- Wiesz co? Lubię z Tobą rozmawiać. Zawsze mnie czymś zaskoczysz, a nawet skłonisz do refleksji.
- Miło mi to słyszeć. Też nie jesteś taki drętwy, jak na początku myślałam.
- Drętwy? Uważasz, że jestem drętwy?
- Powiedziałam, że na początku tak myślałam. Jednakże znamy się już od kilku miesięcy i wiem, że się myliłam. Potrafisz być całkiem zabawny.
- Cieszę się, że mogę umilić ci dzień milady.
Po czym blondyn wykonał ukłon i ucałował wierzch mojej dłoni. Mam nadzieję, że się nie zaczerwieniłam. Takie gesty w jego wykonaniu wywoływały u mnie zawstydzenie. I ten jego zawadiacki uśmiech, aż serce bije mocniej, a krew buzuje w żyłach. Nagle jego postawa się zmieniła. Mimo delikatnego uśmiechu widziałem, że jest spięty.
- Czas, chyba żebyś zobaczyła swój pokój.
- Masz rację, chętnie bym odpoczęła. To był ciekawy, ale intensywny dzień.
Wyszliśmy z raju i stanęliśmy w salonie. Byłam pewna, że schodzimy na dół, dlatego skierowałam się w stronę schodów, jednakże chłodna dłoń na moim ramieniu zatrzymała mnie w miejscu.
- Twój pokój jest tam.
Po czym wskazał mi drzwi, znajdujące się obok jego pokoju. Ze zdziwienia podniosłam lewą brew.
- Rose tak zarządziła.
- Ma bardzo ... władczą naturę.
- Zdecydowanie.
- W takim razie. Jasper, czy mogę zostać na tę noc w tym pokoju? Pytam, ponieważ poddasze należy do ciebie, tak samo, jak decyzja, kto może spać w pokoju obok.
Blondyn uśmiechnął się na moje słowa.
- Naprawdę myślisz, że jeśli miałbym coś przeciwko temu, to nie postawiłbym się mojej bliźniaczce? Uważasz mnie za pantofla własnej siostry?
- No cóż ... tak.
Tym razem usłyszałam wybuch śmiechu mojego towarzysza. Zajęło mu chwilę, aby się uspokoić.
- Jedyną osobę, którą możesz nazwać pantoflarzem, jeżeli chodzi o Rose to Emmet. Poza tym jednym z moich ulubionych rzeczy na świecie jest drażnienie blondynki. Nie raz doprowadzałem ją do szału.
- Widzę, że jesteś dumny z tego powodu.
- Oczywiście. To moje takie małe hobby. W każdym razie zapraszam do pokoju.
Bez słów pokuśtykałam do wspomnianych drzwi i je otworzyłam. Pokój był neutralny, ale przytulny. Pastelowe barwy, dwuosobowe łóżko, biurko z krzesłem, biblioteczka oraz drzwiami, które prowadziły do garderoby i łazienki. Jakie było moje zdziwienie, gdy odkryłam w tych pomieszczeniach swoje rzeczy. Ubrania, kosmetyki, książki.
- Jasper, chyba teraz jest ten moment, gdy mówisz mi, co miałeś na myśli, że to jest mój pokój.
- Wiesz co Carlise mnie woła, muszę iść.
- Ani się waż, Jasper.
Nie wiem, co go zmusiło do pozostania na miejscu. Jest wampirem, mógł w sekundę znaleźć się po drugiej stronie miasta, a jednak stał w miejscu. Może to ton mojego głosu sprawił, że mnie posłuchał.
- Dlaczego są tu moje rzeczy? Nawet uszykowane leki na stoliku nocnym? Dziwię się, że ściany nie są przemalowane na mój ulubiony kolor.
- Niestety nie zdążyłyby wyschnąć na czas.
CZYTASZ
Zacząć od początku
VampirgeschichtenElizabeth Kelly, tajemnicza brunetka, która przeprowadza się nagle do deszczowego miasteczka, Forks. Mieszka sama z mamą. Nikt ich nie zna. Dziewczyna ma 18 lat, lecz jej oczy pokazują coś innego. Są dojrzałe, mądre, pokazują, że ich właścicielka wi...