☾
Trener został aresztowany. Zawsze wiedziałam że z typem jest coś nie tak ale że od razu przestępca? No trudno, i tak pewnie nic nie zrobił, jest na to za słaby.. Ale cóż, mecz trzeba zagrać i to do tego z mechatronikami.. Jak ja ich nie lubię. Dobra, gwizdek.
Wbiegamy całą drużyną na połowę rywali, drugi Axel (fryzurka +100 do bycia Axelem) przebija się przez obronę i używa ognistego tornada ale ich bramkarz broni.
Przeciwnicy po chwili zaczynają atakować ale na szczęście Norika broni. Zaczynamy podawać do przodu aż piłkę otrzymuje Asuto, podaje do podróby jeża a ten znowu robi to samo ale tym razem trafia. Do końca meczu trafiliśmy jeszcze dwie bramki więc wygraliśmy cztery do zera. Z boiska schodzimy w towarzystwie śmiechów bo nagle goujina wzięło na żartowanie. Szłam sobie na samym końcu z Asuto aż usłyszałam znajomy głos.
- Vivien, Inamori - odwróciliśmy się zdziwieni a jak zobaczyłam że to Sharp na moją twarz wkradł się gigantyczny uśmiech.
- Bądźcie czujni, królewscy są silni - odparł a ja pozostałam wesoła.
- Jestem pewien że są silniejsi niż wcześniej - dodał do mnie.
- Za piętnaście minut przed stadionem - rzuciłam do niego z uśmiechem a Sharp odszedł.
- Czy to był Jude Sharp? - spytał mnie Inamori gdy chłopak zniknął z zasięgu wzroku.
- Tak, to był pan jestem poważny, inaczej Jude Sharp - zażartowałam na co chłopak się szczerze zaśmiał a już po chwili chwalił się każdemu że rozmawiał z chłopakiem.
☾
O umówionej godzinie wyszłam przed stadion gdzie już czekał na mnie strateg.
- Dawno się nie widzieliśmy - stwierdziłam z uśmiechem.
- No trochę - zaśmiał się chłopak. Przytuliłam go a chłopak o dziwo nie protestował.
- Brakowało... Znaczy nie brakowało mi Ciebie - stwierdziłam w jego koszulkę.
- Nie spodziewałem się usłyszeć czegoś takiego - zaśmiał się znowu chłopak.
- Awww - powiedział ktoś kilkanaście metrów od nas ale już po chwili oberwał od kogoś. Ale co mnie tam, nie przejmowałam się tym i dopiero po kilku minutach puściłam biednego chłopaka.
- Vivien? - usłyszałam za sobą.
- Hm? - mruknęłam odwracając się i zobaczyłam tam stojącego Asuto.
- Mamy... - zaczął ale mu przerwałam.
- Tak, jedźcie bez mnie - odparłam z uśmiechem a ten pokiwał głową i odszedł.
- Co robimy? - spytałam a chłopak się zaśmiał i razem spędziliśmy resztę dnia.
Dzień meczu z Akademią Królewską
- Wygląda na to że królewscy zmienili korki - stwierdził Sasuke
- Są znani z tego że zrobią wszystko by wygrać - odparł Harry Potter a mnie zalała fala wspomnień
Wspomnienie
Nagle usłyszałam skrzypienie z wyższych partii stadionu więc podniosłam głowę do góry. Nade mną pojawiła się gigantyczna metalowe belka.
- Heart! - Sharp krzyknął ale to nie interesowało mnie w tamtym momencie, najważniejsza była ucieczka z miejsca w które miało uderzyć metalowe części konstrukcji. Szybko zrobiłam dwa przewroty w przód unikając belki ale przy okazji upadając boleśnie na ziemię. Dym utrudniał mi widzenie a ja zszokowana nie mogłam się ruszyć. Po chwili poczułam jak ktoś podbiega do mnie i szarpie mnie za ramię to był Jude.
- Zabije gnoja - powiedział widząc mój stan i wyszedł z boiska zostawiając mnie. Po chwili Mark krzyknął
- Wszyscy cali? - ja rozejrzałam się bo dym opadł na ziemię. Każdy był cały i nie ruszył się z miejsca tylko ja gdybym nie uciekła najprawdopodobniej bym nie żyła.
Po dłuższym zastanowieniu przypomniały mi się słowa Sharpa więc szybko wybiegłam w tym samym kierunku co on.
koniec wspomnienia
- Vivien! Halo Vivien! - poczułam jak ktoś mną szarpie i obudziłam się z jakiegoś transu.
- Hm? - spytałam drżącym głosem.
- Wszystko okej? - Obok mnie pojawił się... Nathan.. Przytuliłam go..
- Hej, tak - przybrałam na twarzy sztuczny uśmiech.
- Co nadal w Raimonie? - zaśmiał się ale widać że był zmartwiony tak samo jak cała drużyna.
- Jak widać - rozejrzałam się po jego drużynie i zobaczyłam ich trenera.
- Nie... - odsunęłam się jak najdalej od niego - To nie może być prawda.. -
Początek wspomnienia
- Tak działają tylko bezwzględni psychopaci! - usłyszałam znajomy głos - Kto pluje w niebo ten bywa mokry, dziękuję za tę podpowiedz. Zgubiła pana z byt wielka pewność siebie - skończył Jude a ja skuliłam się na korytarzu przy drzwiach -Nie mam pojęcia o czym ty mówisz. Nie macie żadnych dowodów że maczałem w tym palce- stwierdził Dark.
- Ale ja mam- jakiś detektyw minął mnie i podszedł do Reya - Hm co to jest? - spytał Mark -Dowody- no nikt się nie domyślił -Pan detektyw?- Mark był zdziwiony -No i jak?- pan detektyw spytał do krótkofalówki [czytaj- mikrofalówki].
-Mamy potwierdzenie że śruby zostały poluzowane, to było celowe działanie- zamarłam na moment -Ten człowiek przyznał że Rey Dark zlecił mu poluzowanie śrub- jakiś ważniak wszedł do sali z jakimś jeszcze innym typem -To było celowe działanie, teraz się nie wywiniesz- pan detektyw był widocznie zdenerwowany.
-Więcej nie zamierzam słuchać pańskich rozkazów- Sharp wreszcie się odezwał -My też nie, jesteśmy po stronie Sharpa- Ich bramkarz jednak umie mówić -Dziękuje wam- jakie to wzruszające [wyczujcie tą ironię].
-Róbcie co chcecie- każdy się zdziwił -Ja i tak was już wcale nie potrzebuję panie Sharp- dark miał do twarzy przyczepiony straszny uśmiech -Panie Dark proszę z nami, przygotowałem sobie cały notes pytań. Także takich które sięgają czterdzieści lat wstecz- pan detektyw wyprowadził Darka który widząc mnie głośno się zaśmiał.
-Nie mógł pan wymyślić czegoś prostszego by mnie zabić?- spytałam śmiertelnie poważnie i każdy się zatrzymał -Naprawdę upadł pan tak nisko by ukarać człowieka za nie dołączenie do jego drużyny?- dodałam wycierając łzy z twarzy.
-Mam nadzieję że kiedyś zrozumiesz Heart- Rey nie dopuszczał.
-A ja mam nadzieję że cię ciężarówka przejedzie- zaśmiałam się -Wielki [czytaj- ohydny] Rey Dark myślał że mnie pokona jakąś żałosną stalową belką- zaczęłam się głośniej śmiać.
-Do nie zobaczenia assassino [morderco]- . Po chwili zniknęli za zakrętem a ja obejrzałam się za siebie.
Koniec wspomnienia
- Nathan naprawdę? Po tym wszystkim dołączyłeś do niego? - spytałam chłopaka ze łzami w oczach.
- Przepraszam Vivien - powiedział i odszedł do swojej nowej drużyny.
- Vivien co się stało? - obok mnie pojawiła się Norika.
- To nie historia na dzisiaj - uśmiechnęłam się minimalnie by ją uspokoić po czym wytarłam pojedynczą łzę.
- Do roboty drużyno! - powiedziałam już wesoło.
- Tak! - zaśmiali się inni i weszliśmy na boisko.
- Pora ich pokonać moje misie kolorowe
CZYTASZ
Światowa Napastniczka | Inazuma Eleven
FanfictionFragment książki: ❝Ostatnio kilka osób pytało się mnie czy przyjaźnie się z Sharpem. W sumie nigdy tego nie ustaliliśmy ale można powiedzieć że jest moim przyjacielem. Wiem jedno, mogę na nim polegać a to jest dla mnie ważne❞. ★- Vivien Heart znana...