LVIII - ALONE WITH EVERYBODY

272 10 1
                                    

--

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

--

Sprawy zdecydowanie nie ucichły bez Klausa, Hayley i Hope. Z zagrożeniem, że biały dąb nadal tam był, Strixi skupili teraz całą swoją uwagę na ochronie Elijaha, który miał teraz do czynienia z wrogami Klausa. Z magią Freyi ich układ był tak bezpieczny, jak to tylko było możliwe, a teraz Strixi pilnowali każdego możliwego wejścia i wyjścia.

Z głębokim zmarszczeniem brwi, Audrey ruszyła korytarzem do gabinetu, rzucając Kolowi zirytowane spojrzenie. — I właśnie uśpiłam Mirę. Przestaniesz krzyczeć?

— Jego wiń! — Kol wskazał na Elijaha.

Audrey spojrzała na Elijaha, który spojrzał
spokojnie na młodszego brata. — Czy jest to dla ciebie całkiem jasne?

— Widziałem go na własne oczy. Finn musiał powrócić, gdy Davina mnie wskrzesiła. — Nalegał Kol, patrząc jak oczy Audrey rozszerzyły się z niedowierzaniem. Mieli już tak wiele zmartwień, a teraz pojawiła się także możliwość że Finn znów ożył, co dodawało tylko więcej zmartwień o wszystko. — Jeśli ktokolwiek chciałby, żeby to proroctwo się wypełniło, to byłby on, do cholery jasnej. Zaklęcie było związane z krwią linii Mikaelsonów. Albo zadziałało na niego, albo znalazł sposób na jego porwanie. Tak czy inaczej, jedyne co mnie teraz interesuję to jak długo będzie cierpieć, zanim go zabiję.

— Spokojnie, bracie. — Elijah powiedział, gdy Kol zaczął niespokojnie krążyć po pokoju. — Na razie.

— Dlaczego? — Kol się zaśmiał. — Finn jest bez wątpienia jednym z tych, którzy rozpowszechniają plotki o zaginięciu białego dębu. Wywabia wrogów Nika z ukrycia. To wszystko jego fantazyjna zemsta.

— To nie jest zbyt naciągana teoria. —  Audrey przyznała, patrząc na Elijaha.

— Jesteś w błędzie. — Freya powiedziała, wchodząc do pokoju. — Te plotki zaczęły się wcześniej niż wróciłeś. Finn jest niewinny.

Najmłodszy z rodzeństwa posłał jej
niedowierzające spojrzenie. — Niewinny? — Powtórzył, gdy Freya skrzyżowała ramiona i przysiadła na biurku. — Wybacz, kochanie, ale Finn próbował zabić nas więcej niż raz! Jest wrogiem naszej rodziny.

— On jest naszą rodziną. — Freya argumentowała stanowczo. — Powrót Finna to szansa na naprawienie starych problemów i tego, co zepsute.

— Był za zabiciem Miry i Hope. — Przypomniała jej Gilbert, patrząc na nią twardo. — Nie ma możliwości zagojenia tej rany.

— On nie upuścił tak po prostu cholernego wazonu! — Kol krzyknął gniewnie. — Zamordował mnie.

Idąc, Elijah odwrócił wzrok od Kola w kierunku Freyi. — Wyglądasz na pewną…

Na te słowa twarz Kola posmutniała. — Czy jesteś w stanie stanąć po jej stronie?

Elijah po prostu podniósł rękę w jego stronę i pozostał skupiony na Freyi. — Przez ten czas Finn niczego nie pokazał, a jedynie pogardę wobec naszej rodziny. Więc powiedz; skąd możesz być taka pewna, że powróciłby do nas w pokoju?

𝐀𝐛𝐬𝐨𝐥𝐮𝐭𝐢𝐨𝐧 [𝘦𝘭𝘪𝘫𝘢𝘩 𝘮𝘪𝘬𝘢𝘦𝘭𝘴𝘰𝘯] [𝟮] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz