🪐Prolog🌙

175 18 9
                                    

Ostatnie promienie słoneczne muskały piasek. Tarcza słońca już do połowy zanurzyła się za horyzontem . Robiło się coraz chłodniej i ciemniej.

Raven skręcała to w prawą to w lewą uliczkę. Gdy wyszła na jedną z ulic połączonych z placem głównym rozejrzała się po okolicy przymrużając oczy. W końcu zauważyła swoich przyjaciół. Podbiegła do nich radośnie. W okolicy było dość sporo ludzi. Było to średniej wielkości miasteczko położone na prerii. Raven uśmiechnęła się radośnie. Była ona dość mocno rozpoznawalna w miasteczku. Być może ze względu na jej heterochromię lub na to ,że jej ojciec był wysoko postawionym urzędnikiem.
Była ona ośmiolatką o rumianej cerze, miała proste blond włosy z grzywką ,a jej oczy były dwukolorowe; lewe było niebieskie a prawe zielone.

-Hej jak się macie?-zapytała Raven spoglądając na przyjaciół-I gdzie jest Jeremie?-dodała przysiadając obok dwójki przyjaciół.

Jamie wzruszył ramionami.

-Pewnie jak zwykle się spóźni-Stwierdził Jamie wzruszając ramionami. Był to również ośmiolatek o rudo-brązowych włosach i pomarańczowawych oczach.
-Jego ojciec jest przerażający...jest rzeźnikiem...-rzekła.
-Praca jak praca nic specjalnego- skwitowała Shira bezemocjonalnym głosem- Ktoś musi w końcu ten zawód wykonywać- dopowiedziała. Była to ośmiolatka o ciemnoszarych wpadających lekko w niebieski, długich włosach z dość niechlujną grzywką. Jej oczy były w kolorze ciemnej toni morskiej.
-No teoretycznie tak...ale sposób w jaki się zachowu..-Przyznała rację Shirze. Raven już miała dokończyć kiedy to usłyszeli głośny huk i krzyk który z pewnością odbił się echem po najbliższych ulicach.

Ze swojego domu szybko wybiegł Jeremie. Hamując wpadł w poślizg uderzając o dom naprzeciwko jego. Upadł na ziemię ogłuszony, jednak po chwili udało mu się podnieść na trzęsące się nogi. Na jego twarzy malowało się istne przerażenie.

         Jeremie również jak pozostała trójka miał osiem lat. Jego włosy były ciemnoszare jednak jaśniejsze od włosów Shiry. Jego oczy były bursztynowe podobne do oczu Jamie'ego ale jaśniejsze.

Raven wstała na równe nogi ,a pozostała dwójka spojrzała ze strachem. Jeremie przylgnął sparaliżowany ze strachu do ściany. Jego ojciec wyszedł z domu cały od krwi. W ręce trzymał tasak ubrudzony na wpół zaschniętą krwią. Skierował się szybkim krokiem w stronę Jeremi'ego który patrzył na niego w osłupieniu. Raven była tym wstrząśnięta , nie miała pojęcia co wydarzyło się wcześniej ale bez wątpienia nic dobrego. Bez zastanowienia ruszyła biegiem w stronę przyjaciela. Jamie próbował zastawić jej drogę ,ale nie zdążył.

-Raven!-krzyknął. Raven błyskawicznie rzuciła się na Jeremi'ego i razem potoczyli się w drugą stronę.
Ojciec przyjaciela Raven spudłował.

Trafił w ziemię.

-Uratowałaś mnie...- Wyszeptał Jeremie do Raven wstając.
-Nie mogę pozwolić aby ci się coś stało...jesteśmy przyjaciółmi- odpowiedziała Raven podnosząc się i podając rękę chłopcu.
-Uważajcie!- rozległ się głośny krzyk Shiry który przeszył niepokojącą ciszę niczym grzmot.
Ojciec Jeremi'ego znów w nich celował.
Na szczęście szeryf zjawił się w porę i go pojmał.

🪐🌟🌌

Okazało się że ojciec Jeremiego zabił jego matkę zadając jej kilkadziesiąt ciosów tasakiem. Jego ojciec bez wątpienia miał trafić do więzienia po procesie. Aktualnie trwała debata co zrobić z Jerem'im.

~Parę dni później~

Od czasu tragedii nikt już nie wszedł do jego domu. Jeremie trafił do rodziny zastępczej a jakiś czas później do rodziny która go adoptowała. Na szczęście zamieszkał w tym samym miasteczku więc nadal mógł widywać przyjaciół.

Ścieżka Gwiazd tom1 PrzepowiedniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz