Kolejne dni minęły dość spokojnie. Mimo tego, że zaczynałam się bać i jego i Logana. Byłam w pułapce i nie miałam nikogo kto stanąłby po mojej stronie.
Aleks poinformował mnie, że zabiera mnie na bankiet do swojej firmy. Nie byłam zadowolna nudnym wieczorem wśród ponurych biznesmenów. Jednak nie mogłam odmówić, moje relacje z Aleksem i tak były już napięte od ostatniej rozmowy.Stałam w lustrze przeglądając się. Moja długa sukienka z wycięciem do połowy uda w kolorze butelkowej zieleni idealnie podkreślała moją talię. Dekolt w kształcie liter v podkreślał mój dość mały biust. Włosy upięte w wysoką kitkę. Smokey eye idealnie pasowało do mojej kreacji.
- musimy już jechać. Odparł Lio. Przytaknęłam i ruszyłam za nim w stronę schodów. Po kilku sekundach opuściliśmy budynek a kierowca otworzył mi drzwi. Zajęłam miejsce obok Aleksa który uważnie mi się przyglądał. Kierowca ruszył a ja dalej czułam palące spojrzenie męża na swojej skórze. Jednak jego usta milczały. Po dotarciu na miejsce szatyn objął mnie w tali.
- tylko bez żadnych numerów. Wyszeptał chłodno przy moim uchu. Posłusznie przytaknęłam. Ruszyliśmy do środka a właściwie odrazu do windy. Wybrał najwyższe piętro a drzwi windy się zamkly. Nadal czułam ogromną złość w stosunku do mojego męża.
Gdy tylko drzwi windy się rozsunęły Aleks złączył nasze dłonie. Nie pewnie zerkłam na niego. W odpowiedzi ujrzałam tylko chłodne spojrzenie. Ruszyliśmy w stronę tłumu. Czułam setki oczu skupionych na mnie. Cicha muzyka grała w tle, szumiały głosy. To zdecydowanie nie było miejsce w, którym chciałam być.
- Aleks już jesteś.Usłyszałam piskliwt kobiecy głos za swoimi plecami. Odruchowo się odwróciłam i zderzyłam się z niebieskimi oczami plastikowej lalki. Amber zacisnęłam usta w wąską linijkę. Aleks spojrzał na nią a ta odrazu zaczęła się do niego wdzięczyć.
- Elizabeth to Amber moja asystentka. Spojrzał na mnie a potem na nią - to moja żona Elizabeth. Widziałam poraz pierwszy zakłopotanie w jego oczach
- miło mi Cię poznać. Wypaliła blondynka pełnym sarkazmu głosem.
- nie sądziłam, że pozwalasz swoim pracowniką zwracać się do Ciebie po imieniu. To mało profesjonalne. Spojrzałam pewna siebie w ciemne oczy męża.
- bo nie pozwalam. Obdarzył blondynkę chłodnym spojrzeniem.
- Oj no przepraszam wymskło mi się. Na jej twarzy dalej widniał sztuczny uśmiech.
- chciałam tylko przekazać Ci to znaczy Panu. Poprawiła się spoglądając na mnie - że nasz nowy klient już jest i czeka w gabinecie.
- Dobrze przekż mu, że zaraz dołączę. Kobieta przytaknęła i ruszyłam przed siebie. Jej zbyt krótka sukienka pokazywałam prawie wszystko co pod nią ma. Stanowczo nie pasowała tu.
- muszę iść porozmawiać z klientem. Zaczął szatyn.- proszę nie rób nic głupiego niedługo wrócę. Delikatnie ucałował mój policzek I znikł w tłumie.
Świetnie zostawił mnie samą. A myślałam, że gorzej nie będzie. Ja mam zostać sama a on spędzi czas z tą lalą. Zdjęłam obrączkę i schowałam do torebki. Zabrałam jeden z drinków i ruszyłam w tłum. Przechadzałam się po piętrze czując się niekomfortowo. Każdy ukradkiem wlepiał we mnie wzrok. Dostrzegłam Logana w towarzystwie kilku mężczyzn. Zatrzymałam się przy olbrzymich oknach skąd było widać całe miasto.
- Dlaczego tak piękna kobieta stoi sama wpatrzona w okno z drinkiem w ręku. Delikatnie odwróciłam głowę słysząc męski głos za sobą.
- Tak wyszło. Nie umiem ukryć swojego znudzenia Wzruszyłam ramionami odwracając się. Wtedy dostrzegłam bruneta o zielonych oczach I wąskiej szczęce. Obdarzył mnie uśmiechem I podszedł bliżej
- jeśli mam być szczery też mnie nudzą te bankiety. Parsknął śmiechem.
- nie okazujesz tego. Bardziej wtapiasz się w tłum w przeciwieństwie do mnie. Upijam łyk
- i wyglądasz wyjątkowo na tle tych wszystkich sztywniaków i ich partnerek. Jego słowa sprawiły, że poczułam przyjemne ciepło na twarzy.- i przez to zapomniałem o swoich manierach Natan. Delikatnie uniósł moją dłoń I ucałował.
- Elizabeth. Wyszeptałam nieśmiało.
- a więc Elizabeth może napijemy się wspólnie?.
- jaa...
- obawiam się, że moja żona ma już plany na ten wieczór. Usłyszałam znajomy mi głos szatyna.
- przepraszam. Nie wiedziałem, że to Pańska żona. Z twarzy bruneta znikł uśmiech.
- pozwolisz, że zabiorę swoją żonę. Szatyn spojrzał na mnie I chwycił za ramię. Brunet odszedł a mój mąż pociągnął mnie w stronę swojego gabinetu. Wiedziałam, że to nic dobrego. Wepchnął mnie do środka I zamknął drzwi odrazu podchodząc do mnie.
- możesz mi powiedzieć co to kurwa miało być?. Syczał przez zęby tuż przy mojej twarzy
- ja tylko rozmawiałam. To nic wielkiego. Wzruszam ramionami
- moja żona flirtuje z moim nowym klientem na oczach setek ludzi ale to nic wielkiego. Wybucha śmiechem przeczesując włosy.
- To była tylko rozmowa. Spoglądam w jego oczy, które ciemnieją coraz bardziej.
- I gdzie jest twoja obrączka? Jego wzrok wędruje na moją dłoń.
- dlaczego ja mam nosić dumnie obrączkę i udawać szczęśliwą żonę kiedy na oczach wszystkich ta pusta blondi się wije przed Tobą. Moje słowa sprawiają, że mięśnie na jego twarzy się napinają.
-dlatego, że jesteś moją żoną! Unosi głos podchodzi coraz bliżej co sprawia, że automatycznie się cofam aż moje pośladki zderzają się z drewnianym biurkiem. - załóż obrączkę. Cedzi tuż przy moich ustach.
- jaa
- bez dyskusji! Albo to zrobisz albo ja zrobię to w mniej przyjemny sposób. Na jego ustach maluje się cwaniacki uśmiech. Niepewnie sięgam do swojej torebki i wyjmuje obrączkę. Spoglądam w oczy Aleksa przez chwilę i wsuwam złoto na swój palec.
- masz nigdy więcej jej nie zdejmować. Jasne ?.
Przytakuje.
- A teraz uświadomię Ci, że jesteś tylko moja. Cedzi i jednym ruchem obraca mnie i sprawia, że ląduje na jego biurku wypięta do niego. Mój oddech przyśpiesza gdy czuję jak jego erekcja ociera się o moje pośladki. Składa pocałunki na mojej szyji plecach a dłoń wsuwa pod moje koronkowe majtki i odrazu przechodzi do pieszczot.
Mój strach przeradza się w pożądanie. Jego ruchy, bliskość oddech na mojej skórze sprawiają, że drżę. Sprawnym ruchem pozbywa się mojej bielizny. Słyszę tylko dźwięk klamry od paska a potem szatyn wbija się we mnie niespodziewanie. Z mojego gardła wydobywa się ciężki jęk. Jego biodra zaczynają się poruszać. Jego dłoń sunie w dół. Zaczyna pocierać moją łechtaczkę. Drugą dłoń zaciska na mojej szyji. Z każdym moim jakiej Jego palce mocniej się zaciskają co o dziwo sprawia mi jeszcze większą przyjemność. Wpatruje się zamroczonymi oczami w ogromne okna przed nami.
- Aleks... wyjękuje.
- no dalej złotko. Szepta cwaniacko przy moim uchu a moje ciało ogarnia dreszcz. Jego ruchy mają szaleńcze tempo. Aż w końcu ogarnia mnie przyjemne spełnienie a chwilę później gorąca ciecz rozlewa się w moim wnętrzu.
Szatyn składa delikatny pocałunek na mojej szyji I odsuwa się.
- mam nadzieję, że już nic głupiego nie wpadnie Ci do głowy. Chrząka zapinając pasek.
- mam nadzieję, że nie będziesz się już musiał zabawiać z Amber. Poprawiam swoją sukienkę I mijam go.
- A było tak miło. Łapię mnie za ramię i przyciąga do siebie.
- Elizabeth chociaż resztę wieczoru spędźmy jak przykładne małżeństwo. Jego ton jest łagodny.
- jasne idealna rodzinka. Parskam.
Aleks już nic nie mówi. Splata nasze dłonie I ciągnie mnie znów do pomieszczenia w, którym odbywa się przyjęcie.Na szczęście ten potworny wieczór nie trwał zbyt długo. Kilka godzin później Aleks poprosił kierowcę by odwiózł mnie do domu. Sam został. Wychodząc widziałam jak Amber kręciła się wokół niego. Zrozumiałam dlaczego zostaje...
CZYTASZ
Rok gangstera
RomanceRodzinne tradycje ukształtowały przyszłość dwudziestodwuletniej Elizabeth Holt. Pozbawiona wyboru zagubiona próbuje odnaleźć się w nowym życiu.Zaaranżowane małżeństwo nie będzie spełnieniem jej marzeń. Mroczne oblicze męża i skrywane tajwmnice odmi...