Rozdział 5

136 8 0
                                    

Pov Junko:

Idę właśnie z Manjiro i Ken'em do ulubionej restauracji naszego dowódcy. Oczywiście nie może zabraknąć narzekania każdego z nas.

- Głooodnyyyy jestem... - Stwierdza Mikey, a po chwili słyszymy jak jego brzuch wydaje dziwne odgłosy, na co ja się śmieje.

- A mnie nogi bolą od rana. Draken, chcesz mnie ponosić? - Pytam robiąc słodkie oczka w stronę wysokiego blondyna.

- Nie mam do was sił... - Wzdycha ciężko Ryuguji i bierze mnie na barana.

Time skip - restauracja

- Co jest do cholery?! - Manjiro patrzy wściekły na danie przed nim, w którym nie jest wbita chorągiewka. - Ktoś za to zapłaci! Nie ma tutaj flagi!

- Uspokój się. - Patrzę znacząco na Ken'a, który wyciąga jedną zabawkową chorągiewkę i wbija w danie chłopaka obok mnie.

- Masz Mikey, twoja flaga. - Mówi Draken.

- Brawo Ken-chin! - Drze się młody Sano na pół restauracji, a ja kręcę głową rozbawiona.

- Przepraszamy. - Zwracam się bezpośrednio do kelnera, który patrzy na nas zakłopotany. 

- N-nic się nie stało. - Czarnowłosy patrzy na nas i odchodzi lekko zestresowany.

Time skip - pod szpitalem

- Ehh... Czemu to ja zawsze muszę was dźwigać? - Pyta zmęczony wysoki blondyn.

- Mikey, jesteśmy już. - Mówię, jednocześnie lekko szturchając biednego śpiocha, na co on podnosi głowę.

- Co my tu robimy? - Pyta, lekko nie kontaktując. 

- Składamy małą wizytę. - Oznajmiam.

Po kilku chwilach znajdujemy się już na odpowiednim piętrze i szukamy we trójkę pewnego pokoju. Po kilku minutach błąkania się po labiryncie szpitalnym, napotykamy pewne małżeństwo, które stoi przy pokoju, do którego zmierzaliśmy.

- Kto to jest? - Pyta zdezorientowany niski blondyn.

- Dziewczyna ziomka Pah'a. - Odpowiada wytatuowany blondyn. - Była nieprzytomna przez pięć dni. 

- Co wy tu do cholery robicie?! - Pyta nas starszy mężczyzna, którego za rękę trzyma prawdopodobnie jego żona. - Jak śmiecie się tutaj pokazywać!? Odejdź od nich dziewczyno, inaczej tobie też coś się takiego przytrafi. - Pod koniec zwraca się tylko do mnie. 

- Skarbie... - Starsza pani ewidentnie stara się uspokoić swojego mężą. 

Draken daje mi sygnał spojrzeniem, na co jednocześnie się nisko kłaniamy, zmuszając do tego także naszego lidera.

- Co wy sobie wyobrażacie niby? - Pyta, a jego głos drży. - Nasza córka prawie zginęła przez takich jak wy śmieci.

- Nie kłaniajcie się mu, Ken-chin, Junko-chan. Nie zrobiliśmy przecież nic złego. - Mówi pod nosem Manjiro, przez co daję mu lekki cios w głowę.

- Uspokój się. - Syczę w jego stronę.

- Jesteście tylko śmieciami! Powodujecie tylko zamieszanie każdej nocy! - Facet zaczyna nas wyzywać, a ja z Ryuguji'm pokornie to znosimy. 

- Proszę, uspokój się, kochanie. - Prosi przestraszona kobieta przed nami.

- Sprawiacie innym tyle problemów i ranicie ich, a potem myślicie, że jako dorośli możecie robić co tylko zechcecie!? Do diabła z wami, szczeniaki! - Pod koniec widać mu łzy w oczach.

Egzekutorka ~ Tokyo Revengers x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz