4.

79 7 0
                                    

Dotarliśmy do niego, spojrzałem znów na jego rodziców spanikowany. W sumie nie zapytałem ich o zdanie...

- oh wyglądacie awfully, czego wy się boicie?!- jego tata poprawił włosy- tutaj goście zawsze są mile widziani!- powiedział uśmiechnięty, spojrzałem na mamę Lev'a.

-naprawde mogę zostać w jakimś pokoju gościnnym?- zapytałem, a on poprawił okulary

- jesteście razem, nie ma problemu byście spali w pokoju Lev'a. Nie musisz spać w pokoju gościnnym.- JA NIE CHCĘ Z NIM SPAĆ, ja z nim nie jestem, nie chce być i nie będę.
Ale nie wiedziałem co powiedzieć, spanikowany uciekłem do jego pokoju. Wszedł zaraz za mną, usiadłem na jego łóżku.

- Lev... Wolę by myśleli, że jesteśmy razem, nie chce by pytali dlaczego twój kolega z drużyny jest ciągle przez ciebie pilnowany, ja nie jestem pewny czy to się nie powtórzy, ja sobie nie radzę widzisz to...- spojrzałem na niego, on mnie przytulił...

- wiem, że to może się powtórzyć. Będę cię pilnować...ale coś mi nadal nie pasuje... Dlaczego ty chciałeś to zrobić?- zapytał, a ja zacisnąłem rękę na jego barku .

- a czy to ważne?- chciałem uniknąć tej rozmowy... bardzo, ale widocznie nalegał by kontynuować - ja po prostu nienawidzę być omegą, go okropne, ja się boję, boję się tych jebanych alf, boję się, że jak znów będę sam ktoś mnie dorwie i będą mnie wykorzystywać. boję się bardzo...- spojrzał na mnie smutny?

- Kenma... Ktoś cię wykorzystał?- on jest głupi? Czy udaję, ciągle omegi padają ofiarą... Łzy naleciały mi do oczu.

- a po to raz? Lev...omegi mają przesrane w tym świecie, ciągle boję się, że mnie ktoś znów skrzywdzi, Ja sobie z tym wszystkim nie radzę... - wlazł na łóżko i nadal mnie przytulał, głaskał mnie po plecach, starał się uspokoić... Ta po chuju mi to wyszło, ze zmęczenia i płaczu zasłabłem. Obudziłem się kilka godzin później, siedział przy biurku, czytał? Spojrzałem na niego. Od razu jak zauważył, że się obudziłem podał mi lemoniadę? Napiłem się i spojrzałem na książkę, nie wiem nawet co to jest bo jest po rosyjsku chyba?
Wstałem z łóżka i zacząłem rozglądać się po jego pokoju, jakoś wcześniej nie zwróciłem uwagi jaki on jest duży, Jego biblioteka z książkami jest podobna do tej Tsukishimy lub Kuroo. Najlepsze jest to, że on ma dwie szafy... Ta która otworzyłem wcześniej i kolejna większa... Pchnąłem drzwiczki. Tu jest drugi pokój?! Wszedłem tam. on ma kurwa kino domowe w pokoju? Położyłem się na miękkim fotel.
Lev stanął koło koło fotela i spojrzał na mnie

- widzę, że już znalazłeś kino, pokazać ci coś lepszego?- kiwnąłem głową, uderzył ręką o ściankę pod ekranem, wysunęła się półka z najnowszą konsolą... A później odsunął kotarę. MINI LODÓWKA?! 

- jebany bogacz...- powiedziałem pod nosem i patrzyłem na niego

- mówiłeś coś?- spojrzał na mnie, zajrzałem do lodówki i zmarszczyłem brwi, same zdrowe napoje.

- idziemy do sklepu. Ubieraj się - ruszyłem do wyjścia i jak nigdy nic skierowałem się do pierwszego lepszego sklepu- kurwa nie wziąłem portfel 'a wracamy.- chciałem wracać, ale on Spojrzał na mnie

- zapłacę - pfff nie będę marudził, nakupowałem słodyczy i energetyków, zadowolony szedłem z torbą z zakupami, on miał swoją, znów nabrał jakieś zdrowe napoje i owoce

- dlaczego pijesz takie trucizny?- zapytałem, a on zabrał mi znów torbę, no pierdolne.

- bardziej ciebie o to mogę pytać...i po prostu zostałem tak wychowany, moi rodzice są sportowcami, po prostu tak mnie uczyli i naprawdę smakują mi takie rzeczy - uśmiechnął się...tak myślałem, że jego starzy mi się skądś kojarzą - zawsze myśleli, że tak jak oni będę jeździł, no i długo to robiłem, ale na szczęście nie wymuszali tego na mnie i Alisie. Mogliśmy być po prostu sobą...i szczerze bardzo polubiłem grę...z tobą - powiedział i nadal się uśmiechał.

- jest coś jeszcze co lubisz?- po chuj ja o to pytam? Jak on mnie nie obchodzi...

- lubię pozować do zdjęć...ale to głupie...sam powiedziałeś, że jestem brzydki- zamarszyłem brwi

-Lev idioto powiedziałem też twoim rodzicą, że jesteśmy razem, jak widzisz często kłamię. Dobra nie jesteś idealny, ale zapewne wiele omeg będzie tobą zachwyconych- gorzej jak ugryzienie naprawdę nie zniknie i wtedy napewno nie będą zachwyceni.

Wróciliśmy do jego pokoju i zadowolony siedziałem w fotelu, te ukryte kino to fajna sprawa... Tak tu bezpiecznie i cicho...

- widzę, że znaleźliśmy twoje bezpieczne miejsce w moim domu - usiadł na drugim fotelu.

- strasznie tu cicho...fajne to...- powiedziałem odprężony jak nigdy

- pokój jest wyciszony, nie słychać tu co dzieje się w środku, ani nic stąd nie wychodzi... - powiedział i dał mi pada do gry- no wiem , że chcesz... Mam kilka gier .

Zadowolony zacząłem przeglądać gry na jego konsoli

- kilka gier? Ty masz kurwa całą platformę wykupioną - zadowolony zacząłem grać. Okej nie będzie tu może tak źle przez tydzień, a jak okaże się, że to nie oznaczenie i może mieć spokój wtedy ze sobą skończę.

koty •|LevKen|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz