Gowno nwm jak nazwac kiedys zmienie.

94 6 8
                                    

No i mega jebne tu kolejny timeskip bo w szkole dużo pisałem w zeszycie kiedy mi się na lekcjach nudziło w sensie te takie do rozdziałów i coś z tego wyszło pare chyba tych rozdziałów
Ogln to co w szkole pisałem to mi się wydaje na najlepsze więc może taką taktyką pójdę WIĘC jak bede mieć wenę na przepisywanie to będziecie mieć częściej 😘😘

Matko boska otwieram zeszyt (około 2 w nocy) i jest jasno tak wygląda jakbym widział wszystko ale kurwa same jakieś bazgroły 😭👍
Pieprzyc bede ekranem świecić.

ANYWAY.

Otworzyłem oczy. Ktoś obok mnie leżał. Było to dziwne ponieważ zamknąłem drzwi na klucz. Mogła to być tylko jedna osoba.

R : Green, co ty tu robisz.

... brak odpowiedzi. Pewnie śpi.

R : Wstawaj debilu.

Zacząłem go szturchać. Półżywy otworzył oczy.

G : C-co jest...

R : Co ty tu robisz?

G : Nie pamiętasz? Dotykaliśmy się.

R : Co?!

G : Ciszej! To był tylko żart!

R : Matko boska! Normalny jesteś?!

G : Ciszejj...

Green zasypiał. Wlazłem na niego.

R : Nie dam ci zasnąć dopóki nie powiesz mi na jakiego chuja tu przyszedłeś.

G : Kochasz mnie?

R : Co?

G : Czy mnie kochasz.

R : Green co ty gadasz.

G : Sam nie wiem... Normalnie byś tak na mnie nie siedział gdybyś mnie nie kochał.

Złapał mnie za biodra. Rzeczywiście, siedziałem na nim w dziwniej pozycji, mogła być dosyć prowokująca. Zacząłem się szarpać.

R : Nie!

Wycofałem się. Byłem tyłem do ściany, obok mnie było biurko. Zacząłem się rozglądać w panice. Nagle zauważyłem rozwalone żelki.

R : No chyba nie.

G : Uzależniające są.

R : Green, nie możesz tego jeść... dobrze wiesz jak się to kończy, mogę ci kupić żelki, ale tych nie możesz jeść.

G : A mogę ciebie zjeść?

R : Nie.

Usiadłem na łóżku.

R : Która godzina?

G : Piąta rano.

R : Szit.

Nie mogę nikogo obudzić, byłoby to głupie. Chyba, że ktoś już nie śpi. Podeszłem do drzwi, zamknięte.

G : Gdzie chcesz iść?

R : Do toalety.

G : Nie.

R : Mam tu srać?

G : ...

R : No właśnie. Otwieraj.

Otworzył drzwi i odprowadził mnie do kibla.

R : Będziesz stał tu i czekał na mnie?

G : Tak.

R : Zajebiście.

Wlazłem do kibla i zamknąłem drzwi na zamek. Zacząłem rozmyślać nad drogą ucieczki. Popatrzyłem na okno. Jest to ryzykowne bo to trzecie piętro. Chyba, że ogarnę jakiś sznur. Popatrzyłem w stronę ręczników. Chyba mam pomysł.

Moje mordy kochane z tą informacją was teraz zostawiam (chyba od razu wezmę się za przepisywanie kolejnego rozdziału więc może jeszcze coś zaraz wlecieć) I NIE PAMIETAM CZY MIAŁEM KOGOŚ OZNACZAĆ CZY NIE WIĘC PRZEPRASZAM I TAK POWINNIŚCIE POWIADOMIENIE DOSTAC 😭😭💔
422 słów (umieram)

^[Red x Green]^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz