rozdział 8

73 6 0
                                        

Aleks
Jeden telefon zmienił wszystko.

Opuściłem posiadłość mimo, że chciałem teraz być przy Elizabeth. Coraz częściej łapie się na tym, że zatracam się przy niej i pragnę tylko być z nią. Jednak tego wieczoru los miał inne plany.

Ruszyliśmy za miasto gdzie znajdowały się stare magazyny. Tam też mieściła się nasza kryjówka. Wręcz wybiegłem z auta I ruszyłem w stronę budynków. Strażnicy otworzyli ogromne ciężkie drzwi a ja znalazłem się na długim korytarzu, który oświetlały tylko mrugające lampy. Skierowałem się do swojego gabinetu.

- szefie przepraszam, że tak późno ale ta sprawa nie mogła czekać. Rio mój zaufany człowiek już na mnie czekał

- mam nadzieję, że to nie jakieś żarty. Otwarłem barek i napełniłem szklankę. Odrazu opróżniłem ją i poraz kolejny napełniłem. Inaczej nie mógłbym przyjąć tej informacji
- mów co wiadomo. - rozsiadłem się wygodnie na swoim skórzanym fotelu.

- nasi ludzie zrobili te zdjęcia wczoraj wieczorem pod posiadłością i w pobliży biurowca. Nie mamy pewności czy to napewno ona. Potrzebujemy Pana potwierdzenia.Blondyn wręczył mi teczkę. Odrazu zacząłem przeglądać fotografie. Poczułem ogromną złość liczyłem, że już nigdy nie zobaczę tej twarzy.

- To na pewno ona. Pierdolony duch!. Rzuciłem zdjęcia na drewniany blat. - jak to kurwa możliwe! - moja szklanka poraz kolejny została opróźniona. - zbierz wszystkich i zdobądźcie informację. Chcę kurwa wiedzieć jak ktoś martwy nagle żyje i czego chce. Nic poza tą sprawą nie ma teraz znaczenia.

- oczywiście szefie. Blondyn ruszył w stronę drzwi.

- A co najważniejsze moja żona i Logan mają o niczym nie wiedzieć. Wycedziłem przez zęby. Rio tylko przytaknął i opuścił pomieszczenie.

Schowałem twarz w dłonie. Ta pierdolona suka zagrażała mojej rodzinie a w dodatku nie bała się. Chciała, żebym wiedział o jej przybyciu. Najważniejsze teraz to ustalić czego chce. Wyciągnąłem paczkę papierosów. Odpaliłem jednego. Poraz kolejny spojrzałem na fotografię.

- czego tym razem chcesz. Wymruczałem pod nosem zaciągając się dymem.

Przez kolejne dni zająłem się kartelem. Moim ludzie próbowali ustalić coś więcej jednak bezskutecznie. Wkurwiała mnie ta bezsilność i bycie zdala od Elizabeth. Nie było chwili bym o niej nie myślał . Opróźniałem kolejną butelkę. Skoro i tak nie mogłem nic zrobić postanowiłem wrócić do domu.

Kierowca odwiózł mnie do domu. W posiadłości panowała już cisza. Wdrapałem się na górę I najciszej jak mogłem wkradlem się do sypialni. Elizabeth nie było tam. Jednak szum wody i smuga światła dobiegająca z łazienki uspokoiły mnie. Napełniłem szklankę I wpatrywałem się w ogród gdy dziewczyna pojawiła się w sypialni
Mimo, że nie spojrzałem na nią czułem jak jej niebieskie tęczówki wpatrują się we mnie.

- długo będziesz mi się przyglądać? - wycedziłem opróżniając szklankę I napełniqjąc ponownie. Kątem oka zerkając w stronę brunetki. Miała na sobie luźną białą piżame a mimo to wyglądała kurewsko seksownie. Chociaż na jej twarzy widniało zmieszanie.

- wybacz nie chciałam- wydukała a ja zaśmiałem się. Ta dziewczyna potrafiła mnie przepraszać za wszystko. Była tak posłuszna jak żadna inna ale jednak miała w tym swój charakter i urok.

- nie chciałam- drwię - idealna Elizabeth nie chciała- opróżniam szklankę I odkładam na stolik. Spoglądam w stronę swojej żony i ruszam w jej stronę. Brunetka zaczęła się cofać aż jej plecy uderzyły o drzwi. Skupiła swój wzrok na dłoniach. Kilka kroków i stałem tuż przed nią. Lustrowałem jej ciało. Tak bardzo musiałem jej dotknąć. Moja dłoń delikatnie sunie bo jej miękiej delikatnej skórze. Mimo, że nie patrzę jej w oczy widzę jak na nią działam, jak jej ciało reaguje na mój dotyk.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 05, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rok gangstera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz