Rozdział X: Eva

2 1 0
                                    

31 października, Halloween. Kiedy rodzina i przyjaciele Evy powinni wylewać łzy nad jej grobem, dziś odbywa się jego ekshumacja. Zdobyte materiały przez biuro szeryfa utwierdziły ich w przekonaniu, że nastolatka żyje. Teraz chcą to potwierdzić. Matka Evy nie chciała współpracować. A jak ustalili detektywi mogła wiedzieć o tym, że jej córka żyje i jej pomagać. Mogła też być pod wpływem mocy. Wątek ojcostwa nie został rozwiązany. Żona Petera twierdziła, że chciała się rozwieść. Jednak nie podała powodu. Dzieci Myers'a były przekonane iż to kompletna bzdura jakoby ich rodzic miał jeszcze jedno dziecko. Odkryto, że matka Evy odwiedziła kilkukrotnie Petera w szpitalu. Jednak również nie wypowiedziała się na ten temat.

Axel, Maddy i Scarlett wrócili do miasteczka poprzedniego dnia. Po tym jak dowiedzieli kim jest osobą zatruwająca im życie, postanowili odpocząć od tej sprawy i powrócili na swoje uczelnie. Chcieli choć na chwilę zająć się czymś innym.

We trójkę spotkali się na cmentarzu. Zgromadziło się wiele ciekawskich osób jak i dziennikarzy. Śledczy odrgodzili teren żółtymi taśmami. Kilku funkcjonariuszy pilnowało aby nikt nie przekroczył tej granicy.

- A co jeśli okaże się, że ma siostrę bliźniaczkę- wypaliła Scarlett. Stała zmarznięta, tego dnia było chłodno.

- Raczej nie- odpowiedziała jej krótko Maddy. Czuła z jednej strony ciekawość, z drugiej złość. Była niemalże pewna, że grób będzie pusty. Zastanawiała się, tak jak pozostali dlaczego Eva im to zrobiła. Przez ostatnie trzy tygodnie nie wydarzyło się nic dziwnego czy podejrzanego. Mogli przypuszczać, że o to jej chodziło. O rozwiązanie zagadki. Jednak wiele jeszcze było pytań bez odpowiedzi.

Młodzi Myers'owie byli przekonani o niewinności Emily. Oskarżali Evę o zabójstwo pana Smith'a. Tylko nie mieli na to dowodów. Dlatego ich najstarsza siostra pozostawała w areszcie.

Po jakimś czasie Max, który był obecny podczas ekshumacji podszedł do paczki przyjaciół. Trumna była pusta. Leżał w niej tylko zafoliowany zeszyt. Pewnie jest to jakiś pamiętnik, ale to ustalą później. Jak to określił po zakończeniu czynności będą prowadzili poszukiwania sprawczyni całego zajścia. Ale to też później. Szeryf zastanawiał się nawet czy poprosić FBI o pomoc.

Odkąd Max naprawdę uwierzył w historię opowiedzianą przez Scarlett, kontakt między nimi się poprawił. Mimo, że osiemnastolatka wyjechała do Columbii to często do siebie dzwonili i pisali. A nawet w jeden weekend młody policjant odwiedził ją. Zaprzyjaźnili się.

Axel ze względu na ostatnie wydarzenia, nie zdecydował się wyznać Maddy prawdę o swoich uczuciach. Byli w stałym kontakcie. Nastolatka wyjaśniła też, że z Billy są tylko dobrymi znajomymi. Jej znajomy jest gejem i ma partnera.

W pewnym momencie kilku funkcjonariuszy opuściło cmentarz, w tym Max. Rzucił tylko w biegu by uważali na siebie, bo po mieście jeździ jakiś wariat. Przyjaciele mieli właśnie wsiąść do samochodu Starka. Ostatecznie postanowili pozostać jeszcze przez chwilę i porozmawiać o planach na dzisiejszy wieczór. Jeden znajomy organizował przyjęcie halloweenowe. Planowali wybrać się na nie.

- Potrzebujemy się trochę rozerwać, co nie?- upewniała się Scarlett. Chwaliła się też swoim strojem. Planowała przebrać się za Harley Quinn. Co w sumie do niej pasowało. Ax pozostał przy stroju Draculi. A panna Wilson przebierze się za straszną zakonnice. Mieli spotkać się na miejscu o dwudziestej. Żartowali nawet, że może pojawi się na imprezie Eva przebrana za samą siebie.

Ale zanim zapadnie zmrok i na ulicę wyjdą straszne postacie rodem z horrorów mieli też zaplanowane obiady z rodzinami. Do swojego studenckiego życia musieli powrócić następnego dnia popołudniu, jak wytrzeźwieją po imprezie. Chcieli jeszcze spędzić trochę czasu w gronie rodziny.

Miłą pogawędkę przerwał telefon Scarlett. Ku jej zdziwieniu dzwonił do niej Adam. Przez ostatnie dwa tygodnie nie rozmawiali. Odebrała. Początkowo nie zrozumiała co do niej mówi, był zdenerwowany i chaotyczne mówił. Poprosiła by powtórzył i włączyła na głośnomówiący.

