7.

259 19 12
                                    

 Stwór rzucił mną o ziemię. Zderzyłem się z nią z głośnym jękiem. Resztki powietrza wyleciały mi z płuc. Walczyłem o to, aby zaczerpnąć na nowo życiodajnego tlenu. Powietrze ciężko przechodziło przez drogi oddechowe. Spróbowałem się podnieść, lecz silna noga na moich plecach uniemożliwiła mi to. Wiłem się pod naciskiem jak robak. Gdy ciężar niespodziewanie zniknął, odczułem przemożną ulgę, co w mojej sytuacji wydawało się czystym szaleństwem. Powinienem dalej próbować wstać. Uciec. Ciało sparaliżowane strachem nie chciało mnie jednak słuchać.

Zdołałem się jedynie obrócić. Przy najmniejszym ruchu moje ciało protestowało. Tępy ból rozszedł się od pleców na resztę ciała. Zacząłem się mocno pocić. Drżały mi ręce. Myśli szalały splątane w jeden niezrozumiały kołtun.

Ku mej rozpaczy nienaturalnie chuda a przy tym wysoka postać uderzyła z niewyobrażalną dla mnie siłą w wierzchnią płytę grobu mojej alfy. Ta pękła na kilka mniejszych części. Wystarczył jeden ruch ręką tego czegoś, a kawałki płyty nagrobnej odleciały na kilka metrów w bok, uderzając z hukiem w kolejny grób.

Moją twarz przeciął grymas gniewu. Buzująca we mnie adrenalina skłoniła moje obolałe ciało do ruchu. Niemyślący racjonalnie umysł nie protestował, gdy rzuciłem się z wrzaskiem wściekły na tę paskudę, która zbezcześciła miejsce spoczynku mojego ukochanego.

— Ty pieprzona hieno cmentarna! Dlaczego to robisz?! Co ja ci niby takiego zrobiłem?! Co mój alfa ci zrobił?! Odpowiedz!

Stwór nie reagował, gdy biłem go pięściami w każde miejsce, w które dosięgnąłem. Robił dalej swoje.

Wierzchnia płyta grobu odsłoniła dalsze, mniej estetyczne grube betonowe płyty, każda długa na szerokość grobu, szeroka na jakieś trzydzieści centymetrów. Te też nie stanowiły dla tej ohydy żadnego wyzwania. Pękały jedna po drugiej, a potem podzieliły los swej większej poprzedniczki, uderzając w okoliczne groby, strącając z nich kwiaty i znicze.

Połyskujące w świetle cmentarnych lamp i lekkim świetle księżyca wieko trumny zostało odsłonięte. Biłem, kopałem, a nawet gryzłem potwora, ale ten nadal mnie ignorował. Nie mogłem go powstrzymać przed tym, co chciał zrobić. Tak bardzo bym chciał go powstrzymać przed zrobieniem tego, co zamierzał, ale nie miałem wystarczającej siły, by tego dokonać. Jestem tylko słabą omegą, a przecież to coś było tak silne, że najsilniejszy alfa mógłby nie podołać przeszkodzić w jego zamiarach.

— Zostaw! Nie rób tego! Nie masz prawa! — wrzeszczałem zły, ale nic nie trafiało do tej bladej mordy. Brak reakcji działał na mnie najbardziej rozsierdzająco. Nawet nie wypowiadał tego swojego: „Jesteś mój!".

Wieko trumny uniosło się spokojnie nad teraz dziurą w ziemi. Unosiło się, nie osiągnąwszy jakichś trzech metrów nad poziom gruntu, a potem gwałtownie poleciało w kierunku najbliższego drzewa. Roztrzaskało się z rumorem o jego gruby pień.

Z desperacją rozglądałem się dookoła. Jak to możliwe, że nikt nie usłyszał tego, co się tutaj działo? Jak to w ogóle możliwe, że nikt nie kręcił się po cmentarzu? Jakiś chory, nieśmieszny żart!

Chcąc nie chcąc wzrok powędrował mi na martwe ciało mojego alfy leżące spokojnie w trumnie.

— Nie waż się go dotykać pierdolony śmieciu! — Jeszcze mocniej niż wcześniej waliłem pięściami, gdzie dosięgnąłem. Nie sądziłem, że to w ogóle możliwe.

Spojrzenie przeskakiwało mi pomiędzy tą nieludzką kreaturą a moim alfą. Przedziwny był to widok. Sądziłem, że po ponad pół roku jego ciało będzie wyglądało... gorzej. Znacznie gorzej. A on po prostu wyglądał, jakby spał. Z grobu nie unosił się trupi odór. Nie następował rozkład ciała. Po prostu... mój alfa wyglądał, jakby spał... i zaraz miał zamiar się obudzić. Nie mogło to do mnie dotrzeć. Jedyny szczegół, który odróżniał jego ciało od ciała żywego przemienionego w człowieka wilka, to nienaturalna siność skóry. Ciemnosine usta nieuchylające się do zaczerpnięcia powietrza. Nie ruszające się, gdy wydobywał się z nich dźwięk. Nie zbliżające się do moich ust, aby objąć moje wargi i całować, całować, całować...

Ta jedna noc. Yaoi. OmegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz