3

204 11 3
                                    

Gdy blondyn odebrał od przyjaciółki tacę z jedzeniem od razu został zasypany pytaniami.Był wdzięczny za to że ma przyjaciół,którzy się o niego martwią i są zawsze,gdy ich potrzebuje.Pansy trajkotała jak najęta,zadawała pytania i sama sobie odpowiadała z wściekłości.Blaise uspokajał Czarnowłosą dziewczynę mówiąc żeby się uspokoiła i że zemszczą się.

-Pans,daj spokój-powiedział lekko zachrypniętym głosem Draco

-Ty tu zostań i to zjedz my zaraz wrócimy-Pansy wskazała na jedzenie po czym pociągnęła mulata w kierunku drzwi.

-KOBIETO POCZEKAJ

Ostatnie zdanie wypowiedziane przez czarnoskórego,wywołało lekki uśmiech na twarzy bladego Malfoya.Wiedział że gdy coś się stanie Pansy nie popuści i tak było tym razem.Nie minęło 5 minut a przyjaciele byli z powrotem.Draco nie musiał pytać o co chodzi,widział po minie Zabiniego że dziewczyna wpadła na zły pomysł.

-Więc tak...

-No?-Blondyn ją ponaglił

-Może by tak porwać Pottera?No wiecie rewanż

-NA MERLINA CO TY PIERDOLISZ?BĘDZIEMY MIEĆ BARDZIEJ PRZEJEBANE NIŻ TERAZ MAMY

-Uspokój się,zgarniemy go gdzieś i przetrzymamy,aż drops nie będzie szukał swojego pupila.Pokażemy mu że nie zadziera się z wężami.

-Mamy coś innego?

Po zobaczeniu jak mulat i czarnowłosa kręcą głowami przecząco,Draco tylko westchnął i poprosił o więcej szczegółów.

-Więc tak nie zrobimy tego w dzień Golden Trio chodzi ze sobą nawet do łazienki Więc odpada.Potter musi być sam.

-Czyli musimy złapać go w nocy...

-Tak,wybacz mi Draco ale jesteś prefektem i musisz mu wlepić szlaban-Pansy po swojej wypowiedzi zrobiła udającą niewinna minę

-Wybacz mopsiku,ale dla mnie to będzie czysta przyjemność

Po ustaleniu gdzie i o której się spotykają pod pokojem życzeń do którego Malfoy ma zaprowadzić Pottera w celu odbycia szlabanu.Młodzi ślizgoni postanowili przejść się do pokoju wspólnego w celu wspólnej późnej nauki.Zazwyczaj po kolacji siadali do nauki tłumaczyli się że wtedy lepiej przyswajają naukę.

Promienie słoneczne oświetlały dormitorium Dracona,ale jemu samemu chyba się to niezbyt podobało.W pokoju rozległ się jęk,oznaczało to że Malfoy obudził się i jeszcze wyleguje się w łóżku.Po kilku minutach do blondyna wpadł Blaise Zabini ubrany już i gotowy do wyjścia.

-STARY WSTAWAJ SPÓŹNIMY SIĘ

-Blaise rozumiem,że chcesz zobaczyć jak najszybciej wiewiórę,ale daj ludziom spokój.

Widząc zmieszaną minę przyjaciela poprosił go aby ten poczekał na Malfoya w małym saloniku tuż obok sypialni Dracona.Ze względu na to że Draco jest prefektem posiada większe lokum niż inni.Blondyn udał się do łazienki w celu umycia się i ubrania.Po 20minutach stał już ubrany przez Zabinim.Mulat spojrzał na drogi zegarek,który przywiozła mu mama z włoch po czym zmarszczył brwi.

-O co ci znowu chodzi?-Spytał Malfoy

-Tylko 20 minut?

-Co?

-Siedziałeś TYLKO 20 minut w łazience.Malfoy zdrowy jesteś?-powiedział mulat przykładając w tym samym momencie rękę do czoła drugiego chłopaka aby sprawdzić czy mie ma przypadkiem gorączki.

-Zabini co ty odwalasz-Malfoy zepchnął rękę kolegi z czoła i udał się do Wielkiej Sali.

Gdy dochodzili do ostatniego zakrętu ktoś na nich wpadł.

-Przepra-Zaczeła nowo przybyła postać

-Potter uważaj jak łazisz

-Spierdalaj Malfoy

-Gdzie tak pędzisz?

-Nie twój biznes

-No mój,skoro łazisz jak łajza.Mogłeś wpaść na każdego,ale jednak wybrałeś mnie-Malfoy wypiął dumnie pierś i spojrzał na złote dziecko gryffindoru z kpiącym usmieszkiem.Zabini patrzył tylko na te dwójkę z lekko zauważalnym uśmiechem.

-Nie schlebiaj sobie-brunet odszedł szybko,a blondyn poczuł dziwne ukłucie w...a gdzieś tam w sobie.Zignorował to i skierował się z kolegą na śniadanie.

Czarnoskóry już od progu szukał wzrokiem rudych włosów które od tak dawna kocha.Malfoy gdy pierwszy raz usłyszał że jego przyjaciel podkochuje się w Weasleyu myślał że żartuje.Doszło to do niego po 2 tygodniach od przyznania się że czuję coś do rudego.Na samą myśl Draco wspomniał incydent z Golden Trio.

Piękny słoneczny dzień,dziś wycieczka do Hogsmade.Wszyscy uczniowie opuścili zamek udając się dowioski w celu zrobienia zakupów.Silver Trio idzie ramię w ramię przez uliczki wpatrując się w witryny swoich ulubionych sklepów.Przystają obok ulubionego sklepu Blaisa.Sam chłopak chłonął całym sobą nową kolekcję ubrań.Pansy i Draco stali obok siebie naśmiewając się z przyjaciela który prawie płakał gdy mówił że to najlepsze co dziś zobaczył.Po kilku minutach przyjaciele słyszą huk.Gdy odwrócili się w stronę Zabiniego nie ujrzeli go samego.Zobaczyli także Rona który aktualnie leżał na mulacie i przeklinał siebie i wszystko dookoła.

-Weasley!Złaź z Zabiniego!Jak już zarywasz do kogoś to wypadałoby najpierw zaprosić na randkę a nie od razu do konkretów-Powiedział Malfoy i poruszał sugestywnie brwiami po czym on i Pansy zaczęli się śmiać.

Blaise wstał otrzepał się i wyciągnął rękę do rudzielca.O dziwo Weasley przyjął dłoń,przeprosił,rzucił jakimiś obelgami w stronę Malfoya i odszedł.Blaise czuł motylki w brzuchu przy całej sytuacji ale przyznał się do tego dopiero gdy wrócili z zamku i zrobili imprezę.Zabiniemu rozplątał się język.Powiedział Malfoyowi że nigdy niczego takiego nie czuł,a do Draco doszło że przyjaciel kilka tygodni temu nie żartował.

-MALFOY CZY TY NAS SŁUCHASZ?

-Co?

-Gapisz się na Pottera od dobrych 10 minut

-Serio?Zamyśliłem się

-Pans chyba nasz smok też lubi chłopców

-Co ty pieprzysz Zabini.W przeciwieństwie do Ciebie ja mam dobry gust.

Draco dokończył szybko śniadanie i gdy już chciał udać się do wyjścia.Zobaczył sowę Toma.Trochę się przestraszył bo Riddle zazwyczaj nie przysyłał nic do szkoły.Musiało się coś stać albo coś było cholernie pilne.Gdy sowa usiadła przed nim,Malfoy odwiązał list z ptasiej nóżki.Poczuł ukłucie w rękę gdy spojrzał na czarną jak smoła sowę ta przyglądała się mu z dziwnym blaskiem w oczach,ale zignorował to.Gdy podał zwierzęciu kawałek chleba ta nadal stała i czekała.

-O co ci chodzi?Odeślę odpowiedź wieczorem,więc nie ma sensu żebyś tu stała.

Zwierzę ani drgnęło.O co tu chodzi-pomyślał chłopak.

Postanowił zobaczyć list przy stole może tam będzie odpowiedź.Jak pomyślał tak zrobił.

Witaj Draco

Jak szkoła?Czy wszystko u ciebie w porządku? Rozumiem że mieliśmy umowę że nie piszemy listów gdy jesteś w Hogwarcie,ale mam prośbę.Czy mógłbyś weekend spędzić w Riddle Manor?Potrzebuję kogoś do rozmów,trochę dziwnie samotny się czuję.Czekam na odpowiedź.

T.M.R

Ps.Ona już jest stara i głucha pokaż jej palcem na okno powinna wylecieć.

Draco pokazał Sowie na okno a ta nadal stała.Zirytowany ślizgon zabrał torbę i skierował się do wyjścia.Nie zauważył jednak że nie tylko został odprowadzony sowimi oczami ale także zielonymi które należały do pewnego gryfona,którego tak nienawidził.Nie zdawał sobie sprawy że już niedługo ich relacja odwróci się o 180 stopni.

Harrison RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz