Bo każdy z Nas chciałby,
Żeby śmierć umarła.
Cienka granica między nią,
A życiem,
By się na stałe zatarła.
W końcu bez lęku
Rano bym oczy otworzyła.
Ciepłym kocem,
Jak pancerzem okryła.I może nawet chęć do życia,
By mnie obecnością zaszczyciła.
Na wstanie z łóżka,
Bym się pokwapiła.
Ale to tylko złudzenie.
Zbyt pięknej poezji cienie,
Bo losu zmienić się nie da.
W tym przypadku magii potrzeba.
Czarodzieja z zaklęciami
Z osobliwymi eliksirami
Albo księcia z bajki
I tytułu księżniczki.
Ale życie to nie bajka,
Więc otrzyj policzki.
Gorzkość Twych łez
Powoli je wypala
Jak ogień z zapalniczki,
Którym w ciszy się okalasz.