Rozdział IV

382 13 8
                                    

- Cieszę się, że znowu Cię widzę - zaśmiałam się.

Jak już mówiłam, pomimo tego, że mało znałam dziewczynę, czułam, że gdybyśmy się dłużej znały, na pewno byśmy się dogadały, jak już w sumie się dogadywałyśmy.

- Ooo widzę, że ktoś mnie polubił, chcesz dosiąść się do mnie i Pauliny? Jeszcze raczej trochę tu posiedzimy a widzę, że backstage przypadł Ci do gustu bardziej niż koncerty hah - zapytała uśmiechając się, widocznie czując, że na za długo zostawiła przyjaciółkę samą.

- Nie, wiesz nie chce się wpierdzielać- urwałam gdy dziewczyna po prostu wzięła mnie za rękę

- Nie gadaj głupot - powiedziała idąc w stronę dziewczyny

- No a więc, Livia to jest Paulina, Paula to Livia - Przedstawiła nas sobie brunetka

- To ta o której mi wcześniej mówiłaś? - zapytała patrząc na dziewczynę obok, która przytaknęła

- Miło poznać - uśmiechnęła się w moją stronę - Mieszkasz gdzieś w Warszawie czy przyjechałaś tylko na festival? - zapytała

- Mieszkam w Warszawie, gdybym tu nie mieszkała wątpię, żebym specjalnie przyjeżdżała -odpowiedziałam bawiąc się bransoletką na swoim nadgarstku.

Była to bransoletka od Klaudii na stałe, że nie mogłam jej zdjąć tylko jak już musiałabym ją zniszczyć. Była ona z srebra i ona miała taką samą, zrobiłyśmy je 3 lata temu i do teraz się trzymały.

- Wszystko okej? - zadała kolejne pytanie

Na początku spojrzałam na nią z lekkim zdziwieniem, o co mogło jej chodzić, ale po chwili zorientowałam się, że pewnie wyglądało to jakbym chciała odwrócić swoją uwagę. Nic nie poradzę, że zawsze muszę czymś zajmować ręce, czy to kiedy z kimś gadam czy cokolwiek innego robię gdzie nie potrzebne mi one są.

Aaaa, tak, tak, wszystko w porządku - powiedziałam zostawiając w spokoju bransoletkę.

Dziewczyna okazała się na prawdę miła, o wiele milsza od swojej imienniczki z którą Klaudia teraz bawiła się na koncercie z tego co wiedziałam White'a.

Gadałyśmy tak jeszcze z dobre pół godziny dopóki wreszcie zadałam pytanie, które od początku mnie nurtowało.

- Właściwie to czemu jak rozmawiałyśmy jeszcze same, bez Pauliny, powiedziałaś, że myślałaś, że Cię kojarzę? - zapytałam, gdy tylko nastała się chwila ciszy.

Paulina spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem a potem na Roksanę.

- Nie zrozum mnie źle, ale ty masz w ogóle media społecznościowe? - zapytała.

- Rzadko ich używam a w sumie nawet w ogóle, wolę posiedzieć i coś obejrzeć na netflixie czy poczytać książkę - powiedziałam biorąc łyk drinka, którego wzięła mi Paula mówiąc, żebym brała i nie gadała.

- W taki sposób - powiedziała po czym wstała idąc gdzieś za mną.

Gdy się odwróciłam zauważyłam jak podeszła do jakiegoś o ponad głowę wyższego chłopaka ubranego w  hawajską koszule i srebrnym chainem na szyi z napisem ,,Rockstar''. Za nim przyszli jeszcze trzech mężczyzn ubranych w stroje ratowników medycznych i tym razem Roksana wstała idąc w kierunku tego z brodą i długimi brąz włosami rzucając mi jeszcze szybkie ,,chodź'' przez ramię.

Jak się okazało, po połączeniu kropek, ten w hawajskiej koszuli to był właśnie White i Paulina była jego narzeczoną, a co do Roksany jak nie ciężko się domyśleć ten facet to był jej chłopak, również raper.

- No to nieźle - pomyślałam słuchając ich rozmowy.

- Klaudia mnie zabije.

Gdyby teraz tylko się dowiedziała, że zamiast być z nią stoję i rozmawiam z jej ulubionymi raperami ostro by się wkurzyła.

- Livia, halooo - przywróciła mnie do rzeczywistości Roxy ,machając mi ręką przed twarzą.

- Em tak? co tam? - zapytałam otrząsając się i starając myśleć, że wcale się nie dowie.

- Co się dzieje? Jesteś rozkojarzona - zwróciła mi uwagę 

- Wiesz to lekko skomplikowane - Odparłam

- Prędzej czy później się dowiem - powiedziała zostawiając mnie w spokoju.

Chłopaki na szczęście nie ciągnęli mnie do rozmowy, więc w większości stałam i po prostu słuchałam.

Szczerze, nawet jak i tu się nie odzywałam za bardzo, bardziej pasowało mi ich towarzystwo, niż Klaudii i jej znajomych. Tutaj mnie przynajmniej nie ignorowano jak chciałam coś raz na jakiś czas powiedzieć.

Dziewczyny gadały z nimi jeszcze jakieś 20 minut a bardziej tylko z Whitem, ponieważ miał jeszcze jedno wejście, tym razem z całym hotelem, które zaraz miało się odbyć.

Tak więc chłopak po chwili zniknął i jedynie do naszej grupki dołączył Borys. Ludzie często podchodzili po autograf jakieś zdjęcie czy coś, a niektórzy nagrywali z daleka. Kolejny powód dla którego nie rozumiem ludzi, ale nie wnikałam.

Cała reszta Festiwalu po poznaniu Roksany i Pauliny minęła naprawdę zajebiście. Może nie koniecznie korzystałyśmy z atrakcji festiwalu to miło nam się gadało. Borys okazał się też mega miły i śmieszny.

Nie wiedziałam tylko czemu tak łatwo złapałam z nimi kontakt, zawsze jak gadałam z kimś choć trochę popularnym plątał mi się język. Może to przez to, że dopóki mnie nie uświadomili o tym myślałam, że też są z tej grupy co przyszli się tu tylko pobawić i podrzeć do swoich ulubionych wykonawców.

Był to kolejny powód dla którego nie rozumiałam ludzi.  W przeciwieństwie do większości sama nigdy nie chciałam być nigdy popularna. Jakoś ta świadomość, że gdzie bym nie wyszła ludzie by mnie nagrywali i tak dalej, w ogóle do mnie nie przemawiała.

I chociaż chciałam, nie poruszałam z nimi tego tematu, bo wiedziałam, że i tak ich nie zrozumiem.

Gdy Festival się skończył, pożegnałam się z dziewczynami i chłopakiem, i poszłam szukać tamtej ekipy, których znalazłam przy merchach.

- I jak było? - zapytałam podchodząc do nich

- Kurwa, żałuj, że Cię nie było, tylko siedziałaś na tym backstage'u - powiedziała Klaudia biorąc bucha z jednorazówki

Lekko się zdziwiłam, bo brunetka nigdy nie paliła a teraz widziałam ją zaciągającą się dymem

- Przynajmniej nie blant - pomyślałam 

- Wiesz, że bym tam przynudzała - odparłam 

- Dzwonić już po Taxówke czy jak? - zapytałam wyciągając telefon

- Idziecie już czy gdzieś jeszcze idziemy? - zapytała pozostałą dwójkę

- Wiesz Klaudii my już spadamy do siebie, dzwońcie po Taxi i też wracajcie - powiedziała zdartym głosem

- Nieźle dałaś popalić - zaśmiała się Klaudia po czym oddała jednorazówkę dziewczynie

Wszystko jasne.

Dziewczyny przytuliły się na pożegnanie a Karol zbił żółwika z Klaudią a mi powiedzieli tylko szybkie cześć. Nie przeszkadzało mi to, że akurat tak wyglądało nasze pożegnanie bo nie spędziłam nawet jednej czwartej czasu jakiego oni spędzili z Klaudią a nawet cieszyłam się, że tak to wyglądało.

Taxówka najpierw odwiozła brunetkę a potem mnie, zapłaciłam kierowcy, kiedy już podjechał pod mój blok za mnie i za Klaudie po czym poszłam szybkim krokiem do mieszkania i padłam na łóżko.







Toxic Luv || Young MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz