rozdział 3

61 4 0
                                    

Przez kilka kolejnych dni nie widziałam Aleksa w posiadłości. Pytałam Lio o powód nieobecności męża jednak nie mógł udzielić mi odpowiedzi. Przechadzałam się po ogrodzie, który zaczynał pokrywać się ciemnością. Zaczynały zapalać się lampki, które go rozświetlały.

- Pani Russel kolacja gotowa. Obwieścił Lio.

- już idę. Może tego wieczoru będzie mi dane zobaczyć męża. Ruszyłam w głąb posiadłości. Pełna nadzieji. Na stole były przygotowane dwa nakrycia.

- w końcu jest mi dane Panią poznać. Usłyszałam męski głos za swoimi plecami. Odwracając się ujrzałam bruneta o podobnych rysach twarzy do mojego męża.

- Christian Russel. Delikatnie ucałował moją dłoń.- pewnie mój brat o mnie nie wspomniał.

- Elizabeth Russel. Spojrzałam w jego oczy.- w zasadzie niezbyt wiele wiem o waszej rodzinie i moim mężu. Niebieskooki obdarzył mnie delikatnym uśmiechem i wyprzedził by odsunąć mi krzesło. Poczym sam zajął miejsce naprzeciwko. Tym razem na kolację podano makaron, który po spróbowaniu stał się moim ulubionym.

- jak podoba Ci się twój nowy dom? Zaczął przerywając ciszę panującą w pomieszczeniu.

- To bardziej pałac niż dom. Jego kąciki ust uniosły się - jest piękny tylko trochę pusty

- To nasz dom rodziny. Wychowaliśmy się tutaj.

- A co z waszymi rodzicami ? Jeśli wolno mi zapytać. Mój głos lekko zadrżał

- ojciec zmarł kilka lat temu. Okrutny nowotwór. Jego wzrok wlepiał się w kieliszek z cierpkim trunkiem.- a matki nigdy nie poznaliśmy. Odeszła tuż po moich narodzinach.

- bardzo mi przykro. Nie powinnam była pytać. Spuściłam wzrok.

- nie czuje, żeby to pytanie było nie odpowiednie. Chwycił kieliszek upijając spory łyk. Poraz kolejny nastała cisza. Oboje skupiliśmy się na posiłku. Aż w końcu zebrałam się na odwagę by zadać to pytanie.

- kim jest Logan ? Mężczyzna bacznie mnie obserwował jakby czekał na wyjaśnienie skąd znam to imię.

- jeden z ludzi Aleksa krzyczał to imię i mówił że to ważne.

- wyjaśni Ci to osobiście gdy przyjdzie na to czas. Ton jego głosu stał się chłodny a ja wiedziałam, że lepiej o więcej nie pytać. Po posiłku Pożegnałam się z Chrisem i wróciłam do swojej sypialni. Wzięłam kąpiel ubrałam się w satynową czerwoną koszulę nocną i ułożyłam się wygodnie w miękim łóżku z książką w ręku.

Lio poinformował mnie, że Aleks musiał wyjechać. Dni bez niego minęły mi bardzo szybko. Chociaż nadal nie mogę uwierzyć, że od prawie trzech tygodni mam męża. Po kolacji Wzięłam kąpiel. Owinięta ręcznikiem wróciłam do swojej sypialni by pójść do garderoby. Moje ciało zadrżało gdy w blasku palącej się lampki dostrzegłam Aleksa siedzącego w fotelu. Pierwsze guziki jego koszuli były rozpięte włosy tym razem nie były idealnie ułożone. Pewnie posuwał jakąś swoją asystentkę pomyślałam.A ja nie mogłam nic z tym zrobić. Nie wolno mi było. Nie wolno mi było  sprzeciwić się  woli mojego męża a tym bardziej wymagać wierności. Byłam tylko dodatkiem w jego dotychczasowym życiu.

- wystraszyłeś mnie. Zaczęłam pierwsza kiedy jego wzrok lustrował moje ciało. - dlaczego Cię nie było?

- To nie twoja sprawa. Wycedził przez zęby. - nie jestem tutaj by rozmawiać. Poprawił się na fotelu rozpinając pasek swoich spodni. Dając mi tym znak czego oczekuje. Mimo braku jakiejkolwiek ochoty podeszłam i uklękłam przed nim. Wiedziałam, że jeśli nie po dobroci to sam zmusi mnie do tego. Wtedy też lekko zsunął swoje spodnie I bokserki a moją dłoń ułożył na swoim kroczu. Delikatnie Zaczęłam przesuwać po nim palcami . Szatyn wypuścił głośno powietrze I bacznie mnie obserwował. Zaczęłam zagłębiać jego męskość w swoich ustach. Jego palce wpłaty się w moje włosy by nadać tempa pieszczotą. Jego ciało zaczęło falować. Kontynuowałam pieszczoty do momentu gdy mocno docisnął moją głowę do swojego krocza a gorąca ciecz zaczęła spływać do mojego gardła. Jeszcze przez chwilę tkwiliśmy w tej pozycji aż mężczyzna puścił moją głowę a ja natychmiast odsunełam się.

Rok gangstera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz