11

5 0 0
                                    

  Nikt z nas się nie odzywał. Czułam na sobie wzrok moich przyjaciół, jednak nie potrafiłam wydobyć z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Nie miałam pojęcia jak zacząć. Jakbym dostała teraz powiadomienie, że szukają chętnej osoby na wylot w kosmos, to już bym dawno wybiegła i nie wróciła.

 - Li co się dzieje? Cała się trzęsiesz.

 - Może przynieść ci koc młoda?

 - Nie, nie trzeba. Ja po prostu nie wiem, jak mam zacząć.

 - To zabrzmiało tak, jakbyś zaraz nam miała powiedzieć, że masz umrzeć.

 - Tyler, tego typu uwagi zachowaj dla siebie. Mów kochanie, co się dzieje? Jak możemy ci pomóc?

 - Cokolwiek by to nie było, jesteśmy z tobą. - po tych słowach, poczułam się znacznie lepiej. To moi przyjaciele, wręcz rodzina. Pomogą mi.

 - To się zaczęło zeszłej jesieni. Byłam sama w domu i chyba sprzątałam. Był moment, w którym w pokoju rodziców coś znalazłam, a nagle znalazłam się w porcie.

 - W jakim porcie?

 - Parę kilometrów stąd jest jakiś stary port. Wcześniej nie miałam o tym pojęcia.

 - No ale jak ty się tam znalazłaś?

 - Nie wiem. Było późno i się przestraszyłam, więc zadzwoniłam po Adama. Jak po mnie przyjechał to zadawał tyle pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Nie potrafiłam się nawet odezwać.

 - Powiedziałaś, że "to się zaczęło". Czyli to się powtórzyło?

 - Od ponad roku mam tak 2, czasem 3 razy w tygodniu. Robię coś, a w którymś momencie otwieram oczy i budzę się właśnie tam. Nigdy nie wiedziałam, jak to wygląda od strony innej osoby. Wiem, że prawie zawsze to Adam mnie tam znajduje.

-  Czyli on o tym wie?

 - Dowiedział się niedawno. Wcześniej mu wmawiałam, że lubię tam przychodzić, od kiedy "odkryłam" to miejsce. Jednak wczoraj, a raczej dzisiaj był świadkiem tego, co się ze mną wtedy dzieje.

 - Czekaj, zanim to, to co masz na myśli mówiąc, że Adam prawie zawsze cię znajduje?

 - Pamiętacie tamtą imprezę u Michaela? No to w trakcie tańca również to miało miejsce. Na kolejny dzień obudziłam się w domu. Ani Adam, ani wy mnie tutaj nie odwieźliście. Możliwe, że sama przyszłam, ale pewności nie mam.

 - No dobra, to co się wczoraj wydarzyło?

 - Lepiej, żeby to on wam o tym opowiedział. - po tych słowach wyjęłam telefon i napisałam do mojego brata, żeby przyszedł. Nie zdążyłam odłożyć telefonu, kiedy mój brat wbiegł do mojego pokoju, jakby się paliło.

 - Co się dzieje? Zaczyna się?

- Opowiesz im? Proszę? - Adam odetchnął z ulgą, po czym usiadł obok mnie, przytulając przy okazji.

 - Byłem w kuchni i robiłem sobie jedzenie na uczelnię na dziś. W którymś momencie usłyszałem jak ktoś wchodzi do domu. Jak zauważyłem, że to Lidia, to się przywitałem, ale ona mnie zignorowała. Pierwsza myśl, że może się pokłóciła z kolorową. Jak wróciłem do siebie, to odpaliłem gierkę, a niedługo później przyszła do mnie Li. Od kiedy wróciła, minęło dobre pół godziny, a ona nadal miała na sobie kurtkę i buty. To tak jakby nie rozebrała się po powrocie. Podeszła do mnie, po czym wzięła mnie za rękę i zaczęła iść w stronę wyjścia. Ostatecznie trafiliśmy do portu. Autem to niecałe 10 minut, ale na nogach to dobra godzina. Puściła mnie, a sama podeszła do barierki na przeciwko nas. Stała ciągle bokiem do mnie, lekko płacząc. Parę razy usłyszałem jak powiedziała imię "Teresa", a raz "Teresa z Ontario". Jak ruszyłem powoli w jej stronę, ona się odwróciła do mnie mocniej płacząc prosząc, żebym jej pomógł. Na koniec podbiegłem do niej i zacząłem lekko szarpać, żeby się obudziła.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: 3 days ago ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

PodświadomośćWhere stories live. Discover now