pięć lat wcześniej
- Margaret, musisz pojechać do Włoch, tu nie jest dla was bezpiecznie - wysoka, błękitno włosa kobieta słuchała uważnie swojego męża.
- Ale co z Harper? - denerwowała się kobieta. Nie uważała że to jest najlepszy pomysł, w końcu dziewczynki nie mają skończonych nawet dziesięciu lat. Wiedziała że to jedyne rozwiązanie by starsza mogła żyć normalnie lecz nadal miała wątpliwości.
- Harper zostanie ze mną, przecież wiesz że ma tu leczenie - wyjaśnił spokojnie poprawiając swój garnitur. No tak, młodsza nie może go opuścić.
- Poza tym jej nie będzie zagrażać, interesuje się tylko Vivien - dodał po chwili. Ostatnio życie uprzykrza im pewien mężczyzna, dokładniej Rey Dark. Starsza dziewczynka jest świetną piłkarką a ten facet uznał że będzie ją trenować by w przyszłości dołączyła do jego drużyny.
- Mam nadzieję że to dobra decyzja Nicolas - stwierdziła smutna kobieta powoli wychodząc z ciemnego biura miłości swojego życia. W głębi duszy wiedziała że Dark jest psychopatą i muszą razem z córką uciekać jak najdalej od niego ale miała nadzieję że nie będzie musiała wyjeżdżać.
- Musicie uciekać, to dla dobra młodej - brunet objął kobietę po czym wrócił do komputera by zakupić bilety na najbliższy lot. On wiedział że to jedyna opcja. Kobieta wyszła z pokoju by spakować walizki, nie było czasu.
-🌊-
- Vivien przeprowadzamy się na jakiś czas do Włoch - wytłumaczyła mi ze spokojem mama. Ale na jak długo? Tego nie wiedział nikt.
- Dobrze mamo - uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam moją ukochaną futbolówkę. Najchętniej poszłabym teraz na boisko a nie pakowała ubrania do walizek ale co zrobić? Piłka musi poczekać.
-🌊-
- Hej umiesz grać w piłkę? - podbiegł do mnie jakiś brunet z futbolówką w ręce. Niedawno przyleciałam do nowego kraju, nowego miasta podsumowując nikogo tu nie znałam.
- Tak, zgaduje że ty też - uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.
Nie zepsuj tego, nie znasz tu nikogo
- Zgadłaś, jestem Paolo Bianchi - przedstawił się chłopak. Nie wyglądał na jakoś bardzo starszego ode mnie
- Vivien Heart - ukłoniłam się. Chwila, kto normalny kłania się przy przedstawianiu?
- Potrenujemy razem? - położył piłkę na ziemi. I on jeszcze pyta? To chyba oczywiste.
- Jasne - zabrałam mu szybko piłkę i zaczęłam biec jak najszybciej. No to niezłe pierwsze wrażenie zrobiłaś.
- Ej! - zaczął mnie gonić ze śmiechem.
Może on nie jest taki zły?
-🌊-
- Myślałaś o dołączeniu do drużyny? - spytał mnie Paolo. Mogę go już na spokojnie nazywać przyjacielem.
- Jasne że tak, nawet wiem do której - zrobiłam pozę jak modelka podrzucając lekko moje błękitne włosy.
Przynajmniej mogę poudawać modelkę skoro się na nią nie nadaję.
- No olśnij mnie - zaśmiał się brunet jak to miał w zwyczaju.
- Orfeusz - powiedziałam dumna a chłopakowi zaświeciły się oczy.
-🌊-
- Vivien niedługo wrócimy do Japonii - uśmiechnęła się mama ale ja nie podzielałam jej entuzjazmu.
Włochy to mój dom a nie Japonia
--🌊--
WAŻNE DO KSIĄŻKI!
Bohaterka w następnym rozdziale chodzi do 3 gimnazjum (a przynajmniej powinna bo ma nauczanie domowe) tak jak Evans i reszta drużyna Raimona.
Uznajmy że wcześniej nigdy nie poznała nikogo z drużyny Raimona ani żadnej menadżerki.
Zapraszam do czytania!
CZYTASZ
Światowa Napastniczka | Inazuma Eleven
FanfictionFragment książki: ❝Ostatnio kilka osób pytało się mnie czy przyjaźnie się z Sharpem. W sumie nigdy tego nie ustaliliśmy ale można powiedzieć że jest moim przyjacielem. Wiem jedno, mogę na nim polegać a to jest dla mnie ważne❞. ★- Vivien Heart znana...