rozdział 11

431 13 2
                                    

Wieczorkiem siedziałyśmy sobie i oglądałyśmy jakiś film. Emily już się czuła normalnie. Postanowiłam wreszcie powiedzieć jej o ginekologu. 

-Kruszynko- zaczęłam, Emily spojrzała na mnie.

-Tak mamusiu?- spytała.

-W związku z tym jak się czułaś ostatnio zapisałam cię do ginekologa w środę.- poinformowałam ją. 

-Co?! Ale ja nie chce! Nigdzie nie idę!- pisnęła o burzona.

-Bez dyskusji. To jest dla twojego dobra.- odpowiedziałam i dalej zachowywałam spokój. 

-Nie! Już powiedziałam nigdzie nie będę iść!- dalej się sprzeciwiała.

-Ja się ciebie nie pytam czy chcesz iść- warknęłam. Zaczyna mnie denerwować.

-NIGDZIE KURWA NIE IDĘ, CZEGO NIE ROZUMIESZ!- wrzasnęła i tym już przesadziła. Wstałam z kanapy i złapałam ją za nadgarstek. Zmusiłam ją do wstania i mimo tego że się szarpała zaciągnęłam ją do pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz. 

-Nie będziesz się w ten sposób do mnie zwracać. Coś ci się kurwa pomyliło- warknęłam do niej i dopiero wtedy ją puściłam. Wyciągnęłam spore pudło z szafy. Kątem oka zobaczyłam że Emily zaczyna się bać. 

**Perspektywa Emily**

Daria była bardzo wkurzona. Z pudełka wyciągnęła bat. To zmroziło mi krew w żyłach.

-Przepraszam mamusiu- pisnęłam z strachu.- Ja już nie będę sie tak zachowywać, obiecuję- 

-Zamknij się.- warknęła i złapała mnie za kark. Starałam się wyszarpać z jej uścisku.- Pogarszasz swoją sytuację .- zamarłam na te słowa. Daria zmusiła mnie do klęknięcia przed łóżkiem i pochylenia się nad łóżkiem. Poczułam jak kładzie mi bat na plecach przez co zaczęłam się kręcić. W odpowiedzi zacisnęła mocniej dłoń na moim karku. Zdjęła ze mnie spodnie i majtki. Chwyciła za bat. -Licz.- nakazała chłodnym głosem. Po chwili poczułam uderzenie na tyłku. Pisnęłam i starałam się poruszyć ale dłoń Darii na moim karku mi to uniemożliwiała. Poczułam kolejne uderzenie tylko tym razem dużo mocniejsze i na udach. -Czego nie zrozumiałaś?- warknęła.

-J-j-jeden- jąknęłam. Zaraz po tym poczułam kolejne uderzenie w tyłek. -D-dwa- w moich oczach zaczęły się zbierać łzy. Uderzyła mnie jeszcze osiem razy za każdym razem zadawała coraz mocniejsze uderzenia. Opadłam cała zapłakana na łóżko.

-Co się mówi?- warknęła do mnie. Dalej trzymając mnie za kark.

-P-p-przepraszam ma-mamusiu- odpowiedziałam płaczliwym głosem.

-A w środę co zrobisz?- zapytała już spokojniejszym głosem. 

-Pójdę grzecznie do ginekologa.- cicho odpowiedziałam po dłuższej chwili.

-Tak też myślałam.- powiedziała i założyła mi spowrotem majtki i spodnie. Wreszcie mnie puściła i schowała bat do pudełka a pudełko schowała do szafy. Siedziałam na podłodze kiedy otwierała drzwi od pokoju.- Dzisiaj śpisz w swoim starym pokoju.- chłodno powiedziała a po tym wyszła z pokoju. Powoli wstałam z podłogi pociągając nosem. Strasznie mnie tyłek bolał. Poszłam do swojego starego pokoju i się od razu położyłam do łóżka. Zwinęłam się w kulkę. Praktycznie od razu zaczęło mi brakować Darii, było mi strasznie zimno bez niej. Chciałabym się do niej przytulić. Po dopiero trzech godzinach udało mi się zasnąć. Obudziłam się bardzo późno bo dopiero około dziesiątej. Poszłam do łazienki i podczas przebierania się spojrzałam na mój tyłek który był cały w czerwonych śladach po wczoraj. Powoli poszłam do salonu. Daria już tam siedziała przy stole i coś robiła na komputerze. 

-Dzień dobry mamusiu- cicho i niepewnie się przywitałam. Nawet na mnie nie spojrzała. Zachowywała się jakby mnie nie było. Wróciłam do swojego pokoju, przeszła mi ochota na jedzenie. Chciałam coś poczytać ale kompletnie nie mogłam się skupić. Przez większość dnia nic konkretnego nie robiłam. Starałam się jak najmniej wychodzić z mojego pokoju by nie drażnić mamusi. Usłyszałam pukanie dopiero późnym wieczorem. W drzwiach pojawiła się Daria.

-jadłaś coś dzisiaj?- spytała obojętnym głosem. Delikatnie pokręciłam głową na nie. -eh, chodź musisz coś jeść. Zrobiłam spaghetti.- stwierdziła a ja posłusznie poszłam za nią. Usiadłam przy stole a po chwili Daria przyniosła mi porcję. Ona również usiadła z swoją porcją. Podczas jedzenia towarzyszyła nam niezbyt komfortowa cisza. Daria nie wyglądała jakby ją to ruszało a mi znowu przeszedł apetyt i więcej przesuwałam jedzeniem na talerzu niż jadłam. -Emily.- powiedziałam Daria bym na nią spojrzała. -Musisz zjeść, nie pozwolę żebyś sobie robiła głodówki.- stanowczo powiedziała. Poczułam jak mój żołądek zawija się w supeł.

-Ja po prostu nie jestem głodna mamusiu- mruknęłam. Daria westchnęła. Jej wzrok trochę złagodniał. 

-Kruszynko. Zjedz chociaż trochę więcej.- namawiała. Niechętnie chwyciłam za widelec i zaczęłam powoli jeść. Skończyło się na tym że zjadłam pół swojej porcji. Czarno włosa wzięła talerze i posprzątała. Po chwili wróciła a ja miałam już wychodzić. -Chcesz dzisiaj wrócić do naszego pokoju kruszynko?- spytała. Odwróciłam się w jej stronę.

-Tak mamusiu. Chciałabym.- cicho powiedziałam. -Naprawdę mogę?- dopytałam się dla pewności.

-Jasne że tak kruszynko. Ja za jakąś godzinkę przyjdę się położyć. Muszę załatwić parę rzeczy do pracy.- usłyszałam w odpowiedzi. Pokiwałam głową i poszłam do naszego pokoju. Stwierdziłam że pójdę sie szybko umyć. Po tym położyłam się do łóżka. Po około piętnastu minutach Daria weszła do pokoju. Też poszła się umyć a po tym położyła się obok mnie. Przez chwilę leżałyśmy do siebie plecami. Po dłuższej chwili obróciłam się do niej twarzą. 

-mamusiu?- spytałam. Daria mi odburknęła w odpowiedzi. To ostudziło mój zapał i stwierdziłam że lepiej nic nie mówić. Po chwili jednak Daria też obróciła się w moją stronę. 

-słucham kruszynko?- spytała.

-Mogę tuli?- niepewnie spytałam. 

-Jasne że tak.-odpowiedziała i mnie objęła. Porządnie się w nią wtuliłam i już po chwili spałam.


*****

Hej ciasteczka! 

Wolicie perspektywę Emily czy Dari?

Mamusia ci pomożeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz