Osatnia misja O.W

372 11 0
                                    

Ubrałam długą obcisłą sukienkę,pomalowałam się najładniej jak potrafiłam dziś wielki dzień.Pieprzona ostatnia misja,ostatnia z ostatnich,jebane trzy lata poświęceń,żeby dotrzeć do tego,do ostatniej misji.Zawsze oczywiście mówili że robimy to tylko dlatego,ale po dwóch latach uznałam że to nigdy nie dojdzie do skutku.Jak mogłam tak pomyśleć?Przecież tylko dlatego ta organizacją była.Nie jestem przygotowana,chyba się tam rozpłacze.Pakuje torebkę,pomadka,słuchawki i telefon.W rękę biorę maskę,i wychodzę z domu,zamykam drzwi i chowam klucze.Widzę pod domem,Porsche,czarne porsche.Jsstem zakochana w tym samochodzie.Nie znam się na samochodach,ale to jest przepiękne,rozmyślając jak to auto jest piękne,zaczęłam iść w jego kierunku.Wiedziałam że to auto organizacji.Wsiadłam do Auta a na tylnym siedzeniu zobaczyłam,Rio i Ari to psy organizacji.Przepiękne dobermany,są nieprzyjazne nastawione do osób których nie znają,ale jeśli już kogoś poznają,to są poprotu przekochane.Jechaliśmy dwadzieścia minut w ciszy.Dojechaliśmy na miejsce,wybiła 19:00,czekałam z tyłu budynku na sygnał.

                         Chase
W co ja się wpokałem?W co moją rodziną się wkopała?Oczywiście,wszystko idzie na mnie a to ich wina!Nienawidzę ich za to.Nigdy nie chciałem mieć z tym nic wspólnego.Wszedłem do domu,zapaliłem światło,rozejrzałem się,i zamknąłem drzwi.Nienawidzę mieszkania sam,czekam aż Madison się tu wprowadzi,nie kocham jej,ale ona myśli inaczej to takie słodkie..Ona jest taka naiwna.Nigdy jej nie kochałem,denerwuje mnie od zawszę.Musiałem udawać jak bardzo ją kocham.Nie nawidzę jej,ale chce może przydać mi się do planu zniszczenia organizacji O.W,od kąd pamiętam to wrogowie mojej rodziny.Wszedłem do salonu,ten dom był ogromny.Poczułem kogoś dotyk na ramieniu a po chwili zimny metal na szyi.Co kurwa się tu dzieje?Nie ruszałem się,jeden ruch a ten nóż wbije się w moją szyję,już wiem że to ktoś doświadczony.

-Kim jesteś do kurwy?

-Radzę się zamknąć.-związał mi ręce,próbowałem się wyrwać,ale no kurwa ten ktoś naprawdę się znał.Zawiązał mi jeszcze nogi.Próbowałem krzyczeć.Zaśmiał się.-Mieszkasz tu od urodzenia i dalej nie wiesz że ściany są grubsze,niż w jakim kolwiek domu?Nikt cię nie usłyszy.-Zaczął się kierować do obrazu,który odsunął.Ukazując sejf,powoli zaczął wpisywać kod,kiedy za pierwszym razem odblokował sejf.Przeraziłem się.

-Skąd...znasz k-kod?-Zapytałem.

-Nie tylko ty masz wtyki.-Kiedy wymówił te słowa,drzwi się otworzyły,w drzwiach stała piękna kobieta,czarna długą obcisłą sukienka,maska na twarzy.Wygladała idealnie,miała idealna budowę ciała.Podeszła do mnie powolnym krokiem w ręce trzymała dwa dobermany.Trzymała dobermany w jednej ręce,wyglądała na bardzo silną.To była najpiękniejszą kobietą jaką widziałem.Staneła blisko mnie,zaśmiała się.

-Chase,Chase byłeś gak wpatrzony w siebie że nie widziałeś jak bardzo z tego korzystam.Pewnie chciałbyś wiedzieć kim jestem,prawda?-Pokiwałem głową.-Skoro i tak zaraz umrzesz i nikt się o tym nie dowie,to czemu nie?-Rozszerzyłem oczy w zdumieniu myślałem że wezmą wsyztsko a mi dadzą spokój,naprawdę mnie zabiją?Maska zasłaniała jej tylko pół twarzy,mogłem zoabczył że otworzyła usta,aby coś powiedzieć w reakcji na moją zdziwioną i przestraszoną minę,ale jednak nic nie powiedziała.Podniosła nie zajętą dłoń do góry aby zdjąć maskę.Zauważyłem że ma rękawiczki.Zdjeła maskę,a ja zobaczyłem jej resztę twarzy.Otworzyłem usta w szoku.

-Tak to ja Madison.

-Jak?Ty przecież...-Nie zdążyłem dokończyć bo ona do mnie podeszła,i wbiła mi nóż,który wyjeła z torebki w klatkę piersiową.Chłopak który z nią przyszedł podszedł do mnie ale jednak trzymał bezpieczny odstęp kiedy Madison go zobaczyłam odsuneła się a on strzelił,zamazało mi się wszystko przed oczami.Madison i on wyszli z mojego domu,z rzeczami z sejfu.I koniec,już nic więcej,ciemność.Pare kurwa sekund,i mnie już nie ma.Ja już nie istnieje.Co się dzieje?Czemu dalej tu jestem,słyszę sygnał karetki obok siebie,przecież to nie możliwe.Mnie już nie ma.Wokół jest tylko krew,bo mnie już nie ma.

______________________________________________________________________________________
Będę się strać pisać rozdziały codziennie,e wstawiać będę tylko 2/3 w tygodniu aby mieć na zapas jak znowu zasypią kartkówkami,wiecie jak to nauka itp.Miłego wieczoru

Glasses Of Choice [DO POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz