Rozdział VII: Pamięć

3 1 0
                                    

W sobotę przed południem odbył się pogrzeb Josepha Smith'a. Przybyło mnóstwo mieszkańców, uczniowie, absolwenci i pracownicy liceum. Wzruszające przemówienia, piękna oprawa. I smutek, głęboki smutek. Maddy, Scarlett i Axel również byli obecni na tej uroczystości. Wciąż zastanawiali się czemu nauczyciel został zamordowany. Był przypadkową ofiarą? Ostrzeżeniem dla nich? Dziś jednak chcieli uczcić pamięć Josepha więc postanowili tego dnia nie rozmawiać o śledztwie.

Nad grobem stała najbliższa rodzina pana Smith'a. Zapłakana żona, dwójka dorosłych dzieci i Dave. Towarzyszyła mu mama Scarlett. Gdy pogrzeb dobiegał końca zerwał się silny wiatr, co było dziwne, ponieważ była słoneczna pogoda. Po około 5 minutach ustąpił. Pozwoliło to dokończyć uroczystość.

Kilkanaście minut później trójka przyjaciół wsiadła do samochodu Axela. Chłopak miał odwieźć towarzyszki do domów. Ponownie mieli się spotkać o 18 pod liceum, które zorganizowało wieczór pamięci.

Przez ostatnie dni ponownie zbliżyli się do siebie jako przyjaciele. Codziennie spędzali czas wspólnie i dużo rozmawiali. Choć morderca został schwytany to wciąż było kilka wątków tej sprawy nierozwiązanych. Myers'owie na szczęście nie nachodzili już Scarlett. Ich klub od kilku dni jest zamknięty. Nawet nie pokazują się publicznie. Niewidomo czy nadal są w Navy Blue Hills, czy też wyjechali. Emily uznano winną popełnienia zabójstwa, wskazują na to zebrane dowody.

Gdy podjechali pod dom Maddy, zauważyli czekającego przed nim młodego mężczyznę. Osiemnastolatka bardzo ucieszyła się na jego widok, wybiegła z samochodu i rzuciła się mu na szyję. Axel poczuł się zazdrosny.

- Znasz go? Co to za typ?- zwrócił się do siedzącej na tylnym siedzeniu Scarlett. Na co ona również zdziwiona wzruszyła tylko ramionami. Opuścili pojazd by poznać jegomościa.

- Billy poznaj moich przyjaciół, to Axel i Scarlett- przedstawiła ich Maddy- Bill jest moim znajomym z Chicago, również studiuje medycynę. Znamy się już od dziecka kiedy to nasi rodzice przyjaźnili się.

Billy był średniego wzrostu i krępej budowy ciała. Starszy od nich o dwa lata. Jest Latynosem. Przystojny, ma uroczy uśmiech jak go określiła Scarlett.

- Przyjechałem aby zobaczyć czy u ciebie wszystko ok- wyjaśnił Billy- moja ty kujonko- ostatnie słowa podniosły Axelowi ciśnienie. Widział jak znajomy uśmiecha się do jego eks. Nie polubił go. Ustalili z Maddy, że nie musi po nią przyjeżdżać wieczorem. Billy ją podrzuci. Na co młody Stark jeszcze bardziej się rozgniewał.

- Powiedziałabym, że jest spoko gościem ale tobie to zaraz żyłka pęknie na szyi- oceniła Scarlett wsiadając do samochodu. Zauważyła jak jej przyjaciel patrzył na znajomego z Chicago- jesteś po prostu zazdrosny- dolewała oliwy do ognia. Ax wsiadł trzaskając drzwiami. Rozpiął dwa pierwsze guziki w swojej koszuli. Włączył silnik i ruszył.

- Nie jestem zazdrosny. Nie lubię lizusów, a koleś nim jest. To tyle- wydusił z siebie po chwili. Jego wypowiedź rozbawiła nastolatkę.

- Czyli mam rację. A skoro tak to czemu nie pogadasz z nią? Wyznaj jej co do niej nadal czujesz i zobaczysz co ona powie- doradziła mu już poważnym tonem głosu.

- A skąd wiesz co ja czuję? Masz rentgen w oczach i prześwietlasz mnie?- chłopak wciąż próbował zaprzeczać.

- Ax, daj spokój. To widać. Jak na nią patrzysz, uśmiechasz się. Zupełnie jak kiedyś- Scarlett miała rację. I on o tym dobrze wiedział. Po chwili zaparkował przed domem Thomów.

- Spróbuj zanim będzie za późno - powiedziała mu zanim wysiadła z pojazdu. Osiemnastolatek głęboko westchnął.

Kilka godzin później. W liceum rozpoczął się wieczór pamięci. Na boisku do futbolu zbudowano niewielką scenę. Ustawiono na niej dużą fotografię pana Smith'a. Pod nią ułożone zostały kwiaty. Uczniowie mieli zaśpiewać piosenki, w programie były zaplanowane wypowiedzi osób chcących powiedzieć coś o nauczycielu, o jakimś wspomnieniu związanym z nim.

Wesołego Halloween 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz