-Pacjent po pięćdziesiątce, zawał, dwa razy zatrzymał się w kratce- relacjonował Wiktor podczas podawania mi karty. Mówił bez emocji, obojętnie jakby nic między nami nigdy nie zaszło. Bolało mnie to bo jeszcze parę dni temu leżeliśmy razem na jego kanapie i śmialiśmy się w najlepsze. Nie mogłam uwierzyć że tak szybko o mnie zapomniał. Zastanawiałam się czy naprawdę mnie już nie kocha czy tylko udawał.
-Dobrze zabieramy pana- poleciłam pielęgniarce i zwróciłam się do Wiktora który już odchodził.
-Wiktor posłuchaj ja wiem że jesteś zły ale to nie jest tak jak myślisz, ja chciałam ci to wyjaśnić, ja na prawdę cię kocham ale nie miałam wyboru.
-To wyjaśnij mi o co chodzi- odpowiedział niechętnie lekko poddenerwowany
-Nie zrozumiał byś..
-Aha no skoro tak- rzucił szybko i odszedł napięcie nie zwracając uwagi na moje wołania. Wiedziałam że to była moja wina ale miałam też nadzieję że Wiktor mi wybaczy, teraz jednak uświadomił mi że nawet nie chce ze mną rozmawiać.
Próbując zająć czymś myśli zaczęłam układać leki kiedy nagle poczułam dotyk na swojej tali i głos Stanisława który sprawił że podskoczyłam przestraszona odwracając się w jego stronę. Bałam się że znów mi coś zrobi albo będzie gadał te swoje głupie żarty i jak zwykle się nie myliłam. Gdy tylko spojrzałam mu w oczy złapał mnie jedna ręką nad biodra a druga złapał moje nadgarstki uniemożliwiając mi ucieczkę.
-Podobno twój doktorek cię zostawił. Cały szpital już wie ale to dobrze teraz oficjalnie możesz ogłosić że do mnie wracasz.- mówił z głupkowatym uśmiechem na twarzy.
-O czym ty mówisz człowieku ja nigdy do ciebie nie wrócę. Mieliśmy umowę o wróceniu na SOR więc wróciłam, czego ty jeszcze chcesz!- krzyknęłam powoli tracą cierpliwość, co on sobie w ogóle myśli.
-No jak to o czym, kochanie ja postawiłem tylko warunek a ty dobrowolnie się zgodziłaś a poza tym jesteś moją żoną więc chcę żebyś nie tylko do mnie wróciła ale też ze mną zamieszkała. Na stałe i nie chce słyszeć sprzeciwu bo papiery na panią Wszołek dalej czekają w moim gabinecie więc dobrze ci radzę to przemyśleć- gdy skończył swój monolog nagle przyciągnął mnie do siebie i pocałował prosto w usta. Nie mogłam się wyrwać, byłam przerażona kiedy nagle na SOR wszedł Wiktor.
-Zapomniałem rapor..- przerwał w pół słowie i patrzył mi prosto w oczy.
O nie.