Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Nie wiedziałaś już co czuć.
To wszystko było jakieś popieprzone.
Od kiedy pierwszy raz go zobaczyłaś wiedziałaś, że wyniknie coś z tego, ale niekoniecznie coś dobrego.
Byłaś za bardzo w niego wpatrzona i nie zwracałaś uwagi na konsekwencje tego, co może się wydarzyć.- Lepiej się czujesz?.- zapytał Gojo po kilku minutach.
- Tak. Na szczęście te tabletki działają dość szybko.- odpowiedziałaś cicho. Mimo tego, że twoja klatka piersiowa przestała się ściskać, to jednak nadal cię bolała. I będzie boleć do rana.
- W jakich momentach dostajesz takich ataków?
- Nie mówiłam ci przypadkiem o tym? W momentach, kiedy się stresuje, ale najczęściej to dzieje się samo z siebie.
- Dlaczego nie miałaś tabletek przy sobie?
- Nie biorę wszędzie tabletek. A dzisiaj to akurat zapomniałam.
- Wiesz, że było to nieodpowiedzialne z twojej strony?
- Wiem. Wydrzyj się na mnie i zbejsztaj bo kurwa raz zapomniałam tych cholernych leków.- warknęłaś.
- Przepraszam, nie chciałem być wredny.
- Też nie chciałam, przepraszam. Bo prostu...strasznie się zdenerwowałam.
- To jest zrozumiałe. Nie spodziewałaś się tego.
Zapadła cisza, więc stwierdziłaś, że to idealny moment na przemyślenia. Chciałaś go zapytać o dwie rzeczy, które wydawałyby się nieodpowiednie.
Mogłaś to w sumie zwalić na stan, w jakim się znajdowałaś.- Gojo?
- Tak?.- spojrzał się na ciebie. Jego oczy świeciły w tej ciemności, przeszywając cię na wskroś.
- Czy...mógłbyś zdjąć mi szpilki?
- Oh, um...pewnie.
Obrócił się i podszedł do twoich nóg. Złapał jedną z nich i powoli rozpiął jedną czarną szpilkę. Tak samo zrobił z drugą. Szpilki odłołył obok łóżka, ale nie podszedł do ciebie - wręcz przeciwnie.
Stał nad tobą, a w jego oczach mogłaś dostrzec jakieś magiczne iskierki. Złapał cię za udo i zaczął delikatnie je masować.- Wystraszyłaś mnie.- powiedział cicho.- Myślałem, że razem z tobą zejdę tam na zawał.
- Nawet w takich sytuacjach żarty się ciebie trzymają?
- Jak widzisz, tak.- uśmiechnął się.
- Gojo do jasnej chole...
Do twojego pokoju wszedł przyjaciel białowłosego, który był zdziwiony zaistniałym widokiem. Gojo, trzymający cię za uda.
- Ona dopiero co miała atak serca, a już się do niej dobierasz?- Ale to nie tak...
- Chodźmy już.- zaśmiał się czarnowłosy.- Ona musi odpocząć, a nie się z tobą...
- Dobra, skończ.- przerwał agresywnie Gojo.
Chłopak wyszedł z twojego pokoju, a Gojo kucnął przy tobie, wziął twoją dłoń i złożył na niej pocałunek.
- Dobranoc, [T.I].
I poszedł, na koniec jeszcze posyłając ci hipnotyzujące spojrzenie.
Cholera, człowieku...
Co ty robisz...Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤
CZYTASZ
Flawless | Jujutsu Kaisen STORY
Fanfiction#1 CZĘŚĆ DYLOGII AFFECTION Życie szkolne nigdy nie było dla ciebie łatwe. Trauma pozostała, a ty ucierpiałaś, nie tylko psychicznie. Pewnego dnia w twojej szkole zostaję zatrudniony nowy nauczyciel, który okazuje się twoim korepetytorem z matematyki...