Skończyłem pisać z Woo ok. dziewiętnastej piętnaście, dlatego też szybko poszedłem spakować swoje rzeczy i zabrałem torbę z pokoju, poszedłem się ubrać i z torbą na ramieniu wyszedłem z domu. Jako, że miałem tą czarną sportową torbę przypomniały mi się poprzednie korepetycje z niejakim Yeosangiem, jednak, że został on przyjacielem Woo nie chciałem, żeby on uczył mnie matmy i jeszcze miałbym mu za to płacić, ale nie informowałem go o tym, ponieważ podejrzewałem, że po ostatniej akcji i tak nie chciałby ze mną mieć lekcji. Myślałem tak właśnie, aż doszedłem do domu mojego przyjaciela. Było już sporo po dziewiętnastej, dlatego było już ciemno, ale pomimo tego, że była sobota nie bałem się iść sam, chociaż przyznam, że przyjemniej byłoby iść z kimś. Kiedy doszedłem do drzwi mocno zapukałem, a po niedługiej chwili usłyszałem czyjeś kroki, po czym drzwi się otworzyły a stała w nich mama Woo.
-O, cześć Jongho. - wydawała się być zdziwiona moją obecnością
-Cześć, Woo Ci nie mówił, że przyjdę?
-Nie.
-A, no to mnie na nocke zaprosił. - uśmiechnąłem się szeroko
-No dobra, to wejdź. - odeszła z przejścia, dlatego wszedłem spokojnie do domu
Zostawiłem buty i kurtkę w przedpokoju, po czym od razu wszedłem po schodach i udałem się do pokoju Wooyounga. Kiedy otworzyłem drzwi, Woo siedział przy biurku i oczywiście robił coś na komputerze, jak to on, dlatego zasygnalizowałem swoje przyjście głośnym chrząknięciem.
-O, jesteś już? - szybko oderwał wzrok od ekranu i spojrzał się na mnie
-Tak, jak widzisz. - wszedłem do pokoju i rzuciłem torbę obok łóżka, a sam usiadłem na nogach na łóżku -Już skończyła się obsesja na Sana?
-NIE. - odsunął krzesło pokazując mi całą kolekcje zdjęć, którą posiadał na komputerze -Naprawdę się w nim zakochałem...
-Powodzenia, skoro przyjaźni się z Yeosangiem czy kimśtam to biedny to on nie jest. - spoważniałem, ponieważ nie lubię zbyt bogatych ludzi
-No, a po czym stwierdzasz, że bogaty jest? -zmarszczył brwi pokazując mi zdjęcie jakiegoś białego kabrioletu -TO JEST JEGO SAMOCHÓD.
-E, po tym chociażby. - wciąż miałem poważną minę -Yeosang się bardzo przyglądał moim ubraniom, więc według mnie to nie świadczy dobrze o nim.
-A tam, w dupie z nim. - Wooyoung był kompletnie zafiksowany na punkcie Sana, więc nie widział w nim żadnych wad -Mnie San obchodzi, a jakoś ostatnio nie zauważył, że mam ubrania z lumpa.
-Nie zauważył, albo udawał. - ta rozmowa kompletnie nie miała sensu - Nie fiksuj się tak, przypomnij sobie poprzednie sytuacje jak tak kochałeś.
-Spierdalaj. - Woo wstał z krzesła i usiadł obok mnie na łóżku, po czym zaczął łaskotać mnie po brzuchu
Zaczęliśmy się wygłupiać, a później też dużo rozmawialiśmy. W końcu poszliśmy się umyć, a po umyciu się obejrzeliśmy prawie trzy filmy, a po położeniu się do łóżka też dużo plotkowaliśmy, aż wreszcie zasnąłem, bo naprawdę byłem zmęczony. Następnego dnia zjadłem z Woo i jego rodzicami śniadanie, takie jak zawsze było u nich w niedzielę, a później też nie źle się bawiliśmy. Całe szczęście Woo hamował się trochę z nawijaniem o Sanie, więc nie było najgorzej.