- Sophie, Sophie została opętana. Pewnie przez tą suke Evę!- krzyczał. Trójka przyjaciół wciąż nie wiedziała o co mu chodzi - Sophie wsiadła do mojego mustanga i jeździ jak zwariowana po ulicach. Jadę za nią ale nie mogę jej dogonić. Kurwa! Gliny ją ścigają! Ja pierdole! Właśnie staranowała jeden radiowóz- relacjonował zdenerwowany.

- Co się stało zanim zaczęła jeździć?- zapytała przejęta Maddy.

- Gadaliśmy...po czym wyszła na chwilę przed klub...Usłyszałem tylko pisk opon- sapał- dacie radę coś zrobić?! Scarlett?!- krzyczał po czym się rozłączył lub coś ich rozłączyło.

- A było spokojnie, za spokojnie- podsumował Ax. Zastanawiali się co mogą w tej sytuacji zrobić. Jechanie za Sophie byłoby niebezpieczne. I co? Scarlett miałaby wrzeszczeć przez uchyloną szybę? Zbyt duże ryzyko. Nie mieli wiedzy jakie zadanie otrzymała Myers.

- To by się zgadzało!- nagle Scarlett dostała olśnienia- Eva musi być córką Petera i ma moc. Jego dzieci jej nie mają ani nikt inny z tego pokolenia.

- O tym będziemy myśleć później. Co robimy? - Maddy tym razem nie miała planu.

- Nic. Niech gliniarze ją zatrzymają- zaproponował Ax. Po chwili Scarlett dostała drugi telefon od Adama. Zrelacjonował im, że Sophie nadal pędzi jak szalona, ominęła blokadę przygotowaną przez funkcjonariuszy tak samo jak kolczatki rozrzucone przez nich na jezdni. A gdy się rozłączał dodał, że właśnie dwa samochody się zderzyły przez jego siostrę. Błagał o pomoc.

Scarlett postanowiła spróbować czegoś innego. Wyobraziła sobie Sophie prowadzącą mustanga. Skupiła się na tym obrazie i rozkazała w myślach by ta się zatrzymała. W międzyczasie Maddy i Axel byli na łączach z Adamem. Miał im przekazać czy ten plan wypalił. Niestety nie. Panna Thom skupiła się jeszcze bardziej. Bez rezultatu. W pewnym momencie Myers'owi samochód zaczął szwankować i nie mógł podążać za pościgiem. Brat bliźniak najpierw klnął wściekle, po czym zaczął głośno płakać. Był bezradny. Scarlett przerwała swój eksperyment. Zadzwoniła do Maxa, ten nie odebrał. Pewnie też uczestniczył w pościgu.

Przyjaciele zgodnie stwierdzili, że nic nie mogą zrobić. Muszą czekać. I dla własnego bezpieczeństwa lepiej przeczekać na parkingu. Udzieliły im się emocje. Od złości po płacz. Co jeśli Sophie po drodze zabije niewinne osoby. Jeden wypadek już spowodowała. Albo sama zginie. Modlili się by policjantom udało się jakoś ją zatrzymać. W oddali słyszeli syreny. Dźwięk z sekundy na sekundę był głośniejszy. Byli niedaleko.

Po kilkunastu sekundach zza rogu wypadł niebieski mustang z dużą prędkością i piskiem opon. Syreny policyjne były bardzo głośne. Przyjaciele odwrócili głowy w kierunku źródła hałasu. W pewnym momencie rozpędzony samochód gwałtownie skręcił i zjechał z drogi. Jechał prosto na zdezorientowanych nastolatków. Próbowali uciec ale mustang uderzył najpierw w samochód, przy którym stali. Po czym auto uderzyło bokiem w nich. Następnie przekoziołkowało i wylądowało na dachu. Wydarzyło się to tak szybko...

Rozległy się krzyki. Radiowozy zatrzymały się, było ich chyba z dziesięć. Część z nich należała do policji stanowej. Niektórzy gliniarze rzucili się na pomoc poszkodowanym. Reszta pobiegła do doszczętnie zniszczonego mustanga. Kilku nawet wyjęło pistolety z kabur. Jednak po wstępnym rozpoznaniu stwierdzili, że nie będą im potrzebne. Zagrożenie samo się zneutralizowało. Niestety nie tylko siebie. Max, który przybył też na miejsce wypadku wrzeszczał do krótkofalówki o pomoc medyczną. Potem chwycił torbę medyczną ze swojego radiowozu i biegł ile sił w nogach do trójki poszkodowanych. Była udzielana już im pomoc. Jeden z funkcjonariuszy wykonywał reanimację. Po chwili na miejsce przybyły cztery karetki.

Kiedy w jednym miejscu doszło do potwornej tragedii i rozpoczęła się walka o życie, w innym miejscu stał się cud. Peter Myers obudził się.

Wesołego Halloween 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz