- Dobra gagatki, nie sądziłem, że to kiedyś padnie z moich ust, ale... potrzebuję was. - westchnął Preminger. Nick i Nack spojrzeli po sobie badawczo.
- Wujcio w końcu nas doceni? - upewnił się blondyn. Preminger przewrócił oczami. Nie zrozumieli, że słowa, które wypowiedział i tak zadały mu dużo trudu? Gdyby żył w innych czasach, dostałby platynowy medal za cierpliwość do nich, ale niestety, kiepsko mu się trafiło. Taki mamy klimat, jak to się wyraziła kiedyś królowa.
- Jeśli naprawdę potrzebujecie tego konkretnego słowa... tak, docenię.
Bliźniacy popatrzyli po sobie, jakby komunikowali się telepatycznie. Ich miny, po raz pierwszy w życiu, przybrały dostojny wyraz. Ex-doradca okropnie się tym zdziwił.
- Dobra, ale dorzuć jeszcze dwa kubełki żółtej rozpaczy. - chciał dobić targu Nick.
- Żółta rozpacz? Z przyjemnością! Tego wstrętnego ananasa i tak nikt nie kupuje! - ucieszył się Preminger, natomiast Nack wyglądał, jakby miał zawał.
- No i co zrobiłeś! Zawiesiłeś go! - poskarżył się Nick i pobiegł po ananasa w puszce pokrojonego w kostkę deluxe, prosto z Biedronki. Gdy wręczył go Nackowi, ten zaczął mówić jak do dziecka.
- Już dobrze, tatuś cię kocha... - uspokajał puszkę, zapominając o otaczającym go świecie. Nick wciąż patrzył się na wujka z wyrzutami. Preminger jednak nie czuł się winien, czekał cierpliwie, aż ta szopka się skończy i będzie mógł posłać swoje tajne owieczki na misję. Przy tym elegancko tupał nogą, która spoczywała w najnowszym modelu gucci crocs – model Złomek z Aut. Nack wydał z siebie ostatnie chlipnięcie i postawił puszkę na swoim ramieniu jak piracką papugę.
- Co mamy zrobić?
- Och, to naprawdę nic wielkiego. Zgromadźcie proszę materiały z tej listy... - powiedział Premmy i wręczył chłopakom kawałek kartki. Nack bardzo chciał przeczytać, lecz skoro nie potrafił tego robić, finalnie pozwolił bratu bliźniakowi na to zadanie. Żeby lepiej to odczytać, Nick wyjął z kieszeni swoje etui z różowymi okularami Hello Kitty do czytania. I miały taki fajny łańcuszek z koralików...
- 1 kilogram ziemniaków, pasztetowa, lody ekipy seria burza i...
- Co? Baranie, odwróć kartkę na drugą stronę! To były zakupy na wesele! - siwy mężczyzna z niezadowolenia przyłożył rękę do czoła. To nie speszyło ciemnowłosego.
- Spora ilość siana, stare łachmany, mąka... kierowniku, po co to wszystko?
- Mam pewien plan, jak znów wkupić się w łaski królowej, ale nie dam sobie rady sam.
- Oho, zaczyna się. - Nack przekręcił oczami, ale Preminger go uciszył.
- Dobrze wiecie buraki niepasteryzowane, że ci strażnicy mają na mnie oko. Wami nie będą się przejmować, ponieważ nie skrzywdzilibyście motyla...
- Nack kiedyś prawie usiadł na jednego... - przypomniał sobie Nick, ale wyrażanie tego wspomnienia zostało mu przerwane.
- Durniu ty, nie o to mi teraz chodzi! Jeśli mi pomożecie, wszystko wam wyjaśnię... no, może nie wszystko, żebyście nie wydali wy miernoty...
- A co z ananaskiem? - upewnił się Nack. Preminger pokiwał głową, a na twarzy jego siostrzeńca pojawił się głupawy uśmiech.
- A teraz jazda mi po te wszystkie przedmioty!
Dziwnym trafem bliźniakom nie trzeba było dwa razy powtarzać polecenia, co dosyć ucieszyło naszego głównego bohatera. Pomyślał, że należy mu się zasłużony odpoczynek i ponieważ było to spokojne popołudnie bez klienteli, rozłożył sobie kolorowy taborecik, założył przeciwsłoneczne okulary i pogrążył się w lekturze swojej najnowszej książki, wydanej tuż przed zamknięciem „Jak być mną – oh sorry, nie można, jestem jeden".
~~~~~~~~~~
Przepraszam Miśki, że tak krótko, wynagrodzę wam to niebezpieczną akcją w następnym rozdziale ☻
CZYTASZ
Po happy endzie ciąg dalszy - Barbie księżniczka i żebraczka
Short StoryZ tej racji, że życie każdego mnie, a po drugie, że rzeczy związanych z Barbie jest statystycznie mało na wattpadzie (no chyba że o czymś nie wiem) to dorosła Florentynka naskrobała o tym, co mogło się dziać po końcówce filmu Barbie jako Księżniczka...