rozdział 6

187 5 5
                                    

UWAGA: KRWAWA SCENA I MORDERSTWO

PER •LLOYD•

kiedy opowiedziałem o tym wszystkim to wszyscy się zdziwili a najbardziej Harumi bo to z nią było wszystko związane i to ją trzeba teraz chronić chociaż wiemy co zrobiła ale nie wiadomo co od niej ten typ chce  bo nikt nie wie tylko on nawet nie wiem jak się nazywa ale na pewno nie ma dobrych intencji i że to może być nowy złoczyńca. chcę bardzo teraz chronić Harumi choćbym miał zginąć bo wciąż ją kocham i nie wyobrażam sobie żeby ona zginęła i to z rąk jakiegoś zboczeńca albo jakiegoś pedofila. z moich myśli wyrwał głos który bardzo dobrze znam

-Lloyd czy wszystko okej?-zapytała się Harumi tak dziwnie się patrzało nigdy bym nie pomyślał ż ona mogła coś zrobić złego jak zabić jakiś ludzi czy coś innego nawet nie wiem kiedy to zleciało ale już nikogo nie było w kuchni tyko Harumi i ja 

-tak wszystko okej- powiedziałem ale ona chyba mnie nie usłyszała albo nie chce ze mną rozmawiać. nagle sobie poszła do drzwi wyjściowych i wyszła a ja poszedłem za nią chociaż wiem że ona nie chce ale ja nie chcę aby coś jej się stało bo teraz jest bardzo niebezpiecznie w mieście i na ulicach i nigdy nic nie wiadomo co się stanie jutro albo za 2 dni a ja wolę mieć ją na oku bo ona może kogoś zabić albo ktoś ją.

szedłem ciągle za Harumi aż nagle nie zobaczyłem tego kolesia który szukał Harumi ale on miał nóż więc odsunąłem ją i podszedłem do tego typa a Harumi była zaskoczona i to bardzo chyba nie widziała mnie jak za nią szedłem ale ten typ jest bardzo podejrzany

-odsuń się zielony chcę z nią pogadać nic jej się nie stanie-powiedział ale ja się nie odsunąłem bo nie mogłem mu ufać bo miał nóż i to nie taki tępy bo wiem że ten typ jest tępy i głupi bo myśli chyba że się odsunę 

-a po co chcesz z nią pogadać?- zapytałem na wkurwiony bo ten typ działa mi na nerwy ale on nic mi nie odpowiedział tylko podszedł do Harumi i zaczął jej coś mówić a ona też coś mówiła  może oni się znają? patrzałem na nich tak przez dłuższą chwilę aż ten typ zrobił coś czego się nie spodziewałem zaatakował Harumi nożem w ramie i natychmiast go zaatakowałem i uderzyłem go bardzo mocno w twarz bo od razu się wywalił na ziemie kopnąłem go jeszcze kilka razy aż nagle nie zobaczyłem kolejnych gości którzy chcieli zabrać Harumi 

-po moim trupie ją zabierzecie- i zacząłem z nimi walczyć aż w końcu wziąłem miecz i ich przebiłem na wylot było w chuj krwi ale to nic teraz liczy się Harumi która była obecnie nie przytomna a tamten koleś uciekł nie wiadomo gdzie ale miał dużo ran a te dwa trupy się zostawi ale teraz wziąłem Harumi jak pannę młodą i szedłem z nią do klasztoru aby zane ją sprawdził i coś jej dał bo wiem że ona teraz cierpi z bólu bo wciąż na nóż w ramieniu i trochę za dużo krwi leci z jej ramienia więc szybkim krokiem idę do klasztoru.

otworzyłem drzwi z hukiem i od razu pobiegłem do mojego pokoju z nią i zjawiła  się reszta i była zmartwiona i przerażona i nagle zobaczyłem Zane'a który zaczął opatrywać Harumi.

-będzie ciężko bo dostała mocno i jak wyjmę nóż to zacznie krwawić więc bym musiał szybko przyłożyć opatrunek aby się nie wykrwawiła- powiedział Zane a ja byłem bardzo przestraszony tym i chciałem pomóc Zane'owi więc do niego podszedłem- czy na pewno chcesz to zrobić Lloyd?- zapytał a ja tylko pokiwałem głową że tak i zaczął wyciągać nóż i przyłożyłem bandaż do ranny i jak wyciągnął to zaczął owijać ramiennie bandażem a jak skończył to podał jej leki i poszedł a ja wciąż byłem przy niej i nie miałem zamiaru odchodzić chciałem mieć ją ciągle przy sobie aby nic więcej się jej nie stało siedziałem tak ciągle że nawet nie zauważyłem kiedy zamknąłem oczy i zasnąłem.

WITAM WSZYSTKICH I TAKI KRÓCIUTKI ROZDZIAŁ DZISIAJ ŻYCZĘ WSZYSTKIM WESOŁYCH ŚWIĄT I MAM JUŻ POMYSŁ NA FINAŁ TEJ KSIĄŻKI WIĘC ZACZYNAM GO PISAĆ BO ZAPOMNĘ ALE JESZCZE JEJ NIE KOŃCZE ALE MAM JUŻ KILKA ROZDZIAŁÓW NAPISANYCH I DOZOBACZENIA 














































cierpienie czy miłość ||LlorumiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz