Rozdział 8

339 9 0
                                    

Siedziałam na kanapie w salonie, a Nicholas chodził po pokoju. Czekałam aż powie to co chce powiedzieć. Nie wiem czemu nie mówił. Może chciał zrezygnować z tego pomysłu? Nie wiedziałam nic, kompletnie nic. 

- Lee, nie wiem jak ci to powiedzieć. - Zaczął w końcu Nick.

- Mów, kurwa, mów! - Powiedziałam, a Nicholas podszedł do mnie, przykucnął i złapał moje dłonie. Chciał mieć pewność, że jestem spokojna.

- Tylko pamiętaj, nikomu ani słowa, jasne? - Skinęłam twierdząco głową. - Teraz tak... Kurwa, naprawdę nie wiem jak ci to powiedzieć. Sam nie mogę o tym myśleć. Tylko spokojnie. Po tym co ci teraz powiem możesz się mnie bać, możesz mnie znienawidzić. Dobrze, słuchaj, od początku. Pamiętasz jak byłaś wczoraj w szpitalu?

Nicholas

"dzień wcześniej"

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy z Leilą w szpitalu. W pewnym momencie do sali weszła jej matka i ojczym. Nie lubiłem ich. Znałem ich odkąd miałem pięć lat, a Leilę odkąd się urodziła. Pamiętam jak mieliśmy po siedem lat, a Xander z podekscytowaniem przybiegł w nasze miejsce spotkań i powiedział, że musimy przyjść do niego, poznać jego siostrę. Tak właśnie poznaliśmy małą Lee, a konkretnie Leilę Ross. Od zawsze wiedziałem, że Charlotte i Carol nie byli jej ulubieńcami, oni woleli Alexandra. Ale Carol nie był jej prawdziwym ojcem. Jej ojciec - Pablo - był w połowie Włochem. Ogólnie był z niego bardzo miły człowiek. Zawsze można było z nim pogadać na różne tematy. Aż szkoda, że zmarł. Leila bardzo przeżyła jego śmierć. Wyglądała tak jakby umierała od środka. Nie radziła sobie. A Xander zamiast zabrać ją do psychologa, pogadać, dawał jej kokę i alkohol. A ona miała dopiero trzynaście lat. Ale to też nic nie dawało. W końcu zaczęła się ciąć. I to właśnie wtedy zaczęła się panicznie bać krwi. Zaczęła się bać, gdy w wieku czternastu lat trafiła do szpitala. Tak jak dzisiaj. Charlotte i Carol zaczęli coś gadać, że ja i Xander mamy wyjść, ale Alexander powiedział, że nie wyjdziemy. I zaczęli się kłócić. A gdy Leila się wtrąciła, nie było już dla niej przyjemnie. Dostała uderzona w policzek przez swojego ojczyma. W jej oczach momentalnie pojawiły się łzy. Nikt nie zareagował. Nawet lekarz. Wszyscy byli w szoku. Ja miałem chęć zrobienia czegoś jej ojczymowi. Ich rodzice od razu po tej akcji wyszli z sali. Lekarz, który przyszedł dał nam wypis i wyszedł. Po Leili było widać, że znów nie jest dobrze. Że znów wracamy do czasów, gdy miała trzynaście, czternaście lat. Zebraliśmy jej rzeczy i Xander odwiózł swoją siostrę i mnie do mojego mieszkania. Ja spałem na kanapie, a Leila w moim łóżku. Nie spałem całą noc. Myślałem co mogę zrobić jej ojczymowi. W końcu wymyśliłem. Zaproszę go na spotkanie żeby pogadać, a tak naprawdę pobije go. Ewentualnie zabiję. Byłem z nim umówiony na godzinę szóstą, w lesie obok jego domu. Chwilę przed dziewiątą byłem już na miejscu. Najpierw grzecznie się przywitałem, lecz później zacząłem realizować swój plan. Najpierw uderzyłem go kilka razy w głowę,  brzuch i kroczę. A następnie wyciągnąłem nóż i dźgnąłem go kilka razy w brzuch. I wróciłem do swojego mieszkania.

Leila

"Teraźniejszość"

- Czy ty zabiłeś mojego ojczyma? - Spytałam.

- Leila, wiem że to brzmi okropnie, ale trafiasz na samych tyranów w życiu. Chciałem się chociaż jednego pozbyć. Proszę, wybacz mi.  - Powiedział, a ja czułam się dziwnie. Nicholas. Zabił. Mojego. Ojczyma.

- Znów myślisz, że to jest łatwe? Zabiłeś człowieka. Myślisz, że to było jedyne wyjście? Zaraz skończę osiemnaście lat i wiesz co miałam zrobić? Miałam zerwać z nimi kontakt, a nie chciałam żebyś go zabijał! Może i nie jest moim ojcem, ale to był ojciec Aleksandra! Nick, zabijanie nie jest jedynym sposobem. Nie wiem co o tobie mam teraz myśleć. Chciałabym z tobą być, ale nie potrafię. Chce mieć kogokolwiek na tym świecie, ale nie mordercę. Wiem nie odkręcisz tego, ale... No, ale ja chcę tylko ciebie. Nick, rozumiem, że chciałeś mi pomóc ale to nie było jedyne wyjście. Były też inne. Chcę z tobą być, ale proszę, przysięgnij mi, że nigdy... Że już nigdy nie zabijesz, osoby która mnie skrzywdziła. Jeśli chcesz założyć ze mną rodzinę, to nigdy więcej masz tego nie zrobić. Zrozum to. A teraz musimy już iść. Za pół godziny zaczyna się cały ten cyrk. To dasz mi w końcu jakąś koszulę? Tylko bez krwi, proszę.

Przyjaciele mojego starszego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz