3. dzień pierwszy.

32 4 1
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




IM DALEJ SZŁAM, tym bardziej podobało mi się to miejsce, chociaż mój sceptycyzm nie przeminął, ani trochę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

IM DALEJ SZŁAM, tym bardziej podobało mi się to miejsce, chociaż mój sceptycyzm nie przeminął, ani trochę. Nadal zastanawiałam się, czy pozostanie w tej szkole, będzie dla mnie lepsze od mieszkania z macochą i ojcem. Teren, który znałam, choć niewygodny przedstawiał mi się w pozytywniejszym świetle od świata pełnego zagadek i tajemniczości. Jednakże coraz bardziej miałam ochotę się z nimi wszystkimi zapoznać.

Właśnie tutaj. W Akademii Cunningham.

Porzucenie strachu wiele mnie kosztowało, aczkolwiek od czasu do czasu lubiłam się bać. Czuć w żyłach ten specyficzny rodzaj adrenaliny, dzięki której czułam, że istnieję. Może właśnie dlatego tak często wymykałam się w nocy z domu i spędzałam czas ze znajomymi z dzielnicy, którą lepiej było omijać szerokim łukiem.

Szczególnie, odkąd zamieszkałam z ojcem.

Zawsze potrafiłam znaleźć sobie przyjaciół. Złych bądź dobrych. Takich, dzięki którym mogłam trochę narozrabiać i takich, na których ramieniu mogłam się wypłakać.

Zaprzestałam liczeniu schodów, gdy liczba sięgnęła trzycyfrowej. Nogi mnie bolały od chodzenia. Pragnęłam tylko rzucić się na łóżko i pogrążyć w miłym śnie o jednorożcach.

W końcu dotarliśmy na miejsce. Tabliczka nad mahoniowymi drzwiami od pokoju wskazywała jego liczbę, tę samą, co przy kluczu — dokładnie sto dwudziesty dziewiąty. Pani Fitzgerald zapukała do drzwi. Z wewnątrz dobiegała muzyka.

Otworzyła nam dziewczyna w różnokolorowym swetrze i żółtych ogrodniczkach. Na dłoniach miała ogrodowe rękawiczki umorusane ziemią.

— W końcu je... Pani Dyrektor! — pisnęła spanikowana i nieco speszona naszym widokiem.

Nie tylko rękawiczki rudowłosej były ubrudzone, jej policzek również. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie nieśmiało, co odwzajemniłam szerokim uniesieniem kącików ust w szczerym geście.

dziennik splamiony krwią || kroniki akademii cunningham Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz