Autobus przyjechał na przystanek niedaleko biblioteki dopiero o osiemnastej czterdzieści, dlatego jak najszybciej mogłem pobiegłem w stronę wspomnianego przeze mnie miejsca przez czat z nowym korepetytorem, cały czas poprawiając sobie czarną torbę, która z powodu biegu spadała mi z ramienia. Ok. osiemnastej pięćdziesiąt pięć dotarłem pod wskazany adres i chociaż nie wiedziałem, jak wygląda mój korepetytor, zauważyłem pewną osobę, która stała pod biblioteką, więc podszedłem do niej.
-Yhm, dzień dobry. -odchrząknąłem -Jest Pan może korepetytorem z matematyki?
-A, tak. -odpowiedział zwracając swój wzrok na moją twarz -Wejdźmy i zaraz zaczniemy się uczyć.
Zrobiliśmy to, co oznajmił mężczyzna i usiedliśmy przy pierwszym lepszym stoliku. Wyjąłem długopis oraz zeszyt i umieściłem te rzeczy przed sobą na stoliku. Mój korepetytor również położył przed sobą pewną książkę (dość obszerną, najprawdopodobniej była do matematyki), po czym przeszedł po mnie wzorkiem od góry do dołu i zatrzymał swój wzrok na moich oczach. Patrzyliśmy się przez chwilę w ciszy na siebie.
-Wiesz co? Zanim zaczniemy, chciałbym wiedzieć podstawowe informacje o Tobie. -powiedział
-Eeee, no... Jestem Choi Jongho i mam szesnaście lat. -powiedziałem trochę zdezorientowany -No i nie powodzi mi się w szkole z matmą trochę, ale ma dodatkowe zajęcia codziennie, tylko w czwartki najmniej.
-Ok, ja jestem Kang Yeosang i mam osiemnaście lat. -patrzył się na mnie z entuzjastycznym nastawieniem -Nic szczerze nie robię w tygodniu, tylko we wtorki po lekcjach mam dodatkowy angielski, ale jego więcej nie ma niż jest.
Nic na to nie odpowiedziałem - było mi dość niezręcznie w jego towarzystwie
-Oferujesz korepetycje jeszcze komuś? -po dłuższej chwili postanowiłem zmienić temat, ponieważ w tamtym momencie odechciało mi się kompletnie nauki
-Nie, tak naprawdę nikomu jeszcze korepetycji nie udzielałem. -wzruszył ramionami -Jesteś moim pierwszym uczniem.
W odpowiedzi sztucznie się uśmiechnąłem i pokiwałem głową, jak już wspomniałem było mi naprawdę niezręcznie w jego towarzystwie. Po krótkiej chwili Yeosang otworzył książkę na zaznaczonej przez siebie wcześniej stronie i zaczęliśmy się uczyć. Zrobiliśmy kilka zadań i już mieliśmy zacząć następne, kiedy przypomniałem sobie, że umówiłem się z moim przyjacielem na osiemnastą u niego w domu, dlatego, kiedy byłem w połowie zadania a Yeosang przeglądał coś w telefonie, po przypomnieniu sobie wspomnianego przeze mnie wydarzenia szybko spakowałem swoje rzeczy do torby i wstałem od stolika, przy którym siedzieliśmy. Yeosang oderwał wzrok od urządzenia i zdezorientowany patrzył się na mnie.
-Sory, ale zapomniałem, że nie mogę dziś. -powiedziałem i zacząłem iść w stronę wyjścia -Umówimy się kiedy indziej.
Yeosang wciąż zdezorientowany siedział na krześle i nie odzywając się patrzył na mnie, kiedy wychodziłem z biblioteki. Pobiegłem na autobus i po piętnastu minutach dotarłem pod dom Wooyounga, dokładnie o dziewiętnastej trzydzieści - półtorej godziny po czasie.