#1 CZĘŚĆ DYLOGII AFFECTION
Życie szkolne nigdy nie było dla ciebie łatwe. Trauma pozostała, a ty ucierpiałaś, nie tylko psychicznie.
Pewnego dnia w twojej szkole zostaję zatrudniony nowy nauczyciel, który okazuje się twoim korepetytorem z matematyki...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Czyli mówisz, że był zły, że poszłyśmy do klubu?
- No tak, opowiadam ci przecież, Cara.
- O kurwa, no grubo.
- A na koniec mnie przytulił.- twoja przyjaciółka się zatrzymała.- Sam z siebie.
- Pierdolisz.- powiedziała trochę za głośno gdyż jedna z nauczycielek się obróciła i szukała wzrokiem osoby, która przeklnęła. Przyśpieszyłaś z nią kroku.- O kurwa.
- A ty jak zwykle musisz zrobić siarę. Wstyd gdziekolwiek się z tobą pokazać.
- I za to mnie kochasz.
- Możliwe. Idziemy do klasy?
- Oczywiście, myślisz, że gdzie szłyśmy przez ten czas?
- Może czasami nic nie mów, co?.- spojrzałaś na nią z ukosa.
- Mowa jest srebrem.
- A milczenie złotem. Teraz pomyśl, co jest bardziej warte.
- Ty zawsze potrafisz mnie wkurzyć.
- I za to mnie kochasz.- powiedziałaś jej własne słowa.
Obie zaczęłyście się śmiać, aż do wejścia do klasy. Teraz miałyście biologię, z jedną z najbardziej surowych nauczycielek, jaką dano ci poznać. Na szczęście miałaś szczęśliwy numerek, więc nie musiałaś się martwić, że cię zapyta i dostaniesz jedynkę. Bo wogóle się się uczyłaś.
***
- Mogę iść do łazienki?.- zapytała Cara. - Jasne, Idź.
Nauczycielka miała dzisiaj jakiś dobry humor. I nie pytała. Chyba zapiszesz sobie w kalendarzu ten wiekopomny moment, gdyż takie rzeczy nie zdarzały się często. Kilka minut później Cara weszła do sali, ale wyglądała...inaczej. Była jakaś smutna, może trochę zła.
- Co się stało?.- zapytałaś cicho, kiedy brązowowłosa usiadła obok ciebie.
- Nic.- odpowiedziała za szybko. Czyli jednak coś się stało.
- Gadaj.- warknęłaś.
- Kiedy wracałam z łazienki jakiś chłopak mnie klepnął w tyłek...