie chodziło.
– No trzymajcie mnie, debil po prostu, no kretyn! – śmiał się na całe gardło.
– O co ci chodzi?
Przestał się śmiać i za sekundę stał przede mną bez cienia śmiechu.
– Połącz kropki.
– Jakie, kurwa, kropki Sylwek?
Po jego minie widziałem, że trzyma się solidnie, by nie wybuchnąć śmiechem.
Przycupnął przede mną.
– Spytałeś mnie niedawno jaka ta osoba jest. Powiedziałem Ci.
– No okej i co dalej?
– Czy ja na prawdę muszę Ci powiedzieć jak wygląda bo nie ogarniasz?
– Ee.. Tak? – powiedziałem zmieszany w dalszym ciągu całą sytuacją.
– Ciemne włosy. Okulary.
– Wiesz ile osób ma ciemne włosy i okulary?
– Kurwa, no japierdole, nie wierzę w Ciebie.
– No mówię poważnie.
– Otwórz aparat w telefonie i odwróć kamerkę na selfie – Powiedział już lekko zrezygnowany.
Zrobiłem co kazał i zmarszczyłem znowu brwii.
– No mam i co? – zapytałem gdy aparat pokazał moją twarz
– Jakie masz włosy?
– No ciemne, w czapce.
– No, a co masz na nosie?
– Okulary.
– No więc, połącz sobie kropki.
Na chwilę zamarłem i rozszerzyłem oczy. On chyba nie mówił o...
– Tak, chodziło o ciebie kretynie.
//
No i macie długo wyczekiwany rozdział i moment,
dbajcie o siebie.
Mwah <33
CZYTASZ
I NEVER WISH 'BOUT YOU | PANDORA GATE | | KONOPSKYY X WARDĘGA |
أدب الهواةPLS KONOP I SYLWEK NIE POZYWAJCIE MNIE 🤪🫶 Gdy Mikołaj pracował nad filmem dostał niespodziewaną wiadomość od kogoś, kto mu pomógł z dowodami przy filmie. Sylwester Wardęga jest znany jako druid na polskim ytbie. Od słowa do słowa piszą coraz częś...