Rano atmosfera między nami była napięta. Spaliśmy całą noc przytuleni, co trochę postawiło naszą relacje pod znakiem zapytania. Nie odzywaliśmy się do siebie praktycznie po obudzeniu. Dopiero na śniadaniu Oki powiedział do mnie:
- Ucieknij ze mną.
- Co? - zapytałam zszokowana.
- Ucieknij ze mną. Nie możesz być niewolnicą jakiegoś zgreda z wybujałym ego, co kupuje sobie małolatę. Ucieknij ze mną. Gdziekolwiek chcesz. Nie mogę pozwolić na to byś była czyjąś własnością.
- J-ja... - zaniemówiłam z wrażenia. Czy on mówił na serio? Jeśli tak to, czy na pewno wszystko z nim dobrze?
- Nie musisz odpowiadać teraz. Ale rozważ to, bo to chore, że...
- Zgadzam się.
- Naprawdę możesz to przemy...
- Zdecydowałam już. Nic mnie tu nie trzyma. Ojcowie wybyli gdzieś do Paryża i mają we mnie wyjebane, mój brat pewnie od tego tygodnia jak jestem u Taco nie wyszedł z sali od koszykówki, a moja ciocia pewnie wykorzystała już wszystkie jednorazówki, za które mnie sprzedała. Mój przyjaciel też ma mnie gdzieś. Nie mam nic do stracenia. Nie mam nikogo oprócz ciebie. Ucieknijmy. Zgadzam się.
Skończyliśmy nasze śniadanie i się spakowaliśmy. Byłam bardzo podekscytowana tym. Włożyliśmy bagaże do fiata multipli Okieo i odjechaliśmy z piskiem opon zostawiając ten traumatyczny rozdział za mną. Wreszcie miałam się przekonać jak to jest żyć pełnią życia.
- To gdzie jedziemy? - zapytał chłopak. Wiedziałam dokładnie jakie miejsce wybrać.
- Billund w Danii. Tam powstało lego i tam jest moje serce.
Złapaliśmy się za ręce, a Oki wjechał na autostradę. Mięliśmy przed sobą kilkanaście godzin drogi. A potem? Kto wie. Mięliśmy się dopiero o tym przekonać.
YOU ARE READING
Sold
أدب الهواةŻycie szesnastoletniej Natalii zamieniło się w koszmar. Miała szczęśliwą rodzinę: ojców i brata, dobrze radziła sobie w szkole i miała wspaniałego przyjaciela. Wszystko zmieniło się tego jednego dnia po powrocie ze szkoły, gdy w swoim salonie zastał...