Rozdział 2

627 14 0
                                    

Było już za późno. Nie mogłam już zrezygnować, bo poczułam jego dwa palce w sobie.
Już po wszystkim. Niech się dzieje co chce.
Miałam nadzieje, że zaraz nie wejdzie tu mój brat albo Lucas i nas nie zobaczy. Błagałam o to w myślach Boga, ale On już mnie nie chciał słuchać. Nagle z moich ust wydostał się jęk. Tak głośny jęk, że sama byłam zaskoczona, że tak potrafię. Na twarzy Nicholasa też pojawiło się zaskoczenie. Nie wiedziałam, że przyjaciele mojego brata są tacy dobrzy. Nagle Nick zdecydował skończyć placówkę.
-Kurwa, czemu przestałeś?! - Spytałam oburzona. Gdy zobaczyłam, że ściąga bokserki moja twarz momentalnie się rozpromieniła. - I to mi się podoba.
Gdy poczułam jak jego kutas wchodzi we mnie, znów z moich ust wydał się niewyobrażalny jęk. Jego ruchy były idealne. Nie za szybkie, nie za wolne. Nagle zaczął zdejmować mój stanik, a chwile później całował mnie po piersiach, z taką namiętnością, że żadna kobieta by się go nie oparła. Nagle z dupy w radiu zaczęła lecieć piosenka Sii „Snowman". Zaczęłam ją nucić pod nosem.
I want you to know that I'm never leaving
'Cause I'm Mrs. Snow, 'til death we'll be freezing
Yeah, you are my home, my home for all seasons
So come on, let's go
Let's go below zero and hide from the sun
I love you forever where we'll have some fun
Yes, let's hit the North Pole and live happily
Please, don't cry no tears now, it's Christmas, baby
My snowman and me
My snowman and me
Baby...
Kochałam święta. Dopóki mój biologiczny ojciec nie umarł. Zawsze spędzałam święta z nim. Tylko ja i on. Czasami spędzaliśmy je też Xanderem, gdy pokłócił się z rodzicami. Wpadłam w swego typu trans. Gdzie Nicholas mnie pieprzył, a ja myślałam o życiu. Gdy wyszłam z transu Nick zaproponował wypróbowanie różnych pozycji. Ja się zgodziłam. Lubiałam eksperymentować. Jak nie ze swoim nauczycielem, to z przyjacielem mojego brata. W pewnym momencie po prostu się do niego przytuliłam i zaczęłam płakać.
-Cii... Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Możesz zerwać z Lucasem i być z kim chcesz. Nawet ze mną. Okej? - Spytał po czym pocałował mnie w czoło, a ja skinęłam głową. - A teraz ubierz się i ochłoń. Zaraz się poprzytulamy. Okej, Lee? - Znów skinęłam głową.
Ubrałam się i poszłam do kuchni, gdzie zrobiłam sobie herbatę malinową. Chwilę później stał już przy mnie Nicholas i opatulał mnie swoim ciepłym ciałem. Godzinę później w moim mieszkaniu zjawił się Vincent i Xander. Lucas ponoć dostał nie mały opierdol od Alexandra. Lucas nie wrócił do naszego mieszkania. I dobrze, bo nie musiałam z nim rozmawiać. Chwilę przed dwudziestą pierwszą zaczęłam się szykować na wyścigi. Założyłam zieloną, neonową, satynową sukienkę i neonowo-zielone szpilki. Gdy nakładałam makijaż usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę! - Krzyknęłam.
-Przeszedłem żeby dać ci to. - Powiedział Nicholas, podając mi małe pudełeczko, w którym znajdowały się perełki z małym motylkiem. - Mam nadzieje, że się podobają.
-Dziękuje. - Wyszeptałam.
-To ja już idę...
-Poczekaj. - Powiedziałam, gdy chciał wyjść. - Proszę.
-Lee, nie mogę tu tak długo być. Oni nie mogą wiedzieć o tym co dzisiaj się działo.
-Ale proszę, naprawdę, bardzo proszę. - Wyszeptałam tak cicho, że nie wiem czy mnie usłyszał. Skinął głową, na znak, że mogę mówić. - Bo ja... Bo wiesz ja... Bo wiesz ja coś... - Nie byłam w stanie dokończyć, nie powiedziałam nic, tylko połączyłam nasze usta w pocałunku. Nagle drzwi do pokoju się otworzyły, a ja wiedziałam już, że to może być koniec mojego żywotu na tym świecie...

Wow! Nie spodziewałam się, że aż tak przyjemnie będzie mi się pisać tą książkę. Mam nadzieje, że wam się podoba. Napiszcie swoją opinie w komentarzu.

Przyjaciele mojego starszego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz